poniedziałek, 23 czerwca 2014

DZIEŃ #1 - 30 aktywnych dni z Ewą Chodakowską

Witajcie :)

Jeśli ktoś z was śledzi Ewę Chodakowską na fb to pewnie wie, za to pozostałym wyjaśnię, o co chodzi. No więc dzisiaj Ewa zamieściła następujący post:


oraz post nr 2, o którym mowa wyżej:



Postanowiłam dołączyć do wyzwania, ponieważ pojawiło się w najlepszym możliwym czasie.
1. Jestem przed wymianą i chcę zrzucić 3 kg, które mi przybyło od zeszłego roku. Lepszej okazji nie będzie.
2. Ostatnio mam nawrót nałogu słodyczowego i w weekend (a był to dłuuugi weekend) zeżarłam tyle słodyczy, że aż wstyd się przyznać, ale spróbuję to wymienić: 4 muffinki czekoladowe, które sama upiekłam (i pewnie zjadłabym więcej, ale w moim domu wszystkie ciasta znikają tak szybko, że nie zdążyłam), czekoladę ciastkową i chyba z 15 kawałków ciasta ze względu na imieniny babci, która piecze najlepsze ciasta świata i na dodatek daje wszystkim gościom do domu! Sami przyznacie, że to "trochę" za dużo, jak na 4 dni. Niestety moje słodyczowe uzależnienie ostatnio powraca zdecydowanie zbyt często.
3. Nadeszły wakacje, a więc całe mnóstwo czasu, który i tak upłynie, więc trzeba go jak najlepiej spożytkować.

Także dziś podejmuję wyzwanie Ewy i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Zamiast zeszytu będę prowadzić codziennie bloga, postaram się zrobić zdjęcie każdej rzeczy, którą będę jeść, opisywać czas i rodzaj wykonanego sportu. Nie będę używać jadłospisu Ewy, ponieważ uważam, że mój jest lepszy. U niej widziałam sporo rzeczy, których ja nie jem, np. mleko, makaron. Jeśli chodzi o jej treningi, to nie mam żadnej płyty ani książki, tylko SKALPEL WYZWANIE (polecam serwis torrenty.org xDDD, ale żeby było dydaktycznie to przypominam, że pobieranie z internetu jest nielegalne :D). Zdjęcie "przed" oraz aktualną wagę dodam jutro, bo dzisiaj padam z nóg i zaraz idę spać.

Oto mój 1 dzień Wyzwania:

Sport: 
SKALPEL WYZWANIE - 40 minut
rozciąganie + akrobatyka (szpagaty i takie tam...) - 40 minut
spacer po osiedlu z przyjaciółką z prędkością żółwia (zawsze to lepsze niż siedzenie w domu) - 90 minut

Jedzenie:
śniadanie: 4 kawałki placka
drugie śniadanie: 3 kawałki placka (odkupię te grzechy!!!)
obiad: jajecznica + kromka ciemnego chleba z serem żółtym
kolacja: sałata w śmietanie, 2 ziemniaki, 2 paluszki rybne
tak wiem - marnie to mało powiedziane, zwłaszcza jeśli chodzi o początek dnia, ale plackom od babci nikt się nie oprze... poza tym posta Ewy zobaczyłam po 21:00, więc mam choć niewielką wymówkę :P A grzechy będę odkupywać jutro i przez kolejne 28 dni! Żegnajcie placki, nie będę za wami tęsknić!!! (no dobra, może i będę, ale krótko)

Ocena:
-3

Zapraszam was wszystkich do udziału w Wyzwaniu i do zobaczenia jutro! Trzymajcie kciuki!!!

Na koniec dodaję zdjęcie placków mojej babci, jakby ktoś był ciekawy :)
te są z poprzedniej imprezy - urodzi kuzyna

te są z wczorajsza (strona 1)

te też są z wczorajsza (strona 2)

1 komentarz:

  1. Może i ja podejmę wyzwanie... Chociaż jest ciężko, bo ostatnio wrócił mój nałog chipsowy ;p Ale super, że będziesz dodawać codziennie wpisy yaaaay! <3
    Jak sprawa z hostami?

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)