środa, 26 listopada 2014

Fantastyczne sklepy

Dziś na śniadanie pojechaliśmy do Cracker Barrel. Jadłam chyba najlepsze śniadanie w życiu! Nigdy bym się nie spodziewała, że jedzenie w USA może być tak dobre, najwyraźniej są miejsca, gdzie można zjeść smaczny posiłek. Zamówiłam Fresh Breakfast Sampler, czyli jajecznicę, bekon, muffinkę jagodową, musli i jogurt waniliowy z wielkimi jeżynami w środku. Ale było dobre! Porcja typowo amerykańska - ogromna, więc muffinkę zabrałam na wynos. W domu zrobiłam jej zdjęcie, ponieważ nie wzięłam aparatu do restauracji, to była jedna z najlepszych muffinek, jaką kiedykolwiek jadłam. Nie żałowali jagód, do tego była mięciutka i mokra, po prostu wzorowa muffinka!

Przed wejściem do restauracji mieli wspaniały sklep z różnymi ciekawymi rzeczami. Coś jak zagraniczna stacja benzynowa dla turystów, kojarzy mi się ze stacjami, które odwiedziłam jadąc autobusem na wycieczkę do Włoch. Znalazłam kilka prezentów, więc wróciłam się do samochodu po portfel, przy okazji zabierając aparat. Zrobiłam kilka zdjęć, część pochodzi z Google:

moja pyszna muffinka jagodowa

tak wyglądało moje śniadanie, tyle że zamiast tych kółek koło jajecznicy zamówiłam bekon
inne przykładowe śniadanie

jeszcze inne przykładowe śniadanie

jeszcze inne przykładowe śniadanie
tak prezentował się lokal z zewnątrz

zbliżenie
wnętrze lokalu, zdjęcie z Google
wnętrze lokalu i z innej perspektywy, zdjęcie także z Google
sklep, zdjęcie z Google
sklep, moje zdjęcie (SŁODYCZE!!!)

Po powrocie do domu oglądałam z host braćmi "Auta", mój ulubiony film animowany razem z "Alvinem i Wiewiórkami" i "Krainą Lodu". Powiem wam, że Polacy spisali się na medal, dubbingując ten film, Amerykanom wyszło to o wiele gorzej. Nie wykorzystali potencjału filmu, zwłaszcza śmiesznych momentów. Zygzak nie ma w sobie tej łobuzerskiej ikry, ma głos starego chłopa, który nie wyraża emocji tak dobrze, jak w polskiej wersji. Charakter Złomka także został zmasakrowany, nie wspominając o Sally, której głos przypomina starą babę. Hip hip hurra polscy aktorzy dubbingowi! Jestem z was dumna!

Po południu pojechaliśmy z host mamą do Hobby Lobby, definitywnie i niezaprzeczalnie mojego ulubionego sklepu z USA. Przypomina on tą część empiku, w której są różne gadżety, tyle że rozszerzoną do rozmiarów wielkiego Tesco. Mają tam dosłownie wszystko. Znajdziecie tam cokolwiek sobie zamarzycie, a jeśli tego nie znajdziecie, to możecie kupić rzeczy, z których to wykonacie. Jeszcze kilka wycieczek do Hobby Lobby i zostanę bankrutem. Dziś mieli promocję 50% na wszystkie artykuły świąteczne, więc zaopatrzyłam się w kilka prezentów. Stoisko z bombkami przechodziło ludzkie wyobrażenie, zrobiłam zdjęcie, wstawiam poniżej. Powalił mnie dział z akcesoriami do pieczenia, widziałam cupcake maker, cupcake holder, cupcake decorator i milion innych akcesoriów do pieczenia muffinek, nie mówiąc o jadalnych dekoracjach w każdym kształcie i kolorze, formach do pieczenia w kształcie głowy Myszki Miki i innych cudeńkach.

Przykładowe zdjęcia asortymentu Hobby Lobby:




















Potem pojechałyśmy do lekarza, ponieważ musiałam mieć tzw. physical, czyli wypełnione przez lekarza dokumenty do szkoły potrzebne za każdym razem, kiedy chce się dołączyć do jakiejkolwiek drużyny sportowej, w moim przypadku jest to tenis. Miałam mieć wizytę już jakiś czas temu, ale chcieli ode mnie 300$ za wizytę, więc podziękowałam. Moja koleżanka Cindy, która jest wymieńcem z Ekwadoru, poleciła mi innego lekarza, do którego właśnie dzisiaj poszłam. Ku mojemu zdziwieniu przebadał mnie za darmo, ponieważ w przeszłości gościł exchange studentów i w ten sposób wita wymieńców w Teksasie :) W przyszły poniedziałek zaczynami trenować!

Zajechałyśmy też z host mamą do Bath&Body Works, gdzie wypróbowałam pięknie pachnące mydła i krem do rąk o zapachu miętowych cukierków, zaopatrzyłam się także w kolejne prezenty. Świąteczny asortyment zajmuje cały sklep, w radiu lecą świąteczne piosenki. Zauważyłam, że symbolem jesieni w USA jest dynia, tak samo jak u nas kolorowe liście, natomiast zapachem i smakiem jesieni jest Pumpkin Spice. Jeszcze niedawno w Bath&Body Works wszystko było w tym temacie. Za to na Święta wszystko jest zimowe, symbolem jest płatek śniegu, za to smakiem i zapachem jest Peppermint, czyli coś co kocham! Jest to zapach miętowych cukierków, nie mylić z miętą. Mięta to tutaj zapach jakby ziołowy, trochę odświeżający, jak guma do żucia. Peppermint jest słodki, przypomina mi miętowe cukierki w czekoladzie z firmy Goplana, takie krążki o średnicy 3-4 cm w ciemnozielonym aluminiowym papierku, może kojarzycie.

Wstąpiłyśmy także do sklepu z ubraniami dla dzieci, gdzie już zaczęła się wyprzedaż na Black Friday. Amerykanie kochają wszystko wyprzedzać: Halloween zaczyna się już we wrześniu, Thanksgiving i Boże Narodzenie dzień po Halloween, a dzień po Thanksgivingu Mikołaj jest WSZĘDZIE! Biznes się kręci, konsumpcja idzie pełną parą. Kupiłam siostrze jeden fajny ciuch za 8$, normalna cena to 30$, więc jest różnica.

7 komentarzy:

  1. Marysiu mam takie głupie pytanko, bo przed USA odżywiałas sie dobrze i wgl a teraz jesz te typowe amerykanskie smieciowe jedzenie i czy nie tyjesz przez to ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tyję xD ale jakoś się trzymam, mam tańce w szkole, czasami biegam i tańczę w domu, więc nie jest tragiczne, ale utyłam ze 3 kg

      Usuń
  2. Marysiu, nie wiem, czy nie za wcześnie na takie kalkulacje, ale czy mogłabyś podać orientacyjnie, ile takiemu przeciętnemu wymieńcowi potrzeba dolarów średnio miesięcznie na przeżycie ( czyt. dodatkowe atrakcje, niezbędne zakupy, szkolne wydatki, itp, bo za jedzenie płacą chyba w całości hości)? Czy lunch kupujesz za swoją czy hostów kasę? A gdybyś była chora, to wydatki na lekarza pokrywa organizacja czy sama masz sie rozliczać z ubezpieczycielem? A za leki płaci wymieniec czy hości ?

    Nie licz prezentów, czy super ekstra wydatków, bo wiadomo, że to sprawa indywidualna i zawsze można stracić majątek:(. Jeśli możesz podaj taką przybliżona kwotę kieszonkowego jako minimum do dyspozycji, aby nie czuć się całkiem zależnym od hostów i móc sobie kupić skarpetki, jak się stare przedziurawią ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre pytanie, ktore juz wczesniej mialam zadać, ale zapomnialam ��. -M.

      Usuń
    2. powiedziałabym że 100$ wystarczy, aby przeżyć w dobrym stylu, ale to wszystko zależy
      lunch za swoją kasę, ale go nie kupuję, biorę z domu, więc płacą hości
      jak jestem chora to płacę 30-50$ za lekarza za pierwszą wizytę, potem nic, leki pokrywa ubezpieczenie

      Usuń
    3. Oczywiście jak dodasz do tego ubrania i prezenty, czy co tam chcesz sobie kupić w galerii, to sie i 300$ może zrobić

      Usuń
    4. Dzięki!

      Wiadomo, że szaleć , wydawać, i "prezentować" to mozna w nieskonczoność, ale tu bardziej o ten pierwszy przypadek mi chodziłp, żeby móc sobie np dodatkową mufinke z jagodami kupić:))))

      >jak jestem chora to płacę 30-50$ za lekarza za pierwszą wizytę

      to mnie zszokowało, myslałam że takie rzeczy w ramach podstawowego ubezpieczenia, a schody (dodatkowe płatności) mogą się zacząć przy powazniejszych sprawach (tfu, tfu, odpukać), dobrze że chociaż leki darmowe

      Usuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)