piątek, 29 maja 2015

Wycieczka szkolna

W USA pojęcie "school field trip" to nie to samo co polska "wycieczka szkolna". Nikt nie jeździ na ogniska, zielone szkoły, do parków rozrywki, na zwiedzanie miast. Kiedy powiedziałam amerykańskim koleżankom, że w Polsce jeździmy na wycieczki kilkudniowe, to prawie wyszły z siebie i stanęły obok. Tutaj jest nie do pomyślenia, aby zorganizować wycieczkę dla rozrywki. Tak samo nie do pomyślenia jest, aby w podstawówce prowadzić lekcje od 8:00 do 11:50, a potem "przechować" dzieci w świetlicy do 15:00-16:00. Przecież bezcelowa zabawa to strata czasu! W tym czasie dzieci powinny się uczyć! (Jest to autentyczna reakcja Jenn.) Oczywiście nie musi to być siedzenie w ławce i kucie suchych faktów, może być to kreatywna nauka, ale zabawa? Toż to grzech!

W tym roku do Teksasu przyjechała wystawa Body Worlds. Jest to wystawa ludzkiego ciała, podobna do Bodies Revealed, na której byłam w Warszawie latem zeszłego roku (relacja jest na blogu), jednak moim zdaniem mniej ciekawa, nie ma aż tak wielu eksponatów. Nauczycielka anatomii nie mogła przepuścić okazji i zorganizowała wycieczkę. W środę rano wszyscy uczniowie, którzy mają anatomię w tegorocznym planie lekcji, zebrali się na parkingu za szkołą w oczekiwaniu na autobusy. Czekaliśmy bardzo długo, wszystko przez pogodę - oberwanie chmury po raz enty. Wyruszyliśmy z półgodzinnym opóźnieniem, otaczały nas czarne chmury, pioruny trzaskały raz po raz.
nasza cudowna pogoda
Na obejrzenie wystawy mieliśmy dwie godziny, z czego część zajęły prezentacje prowadzone przez trzech pracowników. Czasu było w sam raz na obejrzenie każdego eksponatu i przeczytanie etykiet. Dla porównania dodam, że w Bodies Revealed spędziłam 4-5 godzin, dlatego wydaje mi się ona dokładniejsza i ciekawsza. W Body Worlds dowiedziałam się bardzo ciekawej rzeczy. Jest sześć regionów świata, które zamieszkują tak zwani "centenarians", ludzie długowieczni. Żyją ponad 100 lat, czasami 130, czasami więcej. Naukowcy nie określili, co jest receptą na ich długowieczność (lub ktoś im zakazał, w końcu co by począł rząd, gdyby 67-latek przechodzący na emeryturę żył drugie tyle), jednak znaleziono kilka wspólnych cech - wszyscy ruszają się, pracują w polu od świtu do nocy, żyją zgodnie z przyrodą, nie posiadają wynalazków takich jak smartfony itp. Zachęcam do przeprowadzenia własnych dochodzeń z wujkiem Google.


Ciekawym faktem na temat wycieczek w USA jest to, że płaci za nie dystrykt szkolny, a nie uczeń. W naszym przypadku opłacono również lunch - po zakończeniu zwiedzania dostaliśmy pudełka z Schlotzsky's, zamówienia składaliśmy kilka dni wcześniej. W skład zestawu wchodziła kanapka, czipsy, ciastko, kawałek kiszonego ogórka i miętus. Z jednej strony dobrze, z drugiej źle. Nie rozumiem, dlaczego amerykanie muszą wiecznie kupować gotową paszę. Nie widzą innej opcji. Przez myśl by im nie przeszło, że można samodzielnie przygotować kanapkę, zamiast czipsów zjeść owoc, ciastko upiec w domu. W życiu! Nie rozumiem także, jak można na lekcji omawiać żywność i wartości odżywcze, pójść na wystawę pokazującą jak się zmienia ciało, co się dzieje, kiedy zasyfiamy się toksynami, a potem bezmyślnie żreć to świństwo. Nie ważne, jeszcze tylko 12 dni w cyrku. Jakoś wytrwam. Chyba. W weekend nie pojechaliśmy na zakupy spożywcze z powodu urodzin Colta, więc w tym tygodniu codziennie na obiad jemy fast-foody. Rzygać mi się chce. I przytyłam kolejny kilogram, już dziesiąty. Dzisiejszy posiłek był przyzwoicie zdrowy i smaczny, jednak wczorajszy nie obfitował w wartości odżywcze.

pudło paszy
Po lewej kawałek ogórka, dalej chipsy i pół kanapki o średnicy 15cm.
Drugie pół odłożyłam na bok.
pod kanapką kryło się ciastko i miętus
wczorajszy dinner
frytki, biscuit, krewetki w cieście
dzisiejszy dinner z Chipotle
Dwie walizki spakowane - mała 15 kg, duża 23kg.
Została druga duża, muszę zapytać Św. Mikołaja, jak zmieścić w niej 40kg rzeczy.

29 komentarzy:

  1. Ostatnio czytam regularnie twojego bloga :) Gdybyś się nudziła po nocach możemy popisać, to będzie ciekawe bo widzę US w zupełnie innym świetle i mam do ciebie kilka pytań. Napisz jak chcesz, na początek mój email: life4pancakes@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  2. To ile teraz wazysz?

    OdpowiedzUsuń
  3. nadbagaż niektóre linie lotnicze nie pozwalają aby 1 sztuka bagazu wazyła więcej jak 32kg,poza tym nadbagaż warto opłacić wcześniej bo na lotnisku w ostatniej chwili wyjdzie drożej a lot pewnie masz z dwiema przesiadkami warto to wziąć pod uwage pozdrawiam ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakimi liniami lotniczymi lecisz? :) I ew. powiedz też, o której godzinie lecisz, to będę Cię śledzić na flightradarze ( http://www.flightradar24.com/37.93,-88.65/5 ) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie chce być nie miła, ale zauważyłam, że ostatnio cały czas narzekasz, rozumiem, że nie wszystko ci się podoba ale bez przesady
    sama byłam na wymianie i zostałam tam, moim zdaniem nie jest tak źle a lepiej niż w Polsce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale muszę się z tobą zgodzić...

      Usuń
    2. Jakby nie było to jej blog i może pisać jak chce...

      Usuń
    3. Warto dodać, że śledząc blog od samego początku widać zmianę polaryzacji. Na początku był zachwyt Ameryką, a w miarę jej poznawania zachwyt mijał.
      Dzięki temu blogowi czegoś się dowiedziałam o Ameryce i potwierdziły się informacje dotyczące życia tam. Myślałam o wymianie, ale mimo super szkoły wybieram polskie jedzenie, polską kulturę, polski styl życia i polskie przyjaźnie.
      Dzięki Marysiu za relacje z za wielkiej wody.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  6. Pomyśl może o wysyłce paczką, niektórych rzeczy. Wydaje mi się, że powinno być trochę taniej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy konczy ci sie rok szkolny?

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy wszyscy wymiency doskonale znają angielski? Jak ocenilabys pod tym względem swoich znajomych z zagranicy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mirabelle bardzo słabo, Cindy nawet jakoś, ale uczyła się angielskiego jedynie przez rok, za to po pobycie w USA mówi płynnie, a reszta osób bardzo dobrze.

      Usuń
  9. Przeglądając komentarze pod postami, pod filmami zauważyłam, że powtarzają się cały czas te same pytania (np. Ile masz lat? Kiedy wrócisz do Polski?). Nie nudzi ci się odpowiadać cały czas na te same pytania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nudzi, ale chcę utrzymywać kontakt z fanami :)

      Usuń
    2. Jestem czytelniczką twojego bloga, a nie fanką... nie chcesz utrzymywać kontaktu z takimi ludźmi?

      Usuń
    3. Mogłabys przestać nazywać nas wszystkich fanami... Np. Marykateanplay mimo że ma prawie 200000 nie mowi ze jesteśmy jej fanami tylko widziano.

      Usuń
    4. Popieram, nie jestem twoją fanką, ale czytelnikiem i widzem ;) (albo raczej czytelniczką i widzką)

      Usuń
    5. Nie ma wyrazu " widzka " z tego co wiem ;D Jest " widz" jako kobieta i mężczyzna, nie odmienia się tego wyrazu.

      Usuń
    6. Wiem, dlatego napisałam "widz", ale żeby podkreślić swoją płeć użyłam w nawiasie neologizmu "widzka" ;)

      Usuń
    7. Nie warto się kłócić o formę, bo nie piszecie tutaj referatu.

      Usuń
  10. Ja również nigdy nie byłam, nie jestem i nie będę twoją fanką. Jesteś zwykłym człowiekiem takim jak my i w żaden sposób nas nie przewyższasz ani intelektualnie, ani jeśli chodzi o osiągnięcia

    OdpowiedzUsuń
  11. Marysiu w żaden sposób nie chcę Cię urazić, ale myślę podobnie jak inni :D Lubię Twoją osobowość, chociaż mam pewne uwagi, ale każdy z nas jest "dziwny" pod pewnym względem i to czyni nas wyjątkowymi :D Ale nie jestem fanką. Jestem Twoją czytelniczką, bardzo lubię sposób w jaki piszesz i chętnie bym Cię poznała osobiście, ale nie biłabym się z innymi o twój autograf i nie okleję sobie szafy Twoimi zdjęciami, sorry :D Hahahaha myślę, że wiesz o co chodzi i nie bierzesz tego tak całkiem do siebie :) Nie naśladuję też Twojej osobowości, bo jestem osobą będącą sobą, ale korzystam z Twoich filmików z akrobatyki, są na prawdę dobre i przydatne :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! Lubię czytać co pisze Marysia, ale nigdy nie powiem, że jest moją idolką, a moim marzeniem jest, żeby mieć jej zdjęcie z autografem i zobaczyć ją na żywo. Strasznie mnie denerwuje, jak Marysia pisze o nas jako o swoich "fanach", nawet jeżeli nie chodzi jej o czytelników bloga tyko o widzów na jej kanale "Zwariowanych". Marysiu- masz 20 tysięcy widzów. Nie zazdroszczę Ci, osiągnęłaś niemały sukces, ale patrząc na dzisiejszy Youtube to jest nic. Banshee ma 400000 subów, 5 sposobów na ponad milion, podobnie jak Stuu itd. Oni mogą mówić, że mają fanów, w końcu ludzie ich kochają. Ale ty? Może i masz jedną fankę, ale nie sądzę, że byłby on lub byłaby ona w stanie czekać na lotnisko 4 godziny, żeby się z Tobą zobaczyć. Nie chcę, żeby ludzie teraz pomyśleli, że sądzę, że nic nic nie osiągnęłaś. Tak nie jest, oczywiście, że masz ileś tam milionów wejść na yt, wiele osób dzięki Tobie zaczęło przygodę z akrobatyką, opisałaś bardzo dobrze życie w USA... ale to nie jest powód, żeby uważać się za nie wiadomo kogo. Zapewne stwierdzisz, że trochę przesadzamy z tym oburzeniem, że nazywasz nas fanami, ale niektórzy tak nie chcą. Jeżeli chodzi o mnie to po prostu nie szaleję za Tobą i tyle. Owszem, cieszę się, gdy dodasz post, ale po prostu ciekawi mnie życie w Stanach. Myślę, że nie będę Twoją fanką. Co, mam zachwycać się, że umiesz piruet a la second? Też taki umiem, może nie dokładnie tak jak Ty, ale jak na mój staż w tańcu to nie jest źle. Jak ktoś wyżej napisał "nie przewyższasz nas". W każdym razie i tak Ci życzę powodzenia w życiu. Swoją drogą jestem ciekawa czy odpiszesz na mój komentarz.

      Usuń
  12. U nas coraz częściej stawiamy na wycieczki szkolne. Nawet takie firmy jak https://wycieczkiszkolne.atas.pl/wycieczka/paryz-tws-TF10-e-4328 organizują super wypady za granice

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)