niedziela, 2 listopada 2014

Włoska restauracja

Amerykanie to bardzo dziwny naród. Wszędzie mają daleko, jednak nic sobie z tych odległości nie robią. Dziś rano pojechaliśmy z hostami na śniadanie do Farmers' Market. Nie miałam pojęcia dokąd jedziemy, byłam przekonana, że to nazwa jakiegoś sklepu, w którym lubią kupować jedzenie. Wsiedliśmy do samochodu i po 40-minutowej podróży dojechaliśmy na miejsce. Ku mojemu zdumieniu znaleźliśmy się na targu! Nie tak dużym jak w Polsce, ale jednak! Kilkadziesiąt namiotów stało na gigantycznym parkingu przy galerii handlowej, każdy mógł sprzedawać co tylko chciał. Przypominało mi to trochę polski festyn, gdzie ludzie sprzedają dosłownie wszystko. Można było kupić warzywa i owoce prosto z ogródka, ręcznie farbowane koszulki i torby, mnóstwo rękodzieła, miód i inne rzeczy. Jednak naszym celem było stoisko z taco. Host mama uwielbia kupować to taco na śniadanie w soboty, muszę przyznać, że było dobre, ale żeby jechać 40 minut w celu zjedzenia zmielonej fasoli z żółtym serem zawiniętej w słonego naleśnika? Tego nie mogę pojąć. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nikomu nic do zarzucenia i nie chcę krytykować, co kraj to obyczaj, po prostu wydaje mi się to... dziwne. Cieszę się, że Amerykanie mają takie zwyczaje, dzięki temu mogę trochę popodróżować, a nie siedzieć w domu. Fajnie spędziliśmy czas, na pewno warto było pojechać.

Zakupione na targu taco zjedliśmy dopiero w galerii handlowej, ponieważ na zewnątrz było zbyt zimno. Pierwszy raz odkąd tu przyleciałam lekko zmarzłam! Lekko, bo było 15 stopni, jednak jak na Teksas to bardzo mało. Pogoda mnie rozpieściła i narzekam teraz nawet na lekki chłodek. Potem poszliśmy do Sears - sklepu ze wszystkim. Na dolnym piętrze mieli sprzęt sportowy, RTV i AGD i tym podobne, host mama chciała sprawdzić, czy mają halloweenowe pompowane dekoracje ogrodowe w przecenie. Nie mieli. Dzień po Halloween, a oni nie mieli już nic związanego z tym świętem. Za to zaczęli rozwieszać bożonarodzeniowe ozdoby, przejrzałam spore stoisko z bombkami, a Colt tarzał się w sztucznym śniegu zrobionym z waty, na którym stały choinki. Ameryka...

Na górnym piętrze sklepu mieli ubrania, wypatrzyłam bardzo miły polar w cętki i kupiłam go sobie. Host mama stwierdziła, że to bardzo dobra okazja, ponieważ kosztował 50$ a przecenili go na 21$. I znowu - Amerykanie... Tutaj wszystko jest na przecenie! Pierwotna cena jest kosmiczna i nie obowiązuje nigdy, za to wszędzie wiszą znaki SALE 55%, czy jakiekolwiek inne liczby, ważne aby większe od 40, inaczej przecenia nie jest zbyt dobra. Zniżki są na wszystko i często się dodają, jeśli ktoś ma kupony lub kartę stałego klienta.

Wieczorem odwiedził nas Caleb - kolega host mamy. Najpierw pogadaliśmy przez chwilę w domu, potem pojechaliśmy do włoskiej restauracji, ponieważ Amerykanie nie mają w zwyczaju gotować dla gości. Po co męczyć się z garami, skoro można pojechać do restauracji, gdzie każdy zamówi co mu odpowiada, zapłacić grosze (porównując do ich pensji), najeść się i wyjść bez obowiązku zmywania brudnych naczyń? To akurat mogę zrozumieć i bardzo mi się ten zwyczaj podoba. Przy okazji można porozmawiać i dobrze się bawić. Okazało się, że Caleb lubi mnóstwo rzeczy, które lubię i ja, bardzo dużo z nim rozmawiałam, z hostami też. Wspaniały wieczór! Nasz gość, prawnik, znał Dance Moms i Czarodziejów z Waverly Place, powiedzał, że lubi Selenę Gomez. Interesuje się muzyką pop, wiedział nawet, że Maddie tańczyła w teledysku do piosenki "Chandelier". Powiedziałam mu, że zrobiłam cover tego tańca i wrzuciłam na YouTube, oraz że mam na nim 200.000 wyświetleń i tym sposobem rozmowa zeszła na moją internetową karierę. Host mama wpadła na pomysł kręcenia filmików o tym, jak uczyć dzieci czytać, ponieważ wielu rodziców chciałoby pomóc swoim dzieciom, jednak nie ma pojęcia, jak się do tego zabrać. Czytanie po angielsku to nie taka prosta sprawa! Powiedziałam, że chętnie jej pomogę, musimy zrealizować ten pomysł!

Potem Caleb wpadł na pomysł, żebyśmy przedstawiali mnie wszystkim nowym ludziom jako gwiazdę filmową z Polski. Zaprosił nas do siebie do Houston i powiedział, że musimy odwiedzić wiele fajnych miejsc i że muszę przyjechać w okularach przeciwsłonecznych i ciuchach w stylu celebrytki, on się przebierze za mojego ochroniarza, a hości będą robić sztuczny tłum. Uśmialiśmy się po pachy, jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Pomysł mi się podoba :)

W restauracji tradycyjnie zamówiłam sałatkę, tym razem z krewetkami, cebulą, orzechami, serem gorgonzola i jakimś mięsem przypominającym bekon (?).

Selfie z Calebem

16 komentarzy:

  1. Ale przystojniak z tego Caleba <3 :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Marysiu, czy ci host rodzicie także wiedzą o Twoim blogu i go czytają ? Czy tamci hości jeszcze go czytają ? Masz kontakt z Mirabelle i Kaileigh ? Poświęciłabys osobny post na opisanie tego co sie działo w starej jost rodzinie ? Bo mialas cos takiego zrobic. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowi wiedzą, ale nie czytają, stara host mama pewnie czyta, jej życie jest nudne więc czyta o moim. Mam kontakt tylko z Mirabelle. Nie zrobię posta, ale jak kiedyś napiszę książkę o wymianie, to wtedy opowiem :D

      Usuń
    2. A czy przy zmianie hostów sama wszystko załatwiałaś z koordynatorką czy też rodzice interweniowali odgórnie w firmie zajmujacej sie wymianą? Superowo, ze nie poddałas się i walczyłaś o swoje! I jeszcze jedno, czy nie brakuje Ci w nowej rodzinie jakiegoś nastolatka(i)?

      Usuń
  3. No no! Celeb jest bardzo przystojny! Ha ha ;-)
    Zabawny pomysł z tą gwiazdą internetową!
    Pozdrawiam cieplutko! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. No no! Przystojny ten Celeb! Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie masz u tej nowej rodziny! :) Sears - marzenie dzieciństwa kiedy to oglądałam z mamą każdy odcinek "Dom do niepoznania", bo ekipa zawsze robiła tam zakupy haha :D a Celeb wydaje się super i jego pomysł haha :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Marysiu wracam do jajka w occie -Czy jak już dobę siedzi w occie to można zamiast oranżady wrzucić do coli ??? Bo ja to robię i nie mam oranżady =D Odpowiedz

    OdpowiedzUsuń
  7. To 'mięso przypominające bekon' wygląda na szynkę parmeńską, i wiąże się z tym, że jest z Włoch :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Marysiu czy moglabys poda strone na ktorej ogladalas dance moms? Wiem ze ktod kiedys pytal ale nigdie nie moge znalezc

    OdpowiedzUsuń
  9. sałatka genialna, a ten Celeb to niezłe ciacho :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Marysiu, Autumn Miller była niedawno w Texasie w Austin, wiedziałam coś o tym ? Dlaczego nie pojechałaś ?

    OdpowiedzUsuń
  11. A propo yt. Kiedy kolejny sezon zwariowanych? I czy beda jeszcze filmiki o zdrowym odzywianiu?

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)