środa, 20 listopada 2013

Aplikacja

Nareszcie nadszedł długo wyczekiwany przeze mnie moment. Moje konto na stronie internetowej z aplikacją do programu wymiany zostało utworzone! Pierwsza myśl po przeczytaniu maila informacyjnego: HURRA!!!
Czekałam na to już od roku, ponieważ pierwotnie miałam wyjechać we wcześniejszym terminie. No ale w końcu się doczekałam :) Teraz muszę "jedynie" wypełnić te wszystkie strony, zatwierdzić ukończenie aplikacji i czekać na informację, czy zostałam przyjęta.

Od razu przejrzałam dokładnie wszystkie strony, przeczytałam każde polecenie, wypełniłam podstawowe informacje i ogólnie zapoznałam się z całością. Następne co pomyślałam, to: ALE TEGO DUŻO! Serio, trzeba naprawdę mnóstwo czasu poświęcić na wypełnienie tego wszystkiego i odwiedzić sporo miejsc. Cały wieczór chodziłam po domu i nadawałam w kółko, jak ja się z tym wyrobię i ile mi to zajmie, więc pewnie już wszyscy mają mnie dość :D 

Cała aplikacja składa się z 4 części:
  1. Informacje o wymieńcu (czyli o mnie), moje zainteresowania, rodzeństwo, "family album" - mam tam dodać max. 10 zdjęć z moją rodziną i przyjaciółmi a następnie dodać krótkie opisy. Do tego jest jeszcze list wymieńca do jego przyszłej host family i list rodziców do host family. 
  2. Informacje o edukacji, moje oceny, kopia świadectw z iluś tam lat + 2 strony do wypełnienia przez nauczyciela angielskiego.
  3. Informacje o zdrowiu, historia moich choróbsk, uczulenia + kolejne 2 strony do wypełnienia przez lekarza rodzinnego.
  4. Inne rzeczy, zasady programu, informacje o teście SLEP, kopia paszportu, wybór stanu i regionu, itp.
Problem jednak polega na tym, że mnóstwo tych stron trzeba wydrukować, dać komuś (np. nauczycielowi, lekarzowi) do wypełnienia, potem wklepać odpowiedzi do komputera, ponownie wydrukować gotową stronę, dać komuś do podpisania, zeskanować i ponownie przesłać na serwer. Trzeba też dodać kopie dokumentów itp, itd. Na początku miałam wrażenie, że do końca tego roku wszystkiego nie ogarnę, ale po wydrukowaniu całej aplikacji to uczucie przeminęło.

Stwierdziłam, że zamiast użalać się nad ilością tych dokumentów, lepiej zacząć je wypełniać. No więc wczoraj po powrocie ze szkoły wzięłam się do roboty. Razem z translatorem Google napisałam dość obszerny list do mojej przyszłej host rodziny. Gdy skończyłam, przeczytałam go rodzicom i okazało się, że nie mam za grosz talentu do pisania. No więc godzina pracy poszła na marne -,- Zdesperowana siadłam z mamą przy komputerze i napisałyśmy wszystko od nowa. Kiedy skończyłyśmy, dotarło do mnie, że moje pierwotne wypociny były naprawdę, ale to naprawdę kiepskie. No cóż. W każdym razie pozostało mi tylko przetłumaczyć nowy list na angielski.

Kolejna rzecz, którą już załatwiłam, to strony wypełniane przez nauczyciela od języka angielskiego. Podeszłam do pani na przerwie i dałam jej te 2 strony, bardzo ją zaciekawił mój wyjazd i cała ta wymiana. Wytłumaczyłam jej wszystko i jutro mam się do niej zgłosić po wypełnioną kartkę.

I tak w ciągu 2 dni załatwiłam dwie rzeczy, na które pierwotnie dałam sobie 2 tygodnie. Może nie będzie aż tak źle, jak mi się wydawało :)

1 komentarz:

  1. 41 year-old Physical Therapy Assistant Gerianne Mapston, hailing from Winona enjoys watching movies like "World of Apu, The (Apur Sansar)" and Magic. Took a trip to My Son Sanctuary and drives a Ferrari 500 TRC. Czytaj wiecej tutaj

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)