czwartek, 7 maja 2015

Misja zakończona sukcesem

Na wymianę wybrałam się z kilku powodów. Chciałam na zawsze wyjechać z Polski i studiować w USA, co było moim marzeniem od dawien dawna. Nie chciałam nigdy w życiu wracać do polskiej szkoły. W czasie tych dziewięciu miesięcy wiele się wydarzyło, zmieniłam zdanie jeśli chodzi o dwie pierwsze rzeczy, ponieważ rzeczywistość amerykańska jest zupełnie inna, niż sobie wyobrażałam. Trawa jest zawsze zieleńsza po drugiej stronie płotu. Za to dopięłam swego jeśli chodzi o niewracanie do polskiej szkoły. We wtorek zdałam drugą połowę GEDu, a wczoraj otrzymałam oficjalny certyfikat zaświadczający o wykształceniu średnim. Misję zakończyłam sukcesem, w zasadzie to mogłabym już dziś wrócić do Polski.

Po tych dziewięciu miesiącach widzę, że zyskałam o wiele więcej niż mogłam sobie wyobrazić. Mam drugą rodzinę, znajomych z pięciu krajów, spróbowałam jedzenia z całego świata, mowię płynnie po angielsku, zobaczyłam mnóstwo ciekawych miejsc i dowiedziałam się wiele o świecie i kulturach, zarobiłam mnóstwo kasy na babysittingu i wszystko wydałam na zakupy w nowo poznanych sklepach. Nawet w szkole nauczyli mnie czegoś - nigdy nie zapomnę lekcji anatomii i psychologii, rozwinęłam się także na teatrze. Reszta zajęć nie była aż tak ciekawa, ale jedyną klasą, która nie przydała i prawdopodobnie nie przyda mi się jest algebra. Dorobiłam się dodatkowych 9 kg tłuszczu, czego do plusów zaliczyć nie mogę, jednak jest to nieodłączna część wymiany - z siedmiu wymieńców wszystkie przytyłyśmy. Wymiana to niesamowita przygoda, pisze do mnie wiele osób, które zastanawiają się nad wyjazdem, więc odpowiem wszystkim na raz, że jeśli tylko macie możliwość, to wyjedźcie, bo warto.


Obiecałam też zdjęcia ogrodu:







29 komentarzy:

  1. To jeszcze nie koniec!! Hah wczesnie sie żegnasz z usa^^

    OdpowiedzUsuń
  2. A ty nie jesteś teraz w szkole? O.o

    OdpowiedzUsuń
  3. to już koniec tego bloga, czy będziesz coś jeszcze pisać?

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Natrafiłam na twojego bloga przez koleżankę, która wysłała mi link do filmiku na YT. Od dawna marzę żeby ćwiczyć gimnastykę artystyczną i bardzo mnie do tego zmotywowałaś! (do tego stopnia, że założyłam bloga i mam zamiar pisać pamiętnik oraz chwalić się nowymi postępami :P) Gdy już tu weszłam chciałam zacząć czytać od początku, żeby być w temacie ;) Aktualnie jestem na problemach z hmamą, a i czytam na bierząco ;) W środku jest taka czarna dziura :D Twój blog czyta się jak książkę typu... no nie wiem coś jak Jeżycjada Małgorzaty Musierowicz <3 Mam pytanie (takie na poziomie dziecka co chce mieć fanów xD ) Jak będziesz miała czas to poczytasz co tam u mnie? Albo udostępnisz mojego bloga na fb? Oto link: www.z-pamietnika-perelki.blogspot.com

    Pozdrawiam Serdecznie
    Weronika

    OdpowiedzUsuń
  5. Marysiu swoją książkę planujesz wydać jak jeszcze będziesz w USA czy już po powrocie do Polski?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wrócę to będzie już wydrukowana i od razu zabierzemy się za sprzedaż.

      Usuń
  6. W Ameryce skończył się rok szkolny ???

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo całej sympatii do Ciebie/Twojego bloga, po pewnym czasie nie da się nie zauważyć, że jesteś niesamowicie infantylna. Nie twierdzę, że każdy w życiu musi postępować tak samo, ale mam wrażenie, że dopiero za parę lat zrozumiesz parę rzeczy (pisząc to zdanie czuję się jak stary piernik, a jestem - uwaga - w Twoim wieku). Na pewno wymiana dostarczyła Ci wielu cennych doświadczeń, ale zachowujesz się przy tym wszystkim, jakbyś zjadła wszystkie rozumy. Szkołę średnią ukończyłaś w dwa lata, więc z pewnością wielu tematów poruszanych przez Twoich rówieśników nie wiedziałaś na oczy, papier jest, wyższa szkoła nie potrzebna, wydasz książkę i zostaniesz "biznesłumen". Prawdą jest, że potencjalni pracownicy nie będą sprawdzali, czy ich pracodawca ma wykształcenie wyższe, ale zanim tych ludzi będziesz w ogóle poszukiwać, czeka Cię ogrom pracy i w zestawieniu z osobą z licencjatem na praktyki czy staże nie masz szans, a wątpię żeby Twoją życiową aspiracją był zmywak. Sama dobrze wiem, że wiele nastolatków nie ma dalekosiężnych planów, bo nie wie co chce robić w życiu, ale Twój brak ambicji mnie przeraża (albo naiwność, że bez żadnego wykształcenia i znajomością angielskiego stanowisz konkurencję na rynku pracy). Niestety, ale Twoja "Wyspa X" nie sprzeda się w milionie egzemplarzy, a chyba nie chcesz do końca życia być pasożytem na głowie rodziców, więc może jednak warto douczyć się w dziedzinach, które Cię interesują. Żeby nie było, że jestem hejtującym trollem - po prostu mam jakąś nadzieję, że może jednak nie spojrzysz na ten komentarz z góry i przynajmniej zachęci Cię do przemyślenia tematu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Niestety ten temat był już poruszany w komentarzach (wielu ma podobne spostrzeżenia do wymienionych) więc prawdopodobnie zostaniesz zignorowany przez Marysię. Z czasem powinna zrozumieć sama.

      Usuń
    2. Piszecie jakbyście się bali, że ona bez studiów osiągnie więcej niż bez studiów. Nie widzę sensu w stwierdzeniu, że bez wyższego wykształcenia nie będzie stanowić konkurencji na rynku. Na rynku raczej konkurencyjne są wyniki sprzedaży na przykład albo pomysły na marketing a nie papierek o wyższym wykształceniu lub jego braku. Jeśli Marysia chce założyć własną firmę i będzie miała na to dobry pomysł, a to że jest osobą kreatywną już wiemy. i włoży w to trochę pracy to na prawdę jej się może udać. I jeśli przez tematy poruszane przez rówieśników, rozumiesz to co się przerabia na lekcjach to myślę, że nie każdy jest skazany użerać się z nauczycielem który twierdzi, że Rzym nie miał kultury, albo że ławki w szkole mają dusze bo doświadczają więzi społecznych (serio, to od nauczycieli w liceum). Ja sama uwielbiam się uczyć i na pewno na szkole średniej nie skończę. I przyznam, że na co dzień uczę się sporo użytecznych rzeczy, tylko że nie w mojej szkole, a sama. I bądźmy szczerzy, lepiej żeby Marysia teraz próbowała bo ma taką szansę, niż żeby była kolejnym bezrobotnym po turystyce czy politologii.

      Usuń
    3. Nie twierdzę, że Marysia bez studiów nic nie osiągnie, bo znam przypadki, które poradziły sobie bez tego, ale były to przypadki pracowite, z solidnym planem na życie; a na razie jedyne, co zauważyłam przez rok śledzenia bloga Marysi to jej chęć pójścia na skróty. O ile dostęp do wiedzy jest w dzisiejszych czasach bardzo ułatwiony, to "pomysł na marketing" niestety nie wystarczy, jeśli brakuje jakiegokolwiek doświadczenia, a te będzie jej bardzo trudno zdobyć bez znajomości, gdy podstawowym warunkiem przy większości rekrutacji jest licencjat. Mimo wszystko, ukończenie tych trzech lat w jakiejkolwiek interesującej człowieka dziedzinie świadczy o pewnej dyscyplinie i ambicji. Co do tych tematów, które ją ominęły - jeżeli ją ominęły lekcje z nauczycielami-debilami to należy jedynie gratulować sprytu. Są jednak przedmioty, które choć z pozoru wydają się bez sensu, naprawdę przydają się w życiu; weźmy na przykład matematykę - czy w dorosłym życiu wiele osób będzie używało wzoru na pole trapezu? Nie sądzę. Ale czy wiele tych osób będzie miało lepiej rozwinięte logiczne myślenie? Na pewno. Nie każdy oczywiście musi być umysłem ścisłym, ale nie mam pojęcia, jak Marysia wyobraża sobie pracę w biznesie ze znajomością matematyki na poziomie gimnazjum. Obawiam się, że z podejściem "nie potrzebne mi doświadczenie i znajomość rynku, bo będę zatrudniać ludzi" firmę można założyć jedynie na Wyspie X.

      Usuń
    4. ja również zgadzam się z dwoma pierwszymi komentarzami. sama w życiu staram się kierować hasłem "carpe diem", jednak o przyszłości też trzeba trochę myśleć, a Twoje zachowanie, Marysiu, jest trochę nieodpowiedzialne. w Polsce NAPRAWDĘ trudno znaleźć pracę po studiach, a co dopiero po nich? nie jest tajemnicą, że w dzisiejszych czasach liczy się tylko papier. im więcej ich masz - tym lepiej. pracodawcy chcą zatrudniać tylko specjalistów, którzy są odpowiednio przygotowani. na studiach bywa różnie z przydatnością niektórych informacji, jednak zupełnie inaczej patrzy się na kogoś, kto ma to wyższe wykształcenie, niż na tego, kto go nie ma. nikt nie będzie Ci się pytał, dlaczego nie masz tytułu magistra czy inżyniera. nie będziesz mogła się pochwalić, że wybyłaś na wymianie. gdybyś była na jakimś stażu - to prędzej, ale i tak widzę to wszystko w jakiś szarych odcieniach. teraz każdy zabija się o posadę, nawet na głupiej kasie w Żabce. nie wiem, ile musiałabyś porobić kursów i szkoleń, aby ktokolwiek chciał Cię przyjąć do pracy, która wymaga trochę więcej ambicji, niż stanie w sklepie z odzieżą (nie uwłaczając nikomu, oczywiście! żadna praca nie hańbi). zrobisz jak uważasz, może za kilka lat to zrozumiesz :)

      PS i co racja, to racja - "Wyspa X" to książka typowo dla młodzieży z przedziału 11-15, więc nie spodziewaj się milionów.

      Usuń
    5. Lubię czytać tego bloga, jednak popieram wszystkich wypowiadających się wcześniej. :)

      Usuń
    6. Powiem tyle, że skończyłam studia 3 lata temu, czy one zrobiły coś nowego z moim życiem? NIE, 5 lat studiów i cały czas powtarzające się przedmioty o innych nazwach - bez sensu. Pracodawcy niezbyt patrzyli że mam to wykształcenie wyższe. Zrobiłam szkołę policealną o kierunku farmaceutycznym, całkiem inny kierunek niż na studiach i co? Dostałam pracę w aptece czyli po szkole policealnej 2 letniej a niestety po 5 latach studiów nie mogę znaleźć pracy ponieważ wymagane jest 10 lat stażu pracy, tylko pytanie gdzie ja mogę wypracować te 10 lat jak w ogólnie nie dają szansy.... Nie jestem zaskoczona jak ktoś nie chce iść na studia...

      Usuń
    7. A moim zdaniem po prostu zazdroscicie. Marysia wroci do Polski, ale pewnie po gora dwoch latach bedzie chciala jak najszybciej wylatywac z tego rozsprzedanego kraju. I terazBUM! Ona bedzie mogla bo ma mature miedzynarodowa i zna perfekcyjnie angielski. Nic jej nie ogranicza. Zreszta moze zachce jej sie studiowac ale za granica. Bo w przeciwienstwie do was ona moze studiowac. W Polsce nie da sie zyc. Wystarczy ze spojrze na moich rodzicow ktorzy ledwo wiaza koniec z koncem, a juz nic mi sie nie chce. Ale potem sobie mowie ze moge moec lepsza przyszlosc. Wystarczy chciec. Rowniez mam nadzieje ze na dwa lata wyjadr na taka wymiane.

      Usuń
    8. Zgadzam się z przedmówcą. Szanowni państwo zazdrośnicy raczą też zwrócić uwagę, że Marysia ma sposób myślenia właściwy liderom - nie myśli jak tu stać się dobrym pracownikiem, a co za tym idzie nie wybiera się na studia tylko po to żeby mieć atut w walce o posadę u innych, tylko jest nastawiona na to jak rozkręcić własny biznes i jestem pewna, że pójdzie na studia jeżeli dojdzie do wniosku, że brakuje jej wiedzy teoretycznej w biznesie, który sobie wybierze.

      Usuń
    9. Marysia nie ma Matury Międzynarodowej...

      Usuń
    10. Czego tu zazdrościć? Nieróbstwa? Infantylności? Matura "międzynarodowa"? Jej, widzę, że wypowiadają się tu naprawdę mądre osoby!
      Wiecie dlaczego w Polsce trudno o pracę? Bo szefami są niewykształceni pacani, którzy szukają ludzi z doktoratem. W Polsce nie da się żyć, przez takich pasożytów i idiotów. Za nim zaczniecie idiotyzmować NAJPIERW ruszcie tłuste dupska, żeby poszukać pracy. I, ze względu, że jeszcze żadna z pseudolizusów nie wyjechała na wymianę, prosiłabym o używanie polskich znaków. Jesteśmy w Polsce? To ruszcie dupy i wciśnijcie "alt". Czy to trudne?

      Usuń
    11. Antylizusko, co używa polskich znaków.
      Jeśli według Ciebie, szefami w Polsce powinni być ludzie z doktoratami, a ich pracownikami niewykształceni pacani, by wtedy dało się żyć, to jesteś w wielkim błędzie.
      Na tym właśnie polega oszustwo współczesnej tzw. edukacji, która obiecuje wiele w zamian za kilka lat swojego życia poświęconego na studiowanie, które tak naprawdę w większości przypadków (z pewnością nie we wszystkich), przynosi korzyść jedynie tym, którzy zatrudnieni w tym biznesie, otrzymują za to wynagrodzenie (często) niewspółmiernie wysokie w stosunku do efektów ich tzw. pracy.
      Gdyby wykształcenie, doktorat i inne tytuły naukowe determinowały do sukcesu, to z pewnością szefami i właścicielami firm byli by ludzie „wykształceni” i z tytułami. Ponieważ najczęściej jest odwrotnie, to z bardzo dużym prawdopodobieństwem Marysia, a także wielu „pseudolizusów” mają rację, co do zaprzeczenia by wykształcenie dawało jakieś fory w życiu

      Usuń
    12. No z tym "nieróbstwem" to koleżanko Anonimowa 09:48 chyba przesadziłaś. Jakbyś się trochę zastanowiła to może nie uszłoby ci, że Marysia od ładnych kilku lat pracuje, kręci i co tydzień zamieszcza filmy o akrobatyce, prowadzi warsztaty, prowadzi kilka blogów, napisała powieść, a nawet mocno ograniczony czas po szkole poświęca na opiekowanie się dziećmi (czasem po kilkanaście godzin dziennie). Wszystkie te aktywności to praca, która przynosi jej profity, nowe doświadczenia, kontakty i daje inspiracje do nowych pomysłów. Co do zaś twojego zarzutu o "infantylność" to myślę, że drażni cię, że jej sposób bycia odbiega od powszechnego w tym wieku, gdzie takie dziewczyny latają po galeriach i na imprezy, stylizują się na bóg wie kogo i uganiają za chłopakami. A tu widzisz taka specyficzna Marysia robi i pisze fajne rzeczy, wzbudza emocje i inspiruje nas do dyskusji. Marysiu, dobrze, że jesteś. I będziesz wielka!

      Usuń
  8. a dlaczego wszyscy zakladają, że dzieczyna nie pojdzie na studia ? Rozumiem, żeudalo sie jej osiagnac europejski odpowiednik matury w USA ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo twierdzi, że nie chce studiować :)

      Usuń
  9. Skoro tak lubisz anatomię i psychologię o dlaczego nie chcesz na medycynę?

    OdpowiedzUsuń
  10. Co będziesz robić jak wrócisz do Polski? z tego co czytam twojego bloga to nie chcesz iść na studia. Jakie masz plany?
    Mój blog---> klik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wiele planów, ale jeszcze nie wiem, co wypali, co porzucę a na co nowego wpadnę. O wszystkim napiszę zaraz po powrocie do Polski :)

      Usuń
  11. A mnie dziwi to parcie niektórych poprzedników na konieczność "studiowania", zwłaszcza w naszym kraju, gdzie studia są mało praktyczne i często poza wielkim tytułem magistra i papierkiem niczego nie dają. A ileż możnaby w tym czasie, przez te 5 lat, zdobyć praktyki i doświadczenia... Poza tym uwzględniając, że teraz, gdy chyba każdy ma magistra, to te nierzadko zmarnowane 5 lat przeciąga się o kolejne, no bo skoro nie ma pracy dla magistra, to może tak jeszcze studia podyplomowe, albo doktorat, żeby mieć lepsze atuty od innych przy poszukiwaniu pracy. I po tych wszystkich latach jest się starym, kompletnie bez doświadczenia, ukierunkowanym tylko na jakąś jedną dziedzinę, a do tego dochodzi dyskomfort, gdy taki wykształcony specjalista miałby podjąć pracę "poniżej jego kwalifikacji".

    OdpowiedzUsuń
  12. Sliczne zdjecie! Okulary genialne! :) wybielasz czyms zeby ze masz takie biale?

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)