wtorek, 25 listopada 2014

Wycieczka do zoo

W tym tygodniu mam wolne z okazji Thanksgivingu, więc cieszę się wolnym czasem i marnuję go na wszystkie możliwe sposoby. A tak na serio to pracuję nad książką, nad solówką, nad konkursami pisarskimi, sporo mam do roboty. Oczywiście zmuszenie się do pracy jest nie lada wyzwaniem, nawet kiedy nudzi mi się na maksa, ale jak już zacznę coś robić, to się wciągam i daję z siebie wszystko.

Rano przerobiłam dwa rozdziały książki, rozprawiając się ze zgrają błędów stylistycznych i stadem rozmaitych byków. Wzięłam się za czytanie "Percy Jackson's Greek Gods", obejrzałam film "Knights of the South Bronx" (o szachach, polecam), udało mi się nawet poskypować z przyjaciółką przez jakieś trzy minuty i ponarzekać na tęsknotę za polskim jedzeniem. Musiałam szybko się zmywać, ponieważ hości zaplanowali kolejną wycieczkę, jako że host tato dziś nie pracował i mogliśmy zrobić coś wspólnie.

Pojechaliśmy do zoo. Nie do jakiegoś ogromnego zoo z wszystkimi zwierzętami świata, ale do małego zoo, za to bardzo przyjaznego zwierzętom, spokojnego i naturalnego. Jeśli oglądaliście film "Kupiliśmy Zoo", to wyglądało to podobnie, tylko mieli więcej zwierząt. Najbardziej podobała mi się sowa z gatunku największych sów na świecie, była naprawdę piękna, brązowa, wyglądała jak co niektóre sowy z Harry'ego Pottera. Na drugim miejscu była gadająca papuga; kiedy się koło niej przechodziło, krakała "I love you", "Hello", "Hey babe". Niesamowite jest dla mnie to, że człowiek nie jest jedyną istotą, która potrafi mówić. Co prawda papuga nie ma pojęcia, o czym trajkocze, ale kto wie, jak się rozwinie jej mózg za milion lat.

Byłam świadkiem karmienia białego tygrysa, pięknego lwa i dwóch panter. Kiedy lew wyczuł, że zbliża się zookeeper, aby go nakarmić, zaczął chodzić wzdłuż klatki i walić ogonem w metalowe pręty jak szalony. Niezłe ADHD. Zookeeper przyniósł dla niego dwa kurczaki w workach foliowych, rozpakował je, rozerwał na części i rzucał je przez kraty, a lew skakał i je łapał. Jeszcze lepszy był tygrys; pracownik zawieszał mu części kurczaków wysoko na między prętami klatki, a ten skakał z gracją i pochłaniał je w całości, kośćmi także nie gardził. Jedna dziewczyna nagrała go na iPadzie, a zookeeper powiedział, że daje jej oficjalne pozwolenie na wstawienie filmiku na youtube :) Pantery przeszły same siebie i o mało co się nie pozabijały, kiedy zookeeper się zbliżał, je także nagrałam. Może wstawię te filmiki na youtube, na razie zadowolcie się zdjęciami:

































Po powrocie z zoo obejrzeliśmy z hostami trzecią część "Piratów z Karaibów". Następnie zmusiłam się do roboty pokonując lenia, który mnie ostatnio nawiedził, i poszłam na strych, którzy jest po prostu wielkim pokojem z pudłami, które przesunęłam w kąt kilka dni temu, tworząc w ten sposób pokój do tańca, tyle że bez luster, i zabrałam się za kończenie solówki. Wymyśliłam już cały taniec, pozostaje tylko przyciąć piosenkę, nagrać się i pokazać choreografię trenerce, może jej się spodoba. Dużo pracy przede mną.

Na koniec zdjęcia teksańskiego country, potocznie zwanego zadupiem:










9 komentarzy:

  1. Wreszcie znalazłam rzecz, która jest lepsza w Polsce ---> ZOO! Mamy znacznie więcej jakichś fajnych zwierząt itp. Co nie zmienia faktu, że gdybym mogła, zamknęłabym wszystkie ZOO na świecie, a zwierzęta wypuściła.
    Fajnie, że masz wolne :) Ja też mam, sama sobie zrobiłam ;) Święto to święto, co tam, że nie ten kraj :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają tutaj lepsze zoo, ale są one daleko. Do tego zoo pojechaliśmy głównie dlatego, że bardzo dobrze traktują tam zwierzęta :) Bardzo mi się podobało.

      Usuń
    2. Masz rację, ale wbrew pozorom zoo to wcale nie jest więzienie dla zwierząt tak jak się niektórym wydaje ;) Polecam książkę "Życie Pi' tam jest troszkę o tym ;)

      Usuń
  2. Czy masz tak czasami, że gdy na przykład gadasz przez skype z przyjaciółką i chcesz mówić do niej po angielsku? Albo jak rozmawiasz z osobami w stanach to chcesz mówić po polsku ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam tak, choć czasami to robię, kiedy wyrażenie angielskie oddaje moje intencje lepiej niż polskie

      Usuń
  3. jeju! super post! śliczne zdjęcia i świetna ta tabliczka z wielbłądem:-) do jakiej piosenki robisz układ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Do jakiej muzyki będziesz tańczyć? To taniec liryczny ? Może wstawisz układ na youtube :D
    Mam dziwne pytanie: W jakim języku myślisz ? Czy to zależy od języka jakim akurat mówisz czy zawsze po polsku? Pozdrawiam z zaśnieżonego podkarpacia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "take me to church", nie wiem, jaki to taniec xD taki mix
      zależy od języka, w jakim akurat mówię, lub od tego, o czym myślę

      Usuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)