piątek, 20 czerwca 2014

2.000.000 wyświetleń na YouTube!!!

Witajcie :)

Kilka dni temu wybił drugi milion wyświetleń na moim kanale na YouTube!!! Jestem przeszczęśliwa i dumna z siebie, że udało mi się tyle osiągnąć :) Dopiero co świętowałam pierwszy milion na początku grudnia, a tu nadszedł kolejny! Jeśli jesteście widzami "Zwariowanych" to dziękuję Wam, że byliście ze mną i z Mają, i oglądaliście nasze filmiki. Jeśli nie, to zapraszam do oglądania :) Naprawdę nie ma nic lepszego niż wrócić do domu po ciężkim dniu i odebrać kilkanaście nowych komentarzy pełnych miłych słów i podziękowań. Kiedy ktoś pisze, że dzięki nam nareszcie zrobił szpagat/przejście/stanie na rękach, to mimowolnie uśmiecham się z radością do ekranu.



Z okazji 2 mln wyświetleń postanowiłam, że opiszę moją przygodę z YouTube od samego początku. Start nie był łatwy, ale najpierw trzeba się wspiąć, żeby móc podziwiać widoki. Zaczęło się tak:

Wiosną 2012 roku bawiłam się z przyjaciółmi na podwórku. Wydrukowaliśmy sobie scenariusze do pierwszej części filmu o Harrym Potterze (po angielsku, bo po polsku jak zwykle nic nie znalazłam -,-) i podzieliliśmy role. Pomysł oczywiście był mój xD Zawsze lubiłam aktorstwo. W pewnym momencie ktoś z nas, już nawet nie pamiętam kto, wspomniał coś o serialu iCarly a ktoś inny (być może ja) zaproponował, że moglibyśmy stworzyć coś podobnego. Uznaliśmy, że pomysł jest niezły i warto spróbować.

Kilka dni później byłam jedyną osobą, która wierzyła w powodzenie tego przedsięwzięcia.

Cała reszta stwierdziła, że to nie ma prawa się udać. Zanim przejdę dalej, muszę dodać, że moimi podwórkowymi przyjaciółmi byli wtedy Sebek - 3 lata młodszy oraz Oliwia i Krzysiek - 4 lata młodsi. Dzisiaj przyjaźnię się tylko z Oliwią, Sebek siedzi przed komputerem 24/7 i strzela do kwadratowych avatarów a Krzysiek pije hektolitry CocaColi, jeździ na bmx (jakkolwiek się to słowo odmienia), który nazywamy z Oliwią "rowerem ortopedycznym" i obraca się w nieciekawym towarzystwie. Ale wróćmy do tematu :)

Nie poddałam się. Najpierw opracowałam koncepcję. Uznałam, że będziemy kręcić odcinki na wszystkie tematy świata. Czasem będzie to skecz, czasem tutorial "jak jeździć na rolkach", "jak gwizdać na trawie", "jak kręcić piłką na palcu". Potem musiałam znaleźć kogoś, kto będzie kręcił ze mną filmiki! Po krótkich poszukiwaniach znalazłam - moja przyjaciółka ze szkoły, Kasia, zgodziła się. Następnie trzeba było wymyślić nazwę programu, co, szczerze mówiąc, było chyba najtrudniejszą rzeczą, z jaką przyszło mi się zmierzyć :) Męczyłam się z tym chyba z miesiąc, aż pewnego dnia  w końcu wpadłam na idealną nazwę:

"Zwariowani" 

logo mojego programu

Skoro mój program miał być o wszystkim, to to słowo pasowało idealnie. I tak w czerwcu powstał pierwszy filmik "jak gwizdać na trawie". Towarzystwo z podwórka mianowałam kamerzystą, technicznym i internetowym. Skończyło się na tym, że tylko Oliwia kamerowała, pozostali nic nie robili, więc ich wywaliłam xD
Kręcenie pierwszego odcinka.
Od lewej: Oliwia (kamerzysta), Sebek (techniczny), Ja, Kasia, a na dole Krzysiek (internetowy).

Kręcenie odcinka o jeździe na rolkach.

Nauczyłam się obsługiwać program do obróbki filmów. Skleiłam pierwszy odcinek i nawet sobie nie wyobrażacie, jaka byłam z siebie dumna! Jakbym co najmniej zdobyła Koronę Ziemi, opłynęła kulę ziemską jednoosobową żaglówką i stanęła na księżycu :) Ponieważ zrobiłam to sama, od początku do końca (z niewielkim, ale ważnym udziałem innych, którym jestem bardzo wdzięczna! Jeśli to czytacie, to przytulam was na odległość ;* Bez was by mnie tu nie było).

Ludzie w szkole zaczęli komentować moje filmiki, niestety niezbyt pozytywnie. Z tego powodu Kasia wycofała się i zostałam sama. Ale to była szkoła życia, która nauczyła mnie, że opinię innych ludzi należy mieć baaardzo daleko. Zeszłoroczny śnieg, skład chemiczny Domestosa i populacja świń w Azji południowej w 1498r. są ważniejsze od zdania ludzi, którzy zawsze będą chcieli ściągnąć mnie na dno. Nie poddałam się i postanowiłam nakręcić odcinek z siostrą, która miała wtedy 4 lata. Mój tato wygrzebał w garażu jakiś przedwojenny statyw xD, więc i kamerzysta okazał się zbędny. W sierpniu nakręciłam filmik "jak zrobić szpagat" i tego samego dnia wrzuciłam go na YouTube. 

I to był przełom.

Kilka dni później dostałam pierwszy w życiu pozytywny komentarz. Po nim pojawiły się kolejne, a ja kręciłam coraz więcej filmików. Sama, jeśli nie liczyć mojego kochanego przedszkolaka, który rozwalał widzów swoimi tekstami <3 Doszłam do wniosku, że będę kręcić filmiki tylko i wyłącznie o akrobatyce, ponieważ to jest moja mocna strona. Precz z gwizdaniem na trawie i jazdą na rolkach - to nie moja działka, inni są w tym lepsi. Lepiej skupić się na tym, w czym jest się dobrym i robić to, co się kocha. A ja wiem, że gimnastyka to moja pasja. Nie mogę bez niej żyć.

Mój pierwszy prawdziwy odcinek:

moja siostra, z którą kręcę filmiki

ja :D

Dalej było tylko lepiej. Odcinek o szpagacie stał się hitem, do dzisiaj jest to najczęściej oglądany filmik na moim kanale. Kilka tygodni po jego premierze usunęłam wszystkie "nieakrobatyczne" filmiki. Zaczęłam publikować odcinki regularnie, w każdy piątek o 17:00 i tak jest do dziś. Zaczęłam dzielić odcinki na sezony - podczas ferii kręcę cały sezon i nie muszę się martwić, że nie będę miała czasu na kręcenie filmików z powodu szkoły. Kolejny sezon kręcę w wakacje i tak się to toczy.

Kręcenie 3 sezonu w wakacje 2013

Nauczyłam się obsługiwać różne programy do obróbki zdjęć, stworzyłam logo, bloga, fanpage na Facebooku. Cały czas wprowadzam nowości i ulepszenia, odpowiadam na wszystkie komentarze. I jestem z siebie dumna, bo pokonałam przeszkody, na których inni utknęli i osiągnęłam sukces. Pamiętam, jak cieszyłam się z 10.000 wyświetleń i przez cały dzień paradowałam po domu z bananem na twarzy, od rana do późnej nocy. Teraz mam 200 razy więcej wyświetleń, wtedy nawet o tym nie śniłam! Jestem szczęśliwa, bo robię to, co sprawia mi radość i dzięki temu pomagam innym. Jest mnóstwo dzieciaków z małych miejscowości, które nie mają możliwości zapisać się na akrobatykę i uczą się z mojego programu. To jest coś niesamowitego i wspaniałego! Dziękuję wam wszystkim jeszcze raz, jeszcze sto razy, jeszcze dwa miliony razy.
Jesteście super!!!





13 komentarzy:

  1. Brawo Marysia :D Gratulacje, no i żeby te 2.000.000 szybko się podwoiły ;P
    Ps. Co to za cudny pies ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo spodobała mi się Twoja historia i gratuluję Ci takiego sukcesu. Dziękuję Ci za to, że masz dla nas czas, za to, że się nie poddalaś mimo przeszkód i tego, że twoi przyjaciele odeszli. Dziękuję też Mai, która bardzo angażuje się w to wszystko. Naprawdę jesteście wielkie i podziwiam Was, gratuluję sukcesów i oby tak dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę jeszcze dodać, że jakby co to znajdziesz mnie na fb pisałam komentarze u Ciebie na stronie (Anita F.)

      Usuń
    2. Chcę jeszcze dodać, że jeśli chcesz to możesz mnie Marysiu znaleść na fb, pisałam komentarz na pomysł na 2.000.000 subskrycji i chyba będziesz wiedziała o kogo chodzi ( Anita F.)

      Usuń
    3. dzięki :) znalazłam cię na fb

      Usuń
  3. Gratuluję Ci, Marysiu! Ja właśnie interesuję się gimnastyką lecz w moim mieście nie ma zajęć gimnastyczno - akrobatycznych, więc uczę się z twojego programu :) Jeszcze raz gratuluję Ci 2.000.000 wyświetleń. :) Pozdrawiam Natalia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tancze 3 lata modern jazz i interesuje mnie akrobatyka wiec tez sie ucze z twojego programu i nauczylam sie juz wielu rzeczy. Pozdrawiam i wielkie gratulacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję sukcesu! a jak tam z twoją wymianą ? masz już nowych hostów? , jak nie znajdziesz to nie pojedziesz?( sorry ze pytam ale to czysta ciekawosc) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nic nowego, jak się czegoś dowiem to od razu napiszę na blogu. Jak mi nie znajdą hostów, to nie pojadę, ale na pewno znajdą. Każdemu znajdują.

      Usuń
  6. Gratuluje 2000000 wyświetleń! To nie tylko liczba, tylko cały zbiór wyrzeczeń, problemów, strat po drodze. Ale chyba było warto? :D
    Wydaje mi się, że to dopiero początek zobaczysz :P Mam nadzieję, że nie straciłaś wszystkich przyjaciół i że kanał na yt nie psuje Ci "życia". Chociaż liczy się to co sie kocha, a jesli to jest akrobatyka to po co CI coś innego :P Teraz dalej masz problemy w szkole przez filmiki? Strasznie łatwo się ta "sława" rozchodzi hehe :P I trzymam kciuki za Twoich hostów <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiedziałabym, żeby to był zbiór problemów ani wyrzeczeń czy strat, bardziej kształcące i cenne doświadczenie, zwłaszcza na początku :) Nie straciłam ŻADNYCH przyjaciół, z Kasią przyjaźnię się do dziś i szanuję jej decyzję o odejściu z programu, widocznie takie coś nie było dla niej. Z Oliwią widzę się niemal codziennie, to jedna z moich najlepszych przyjaciółek. Sebek i Krzysiek to inna historia, nigdy się z nimi nie przyjaźniłam, to byli tylko koledzy z podwórka, po których dzwoniło się tylko dlatego, że w 2 osoby (czyli ja + Oliwia) ciężko było się bawić. Problemów w szkole nie mam, po kilku tygodniach wszyscy zapomnieli o moich filmikach, zwłaszcza kiedy przerzuciłam się na akrobatykę :)

      Usuń
  7. hmmm kręcenie odcinka o nauce jazdy na rolkach, odsłonięte łokcie, kolanka, mam pytania a czy ten chłopczyk z prawej pierwszy nie miał przypadkiem potem upadku i porozwalanych łokci? :>

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)