niedziela, 29 czerwca 2014

DZIEŃ #7 + Biznes się kręci

Witajcie :)

Zacznę od podsumowania 7 dnia Wyzwania, który wypadł BARDZO dobrze i jestem z siebie dumna :D Nie zjadłam ANI JEDNEGO ciastka!!! Podsumowanko:

Sport: 
to samo, co wczoraj: chodzenie i sprzedawanie ciastek przez kilka godzin

Jedzenie:
śniadanie: twarożek, pomidory, kromka ze schabem ze śliwką, który piekła babcia i kawałek oscypka

II śniadanie: kawałek arbuza
obiad: pierogi z jagodami, sztuk 6
kolacja: indyk nadziewany serem feta i suszonymi pomidorami, ziemniak, mizeria (to co wczoraj, ale dzisiaj zrobiłam zdjęcie)

Ocena:
+5


Teraz zdjęcia tego jedzenia, a poniżej druga część posta:

śniadanie

obiad

kolacja
Sprzedaż ciastek poszła mi dzisiaj o wiele lepiej, niż sobie wyobrażałam. Sprzedałam wszystkie 41 ciastek, nie zjadłam ani jednego ;) Ludziom smakowały, jedna pani dała mi nawet swojego maila, żebym jej wysłała przepis, więc chyba wyszły dobre. Sprzedawałam je razem z siostrą, podchodziłyśmy z pełnym koszykiem do ludzi i mówiłyśmy, że sprzedajemy ciastka, a oni kupowali. Oczywiście nie było to aż tak proste, sprzedaż to bardzo trudna sztuka, przekonuję się o tym od 4 lat, ale też bardzo opłacalna. Można się na tym dość dobrze wzbogacić. Mój tato jest właśnie sprzedawcą (i nie tylko, bo zajmuje się także energią odnawialną, czyli kolektory słoneczne, kotły i takie tam...), mieszka teraz w Stalowej Woli, a w ten weekend nie przyjechał do domu, bo miał imprezę integracyjną w pracy, więc zadzwonił do mnie i pogadaliśmy sobie o technikach sprzedaży xD (jeśli to kogoś obchodzi, to chętnie napiszę o tych technikach post, czytałam genialną książkę na ten temat).

Po powrocie do domu z pustym koszykiem w oczekiwaniu na kolację przeliczyłam pieniądze. Mój przychód wyniósł 265 zł z dwóch dni, ale dzisiaj sprzedałyśmy dwa razy więcej, co potwierdziło moją obserwację z zeszłego roku. Odjęłam od tego 50 zł kosztów (składniki potrzebne do upieczenia ciastek), więc dochód wyniósł 215 zł! I'm rich! Pa pa, zwierzątka z koralików, od teraz przerzucam się na sprzedaż żarcia - ludzie w XXI wieku kochają żarcie!

Wieczorem zajęłam się wprowadzaniem poprawek do mojej książki (którą możecie przeczytać tu: klik). Poprawiłam 3 pierwsze rozdziały, czyli zostało mi jeszcze 23 xD Mam zamiar uporać się z tym w tym tygodniu. Noc filmowa z przyjaciółką, którą miałyśmy robić jutro, niestety nie wypali, ponieważ muszę siedzieć z siostrą w domu, dlatego że w lipcu zamknęli jej przedszkole :( Ale za to we wtorek idę do kina na Transformers, a noc filmową zrobimy chyba w weekend. To już tyle na dzisiaj, padam z nóg i idę spać. Do jutra :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)