poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Wyprawa do Warszawy #2 - aplikacja, list motywacyjny, stypendia, TOEFL

Witajcie,
dzisiaj część druga posta o studiowaniu w USA :) Plan całych targów umieściłam we wczorajszym poście, więc możecie do niego zajrzeć w każdym momencie. Teraz opowiem wam o pozostałych prezentacjach i o reszcie mojego zakręconego dnia.

Drugi wykład poprowadził Christopher Medalis, dyrektor EducationUSA. Mówił o tym, jak napisać dobrą aplikację, list motywacyjny i listy rekomendacyjne.
Chris Medalis
Pierwsza rzecz, którą musimy napisać aplikując na studia w Stanach to list motywacyjny. Mamy w nim opisać siebie i przekonać uczelnię, dlaczego to właśnie my powinniśmy zostać wybrani. Podobno na jedno miejsce jest ok. 10 osób, więc to bardzo ważne. Poza tym w USA nie patrzy się tak bardzo na oceny. Nie mówię, że one się nie liczą, bo jest całkiem odwrotnie, ale tutaj dobre stopnie to nie wszystko. Do każdego ucznia podchodzi się indywidualnie, przegląda się jego aplikację dokładnie i bierze się pod uwagę całokształt, a nie wpisuje dane do komputera, który liczy punkty, jak to często bywa w Polsce. Liczy się zaangażowanie w życie poza szkołą. Są to wszelkiego rodzaju sporty, zajęcia dodatkowe, prace charytatywne itp. Lepiej jest mieć trochę gorsze oceny a za to pomagać w szpitalu czy mieć sukcesy w sporcie. W waszym liście musicie pokazać, że nie jesteście przeciętni, że się wyróżniacie, że robicie coś więcej. Amerykanie bardzo to cenią.

Druga rzecz to listy rekomendacyjne od osób postronnych, najczęściej o ich napisanie prosi się nauczycieli. Do aplikacji załącza się zazwyczaj 2 albo 3 listy. Ich autor musi opisać w nich was nie tylko jako uczniów, ale również jako osoby. Zazwyczaj nauczyciele w USA piszą, że dana osoba jest top 5% student, top 10% student, czy coś w tym stylu. Polacy mają duże problemy z tymi listami, ponieważ nasi nauczyciele po prostu nie umieją ich pisać.

Ważne jest to, że uczeń nie powinien czytać tych listów. Najlepiej zrzec się prawa do czytania, wtedy komisja oceniająca widzi nas w lepszym świetle. Jeśli tego nie zrobimy, mogą to uznać za podejrzane i zastanawiać się, dlaczego chcieliśmy je przeczytać. Może baliśmy się, że nauczyciel napisał coś, co nie jest nam na rękę? Najlepiej po prostu zaznaczyć, że zrzekamy się prawa do przeczytania listu i po kłopocie.

Trzecia prezentacja była o finansowaniu studiów w USA. Jest to problem zarówno dla obcokrajowców jak i dla Amerykanów. Dofinansowanie najlepiej uzyskać z uczelni, na którą aplikujemy. Wniosek razem z sytuacją materialną w rodzinie wysyła się na uczelnię chyba razem z aplikacją, ale nie jestem pewna, lepiej sobie to sprawdźcie w internecie. W każdym razie uczelnie biorą to pod uwagę, więc biedniejsi uczniowie mogą się czasem nie dostać tam gdzie by chcieli, bo uczelnia odrzuci ich ze względu na brak możliwości płacenia za studia lub przyzna im za niskie stypendium i wciąż nie będą w stanie płacić czesnego.
pani Maria Brzostek, Konsultat Generalny USA, trzecia prezentacja
Jest też grupa uniwersytetów, która nazywa się Need-blind admission. Jest to sposób przyjmowania studentów bez patrzenia na ich sytuację materialną. Najpierw wybiera się najlepszych kandydatów, a następnie prosi się ich o wysłanie dokumentów potwierdzających dochody w rodzinie i bieżące wydatki. Jeśli się okaże, że dana osoba nie jest w stanie pokryć kosztu studiów, dostaje ona stypendium. Uczelnia może płacić tylko część czesnego lub też opłacać nam 100% wydatków, włącznie z kosztami utrzymania. Więcej informacji znajdziecie w Wikipedii pod tym linkiem: http://en.wikipedia.org/wiki/Need-blind_admission.
lista uniwersytetów need-blind
Czwarta prezentacja została przygotowana przez panią Joannę Wrzesińską z Educational Testing Service (ETS) Global w Warszawie i dotyczyła testu TOEFL. Ten test jest wymagany od wszystkich obcokrajowców aplikujących na amerykańskie uczelnie, pozieważ ocienia on nasz poziom znajomości angielskiego. Został przygotowany przez grono naukowców, którzy zbadali, jakie umiejętności językowe są najpotrzebniejsze na studiach. Sprawdza on naszą umiejętność posługiwania się językiem w praktyce, dlatego nie znajdziemy w nim zadań gramatycznych ani przekształceń zdań. Możemy za to usłyszeć fragment wykładu i zrobić z niego notatki albo przeprowadzić rozmowę w bibliotece. Podobno 90% osób zdających ten test osiąga wynik pozwalający dostać się na studia.
prezentacja pani Joanny o TOEFLu

szczegółowy opis egzaminu TOEFL
Znowu się rozpisałam, a tyle jeszcze zostało... No nic, podzielę ten post na 3 części, ostatnią (mam nadzieję) postaram się dodać jutro :D Została jeszcze prezentacja o SAT i ACT, którą opiszę bardzo dokładnie, gdyż dużo się tam dowiedziałam, oraz opis reszty mojego dnia. Do napisania :)

6 komentarzy:

  1. Super wpis, czekam na ciąg dalszy. Dalej nie chce mi się wierzyć, że wyjedziesz i nie wrócisz :( koleżanka

    OdpowiedzUsuń
  2. dostałaś już oficjalny placement? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Strasznie podoba mi się twój blog :)
    Ja też jadę w tym roku na wymianę do USA, do New Jersey. O moich przeżyciach możesz przeczytać na http://rok-z-rotary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałam twojego bloga do obserwowanych oraz do listy wymieńców 2014/15 na moim blogu :)

      Usuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)