piątek, 26 czerwca 2015

Idę na studia

Droga Dobo, dlaczego jesteś taka krótka?

Z poważaniem,
Marysia

Czasami człowiek nie ma nic do roboty, leży plackiem i się nudzi, przełącza kanały i nic nie znajduje, a potem przychodzi czas, kiedy nagle zbiera się milion spraw do załatwienia, a żadna z nich nie może czekać. Moja doba odkąd wróciłam z USA jest o wiele za krótka. Już parę dni po powrocie zaczęłam sprzedawać książkę, w końcu nie ma na co czekać. W przedpokoju stoi wieża kartonów z "Wyspą X", która sama się nie sprzeda, nie zrecenzuje, nie ulepszy, nie zareklamuje. Na sukces trzeba ciężko zapracować, więc postanowiłam zacząć. I tak od dwóch tygodni pakuję i adresuję, pakuję i adresuję. W zeszłym tygodniu stałam na głowie z tym wysyłaniem i miałam wrażenie, że nie mam na nic czasu. Po kilku dniach stało się to prostsze, ale czasu mam jeszcze mniej z prostego powodu. Studia.

Zdecydowałam się jednak pójść na studia. Z kilku powodów. Po pierwsze, cała rodzina truje mi przy każdym spotkaniu, że powinnam studiować. Nie jest łatwo sprzeczać się ze wszystkimi, a jedną z najbardziej znienawidzonych przeze mnie rzeczy są konflikty. Gdyby to był jedyny powód, na pewno stałabym przy swoim, w końcu to ja mam być szczęśliwa a nie oni, ale studenci są uprzywilejowani. Z autobusie zniżki, na basenach zniżki, w kinach zniżki - studiowanie się opłaca. Już o tym zapomniałam, kiedy byłam w USA. W podatkach także zniżki. Cud miód. Interesuje mnie także program Erasmus, który umożliwia wyjazd na studia za granicę, coś a la wymiana, dowiedziałam się, że mają w ofercie uczelnie w Madrycie, a tam mieszka Susi. Poza tym studia kształcą - co prawda nie nauczą mnie tego co bym chciała, czyli biznesu i sprzedaży, ale czegoś uczyć muszą. Dlatego istnieją.

Przeszłam się po wszystkich czterech rzeszowskich uczelniach i na każdą z nich mogę zostać przyjęta z GED-em. Na tą, którą wybrałam, najtrudniej mi się dostać, bo kazali mi załatwić apostille. Jest to poświadczenie, że moje dokumenty nie są sfałszowane i wydaje je sekretarz stanu. Napisałam już do niego e-mail, mam nadzieję, że jakoś da się załatwić wszystko na odległość. Kiedyś można było prosić o to ambasadę, teraz już nie. W każdym razie mogę zostać przyjęta warunkowo, a apostille dostarczyć później.

Jeszcze nie wiem, co będę studiować. Każdego dnia zmieniam zdanie. Najpierw parę osób doradziło mi filologię angielską - znam już język, będzie łatwo. Napaliłam się na to, ale potem uznałam, że to trochę bez sensu. W teście uczelni, który miał wskazać odpowiedni kierunek wyszła mi ekonomia, więc postanowiłam studiować ją, w końcu już kiedyś o tym myślałam, ma ona coś wspólnego z biznesem. Potem pomyślałam, że lepiej zdobywać umiejętności praktyczne i zdecydowałam się na informatykę, w końcu fajnie byłoby projektować strony internetowe i wymyślać własne programy. Następnego dnia uznałam, że aby to robić, wystarczy przejść szkolenie, nie trzeba spędzać pięć lat na nauce, w końcu nie jest to moja wielka pasja. Potem stwierdziłam, że chcę zmienić uczelnię i może pójdę do Warszawy na psychologię, która mnie bardzo interesuje. Też się na to nakręciłam, ale po rozmowie z rodzicami stwierdziliśmy, że skoro nie jest to moja miłość i nie chcę robić kariery w tej dziedzinie, to po co wyjeżdżać gdzieś daleko, kiedy mogę studiować blisko domu. Wybrałam inną uczelnię i na początku zdecydowałam się na zarządzanie, ale zmieniłam na logistykę. Ech, w Stanach jest łatwiej. Na studiach wybiera się przedmioty i mogłabym się uczyć tego wszystkiego. W studiach mam jeszcze jeden cel, a mianowicie od dawien dawna mam upatrzone świetne studia podyplomowe - MBA. To będzie coś dla mnie, ale najpierw muszę zdobyć magistra. Kto wie, na co pójdę i gdzie będę za pięć lat. Pięć lat temu chciałam być drugą Supernianią, psychologiem dziecięcym, a okazało się, że kocham pisać i tańczyć.

Pamiętam, że naobiecywałam wam dawno czy mniej dawno temu różne posty tematyczne. Miało być coś o szkole, itd. Przy obecnej ilości komentarzy ciężko mi będzie to odnaleźć, więc bardzo bym prosiła tych, którzy proponowali tematy i zadawali pytania, aby się powtórzyli pod tym postem. Już niedługo coś dla was napiszę, jakoś dam radę znaleźć chwilkę czasu :)


Konkurs! (moja mina na miniaturze jest cudowna xD)


29 komentarzy:

  1. Nie rozumiem, po co studiować skoro nie ma się konkretnych planów na przyszłość? Po co studiować "na siłę"? Studiować, żeby mieć zniżki? Studiuje się da pracy, dla przyszłości. Moim zdaniem nie wyglądasz (szczególnie w tych włosach) i nie zachowujesz się jak osoba pełnoletnia. To jest oczywiście tylko i wyłącznie Twoja sprawa, ale nie warto bardziej pomyśleć o przyszłości, a nie tylko o przyjemnościach? Życie nie jest takie kolorowe... To jest oczywiście tylko moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dogodzi :( jak nie chciała studiować - pełno komentarzy potępieńczych, jak w końcu zdecydowała się - też źle ;)

      Usuń
    2. No bo ons nic nie rozumie zyje w swoim swiecie i mysli ze wszystko w zyciu pojdzje jej latwo(biore pod uwage jej zachowanie i niektore wypowiedzi) po prostu jsk dla mnie marysia mimo swojego wieku nie jest osoba dojrzala i jak dla mnie mozenie studiowac, polsce nie potrzeba takich pasozytow ktorzy ida na studia tylko dla znizek niech lepiej zwolni miejsce dla kogos komu bardziej zalezy. Przepraszam za nie mile slowa i krytyke,staralam sie wyrazic tylko swoje zdanie.

      Usuń
    3. Ale że nie jest dojrzała i nie wie, co chce studiować, to co??? Nie może pisać o sobie??? Że się waha, ciągle poszukuje, że ma swoje marzenia, realizuje pasje.
      Obojętne jaki masz stosunek do Marysi i jaka ona naprawdę jest, nie zmienia faktu, że jest ZDOLNA. A kto jak nie tacy ludzie powinni mieć przywilej studiowania? (z którego oczywiście mogą zrezygnować, bynajmnie nie dla zadowolenia anonimów)

      Usuń
  2. Filologię angielską polecam, ale tylko z nastawieniem, że czegoś faktycznie może Cię to nauczyć. Jestem po pierwszym roku i mogę stwierdzić, że był banalny.Sama praktyka - słownictwo, gramatyka, fonetyka. Wszystko ciekawe, choć niektóre przedmioty mają przewagę nad innymi. Zastanów się i wybierz mądrze. Ci, którzy poszli na studia tylko po to, żeby coś studiować już dawno odpadli. Brakowało im motywacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra decyzja! :-) Ekonomia fajny kierunek, wydaje mi się, że do Ciebie by pasował. Mnie od jakiegoś czasu interesuje automatyka. Zobaczymy co z tego będzie, na razie od sierpnia idę do high school! Wszystko będzie zależeć czy wrzucą mnie do junior czy senior. :/ Jak myślisz Marysiu, po skończonej 1 klasie liceum, do której klasy mogą mnie dać? Nie jestem wymieńcem, przeprowadziłam się ok. miesiąc temu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w Polsce skończyłaś 10 klas więc prawdopodobnie dadzą cię do juniors tak na prawdę to zależy nigdy nic pewnego

      Usuń
    2. Ważny jest miesiąc urodzenia. Jesli ma się urodziny po wakacjach idzie się często do klasy o rok niżej.

      Usuń
    3. Mam urodziny w pierwszej połowie.

      Usuń
    4. To zależy czy wymiana, czy przeprowadzasz się na stałe. Jeśli wymiana to data urodzenia czy skończone klasy w większości przypadków nie mają znaczenia. Wszystko zależy od regulaminu szkoły. Jeśli szkoła nie pozwala na ukończenie jej przez exchange students to pewnie trafisz do juniors. Wszystko jednak zależy od stanu i szkoły.

      Usuń
    5. Pisze że się przeprowadziła :) Anonim który pisał o miesiącu urodzenia tylko namieszał niestety. Owszem miesiąc urodzenia się liczy ale jak zaczynasz nauke w USA od pierwszej klasy a to i tak nie zawsze ma znaczenie w momencie gdy ktoś w trakcie nauki przyjeżdża do Stanów jest inaczej . Ponieważ ukonczyłaś w Polsce 10 klas to powinnaś trafic do Juniors masz małe szanse na ostatnią klase. Poza tym zakładam że mówisz po angielsku dobrze ale nie perfekcyjnie (moge się mylić ;)) więc lepiej będzie dla ciebie jeśli nie trafisz do Seniors i będziesz miała rok więcej żeby podszkolić język i się z nim odłuchać

      Usuń
    6. Dziękuję za odpowiedzi, w sumie rok w Juniors dobrze mi zrobi. Pozdrawiam wszystkich czytelników bloga Marysi oraz Marysię! :))

      Usuń
  4. Na jaką uczelnię się zdecydowałaś Marysiu?

    OdpowiedzUsuń
  5. będziesz się zapisywać na kurs prawa jazdy?

    OdpowiedzUsuń
  6. Marysiu podałabyś stronę z tym testem na jakie studia pójść? Sama muszę na dniach wybrać, więc to pilne.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No i super! Bez studiow w dzisiejszych czasach trudno, zwazywszy, ze studiuja nawet ci niezbyt zdolni. Trzymam kciuki za pomyslne wybory.
    Co do studiow w Stanach to nie do konca jest tak jak myslisz. Tez musisz sobie wybrac kierunek, a kazdy kierunek ma konkretne wymogi i po ich zaliczeniu niewiele zostaje wolnych godzin na "skakanie" po roznych dziedzinach. A jesli ktos sie zdecyduje zmienic kierunek w trakcie, to czasem wymogi sie nie pokryja i trzeba brac dodatkowe klasy, a to wiaze sie z wiekszymi pieniedzmi (i tak juz nie malymi przeciez). No ale jest wiecej luzu, to prawda. Choc z tym tez roznie bywa, bo moja cora na przyklad wlasnie jest w trakcie wyboru klas na swoj pierwszy semestr w collegu i wolnych godzin do zapelnienia tym, co by sama chciala ma dokladnie zero. Ale to juz wina honors program, do ktorego sie dostala.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zarządzanie, logistyka, psychologia - całkowicie odradzam. To są właśnie kierunki typu 'byleby cokolwiek studiować'. Jeśli Twoje ambicje kończą sie na tym by uszczęśliwić najbliższych i skończyc byle co, bez wysiłku, mieć papierek i zniżki przez 5 lat to taaaaak te kierunki są dla Ciebie. Dalej, niech młodzi bez pomysłu na siebie, tworzą ten sztuczny tłum na uczelniach. Polska to tak bogaty kraj... produkcja bezrobotnych za pieniądze podatników to świetny pomysł. No ale cóż ktoś musi finansowo zasilać państwowe uczelnie by 'żyło się lepiej' i każdy mial prawo przedłużyć sobie beztroskie dzieciństwo dzięki przywilejowi darmowego studiowania. Ci którzy na tych kierunkach są rzeczywiście z zainteresowania i powołania to moze 1%. I ten 1% dzięki reszcie swoich kolegów i tak za wiele się nie nauczy i niewiele zyska bo poziom 'nauczania' trzeba dostosować dla wszystkich. Tych osób z całego serca mi szkoda. Jeśli Marysiu jesteś właśnie taką osobą to możesz się bardzo rozczarować tymi studiami i to przede wszystkim dzięki kolegą którzy studiują dla samego studiowania. To co się wyrabia i jaki jest poziom nauczania i 'trudność' w zdobyciu zaliczenia na 3 to jakaś jawna kpina. Kolejna jawna kpina to sytuacja na rynku pracy po studiowaniu tych kierunków. Koledzy którzy przeszli przez studia bez notatek i stałym poziomem % we krwi będą pracować w zawodzie od razu, a ci którzy się uczyli będą im podawać jedzenie w restauracji. Filologia angielska kilkanaście lat temu miała sens... Ale teraz, w sytuacji gdy już angielski znasz? To jak strzał w pięte, cofanie się w rozwoju. Angielski to nie wszystko! Nikt już nie pada na kolana z podziwu ze ktoś zna angielski! Teraz się tego wymaga, a nie się to podziwia. Filologów po angielskim to już u nas pod dostatkiem. Co chcesz robić po filologii? Uczyć w szkole? Ludzi z uprawnieniami do tego zawodu jest mnóstwo, a szkoły się zamyka z dnia na dzień. Pracować w jakiejś porządnej firmie? Znając tylko angielski i nie mając żadnych innych kwalifikacji? Powodzenia... Znajomość angielskiego i jego pozycja w CV zaczyna powoli być jak pozycja 'prawo jazdy kategorii B' - jego obecność nie wywołuje podziwu i zachwytu, ale brak juz dziwi i czasami przekreśla szanse od razu. Polak w Anglii na przysłowiowym zmywaku po 2 latach jest więcej wart od Ciebie. Poza znajomością angielskiego ma doświadczenie jako pracownik. Co ty możesz zaoferować światu? Znajomość angielskiego? Zadzwonia po Mietka z budowy u pana Smitha, który będzie tańszy od cb bo pozbawiony złudzeń ze świat jest kolorowy.
    Informatyka... Jak najbardziej przyszłościowy kierunek, trudny kierunek! To nie kurs worda... Wiec z całym szacunkiem, ale to nie 5 lat w błoto (jak twierdzisz) , które możesz zastąpić kursem. Tworzenie stron i pisanie programów to nie prowadzenie bloga na blogspot. Trzeba się nauczyć języka maszyn, który może się okazać trudniejszy niż angielski. W informatyce bez znajomości angielskiego tez nigdzie nie zajedziesz. Chyba ze mówimy o pseudoinformatycznym kierunku. Ekonomia również jak najbardziej okej. Przejrzyj tylko oferty pracy i rozejrzyj sie na ulicy. Bank na banku, biuro rachunkowe na biurze. Księgowa potrzebna w każdym zakładzie. Każdy musi się co roku rozliczać z podatków i potrzebuje rad od specjalistów. Swiat kręci się wokół sektora usług, nie przemysłu i rolnictwa. Ekonomia to również idealny kierunek dla przyszłych przedsiębiorców.Na twoim miejscu uderzałabym w kierunki po angielsku (nie mylić z filologia). Skoro znasz ten język i lubisz to nie będzie to dla ciebie problem by się w nim uczyć. W ten sposób opanujesz wiedzę z zakresu studiowanego kierunku, doszlifujesz angielski i poznasz go od strony specjalistycznej. To już 3 rzeczy i o 2 więcej od zwykłej filologii. I dodatkowo Erasmus (musisz jednak wiedzieć że wtedy to bardziej zabawa niż nauka bo na wyjeździe ludzi traktuje sie poblazliwie. Jednak z drugiej strony to dobra rzecz bo masz czas na poznanie kultury obcego kraju i nabyciu doświadczenia ktore w przyszłości może być bardzo pomocne).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z osobą wyżej. Taka jest właśnie smutna prawda, że nie które kierunki to jakaś pomyłka i cyrk na kółkach. Koleżanka poszła na zarządzanie i nie dlatego, że słabo się uczyła w lo. Lo skończyła z czerwonym paskiem, ale nie miała na siebie pomysłu i nie bylo zainteresowana studiami. Ale w domu jej truli. Niestety gdy już ja przekonali to już się terminy na innych uczelniach pokonczyly i miejsca byly pozajmowane wiec skończyła na zarządzaniu. To jakie osoby studiują i jak wygląda tam nauka... Porażka. Jeśli ktoś bardziej ambitny wyląduje na takim kierunku to tam wykituje patrząc na to dziadostwo. Jeśli ktoś jest rzeczywiście zainteresowany tymi kierunkami bo chce się czegoś nauczyć to niech idzie ale tylko do najlepszych uczelni w Polsce, gdzie trochę trudniej się dostać i odsieje sie trochę tych 'byleby'. Inaczej nie widzę sensu w studiowaniu tego. Niech chce powielać ale też napisze ze informatyka i ekonomia (i wszelkie odłamy tych kierunków) jak najbardziej mają sens. Jeśli jesteś nimi zainteresowana to tez radziłbym ci pomyśleć o specjalizacji, która wybiera się zazwyczaj na drugim roku. Oba te kierunki są bardzo rozległe wiec jest w czym wybierać i trzeba to zrobić dość rozsądnie bo często zagadnienia z dwóch różnych specjalizacji są od siebie bardzoooo odległe. Jeśli nie miałaś wcześniej doczynienia z informatyka (taaaa informatyka w szkole z obsługą worda, excela i podstawami html nie ma totalnie nic wspólnego z inforkatyka) to również radziłabym o tym pomyśleć. Z życia wiem, że na informatyce była największa odsiecz po 1 semestrze (nie chodziło nawet o to, że ludzie nie byli w stanie czegoś zaliczyć ale po prostu nie spodziewali się ze informatyka właśnie tak wygląda). Kierunek ten zdecydowanie nie jest dla wszystkich, tym po prostu trzeba się jarac, mieć zajawke. Technologiczne nowinki juz nie zmieniają sie co 10,5lat ale co kilka miesięcy i ze wszystkim trzeba być na bieżąco. Jeśli nie interesujesz się tym za bardzo to szybko to rzucisz uznając że to nie dla ciebie. Życzę powodzenia w wyborze.

      Usuń
  9. Spodziewam się że to Ty Marysiu jesteś teraz moderatorem i decydujesz jaki komentarz zostanie opublikowany. Korzystając z okazji, że mój na pewno nie będzie chciałam wyrazić swoją opinię. Uważam, że zmiana w dodawaniu komentarzy nie była najlepszą decyzją. Rozumiem, że nie chcesz oglądać negatywnych komentarzy. Musisz jednak zrozumieć, że one zawsze będą. Nie warto z tym walczyć, to tylko pogarsza sprawę i tak naprawdę ukazuje, że jesteś osobą bez dystansu (potem ludzie zaczynają wysuwać wnioski że musisz być samolubna, wyniosła itp. Choć w rzeczywistości możesz być świetna osoba) . Liczba negatywnych komentarzy nie przekreśla istnienia tych pozytywnych! Te osoby które Cię lubią i szanują czasami chciałyby napisać tez te kilka gorzkich słów krytyki i nie z czystej nienawiści, ale czasami jako rade lub po ludzku chcą pokazać ze coś im się nie podoba. Możesz się z tym zgodzić lub nie bo masz do tego prawo jak każdy inny! To jak sobie radzisz z krytyka jest oceniane nie tylko przez tych którzy są nic niewartymi hejterami ale i przez osoby które piszą głównie pochlebne komentarze. Dlatego nie radziłabym się na to zamykać bo gdy zrobisz monopol na komentarze pozytywne to owszem te negatywne przestaną istnieć i pewnie po jakimś czasie hejtrzey się poddadzą i tez przestaną pisać. Ale co za tym idzie osoby które cię szanują, lubią i życzą ci dobrze tez będą się powstrzymywać od pisania tego co chcieliby napisać bo wiedza ze zostanie to usunięte. Naprawdę chcesz aby rozwijał sie nieszczery kult? Po powrocie z kraju który szczyci się wolnością zamierzasz tutaj tworzyć cenzurę? Miałam wrażenie ze jesteś dość silna osoba i tymi beznadziejnym komentarzami przesiąkniętymi nienawiścią i bezpodstawnym hejtem się nie przejmujesz... bo uwierz mi ze każdy kto ma trochę oleju w głowie czytając te komentarze tez się w duchu śmieje z ich głupoty i zazdrości. Ile razy juz stawali inni w twojej obronie przed takimi hejterami? Czy dla takich ludzi nie warto prowadzić tego bloga nawet jeśli ceną maja być ci hejterzy? Zauważyłam tez ze nie lubisz brać udziału w rozmowach które rozwijają się pod twoim postami. Dlaczego? Masz prawo do wyrażania swojej opinii!! I do tego żeby była ona odmienna od innych!! Nie ma jednej jedynej prawdy! Jeśli rozmowy są na poziomie i nikt bezpodstawne nie krytykuje Cię i twoich poglądów to dlaczego nie chcesz takim osoba odpowiadać? Wystarcza nawet 2 zdania, w których napiszesz 'rozumiem, że twoim zdaniem [...] Jednak ja mam inna opinie na ten temat [...] , ale szanuje to co napisałeś'. Takie dwa, czasami manipulacyjne, zdania sprawiają ze jesteś inaczej odbierana! Nie mogę uwierzyć, że mimo Twoich zainteresowań psychologią nie potrafisz zrozumieć czasami tak prostych mechanizmów, którymi kierują się ludzie. Nie potrafisz obrać innego punktu odniesienia i postawić się na miejscu osób piszących komentarze? Nic nie dzieję się bez przyczyny, każdy komentarz został napisany z jakiegoś powodu. Pomyśl skąd mogły wziąć się komentarze "samolubna, wyniosła, patrzy na innych z góry"? Co byś pomyślała o takiej osobie, która nie odpowiada na pytania i nie chce mieć kontaktu z czytelnikami? Każdy człowiek na ziemi, każdy jeden bez wyjątku nie lubi być ignorowany! Dzieci od początku domagają się uwagi! To leży w naszej naturze! Tymczasem Ty na większość pytań nie odpowiadasz (doskonale rozumiem, że masz swoje życie i nie masz czasu na odpisanie każdemu, ale musisz chyba przyznać, że ostatnio wiele pytań zostało bez odpowiedzi), w żadnej dyskusji nie bierzesz udziału (nawet tej w której ludzie rozmawiają, a nie obrzucają się wyzwiskami), a teraz w dodatku chcesz sprawować pieczę nad komentarzami i pozbawić niektórych jedynej rzeczy, którą mieli na tym blogu - głosu. Na uwagę i odpowiedzi nie mogli od Ciebie liczyć... teraz nawet odebrałaś im narzędzia do zabiegania o uwagę. Jeśli przeczytałaś książkę "Bogaty ojciec, biedny ojciec" to pewnie poradniki nie są Ci obce i czytałaś również "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi". Jeśli nie to radzę koniecznie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Według mnie powinnaś normalnie dokończyć liceum i zrobić polską maturę. Po pierwsze będziesz miała jeszcze jeden rok do namysłu, skoro nie masz pomysłu na siebie. Po drugie GED jest taką deską ratunkową dla tych co z jakichś powodów nie mogli/nie udało im się zrozbić matury a nie nie chciało się. Polska matura może Ci się jeszcze przydać. Wymieńcy raczej wracają do przerwanej nauki w swoim kraju. Suzi będzie dalej w liceum, a nie przeskakuje od razu na studia prawda? Nie ukrywajmy, że po roku liceum będziesz miała sporo braków w stosunku do studentów z Twojego roku, którzy uczyli się jednak dwa lata dłużej, Ty masz możliwość i tak "przeskoczyć" jeden rok - to Ci powinno wystarczyć. Studia po pierwszej klasie liceum to naprawdę nie jest dobry pomysł. Dużo osób pisze, że jesteś osobą niedojrzałą - ukończenie liceum dało by Ci szansę dojrzeć, iść na polską studniówkę, przemyśleć parę rzeczy. jeśli pójdziesz teraz na studia a potem się rozczarujesz i zmienisz kierunek to i tak będziesz rok do tyłu. Podsumowując: wszystko w swoim czasie i naprawdę nie ma się co tak spieszyć do studiowania. Wróć normalnie w swoje stare tory i dokończ liceum, bo możesz kiedyś żałować, że Ci się nie chciało i pochopnie zrezygnowałaś z nauki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimie z 08:00 uważam, że nie masz racji. Skoro ma już GED, który umożliwia jej rozpoczęcie studiów to po co ma robić maturę? Jeśli znajdzie kierunek, który jej odpowiada i zostanie przyjęta bez polskiej matury oraz ukończy te studia to papierkiem, którym będzie się okazywać będzie właśnie dyplom uczelni, a nie matura czy GED. Matura teraz jest tylko i wyłącznie biletem na studia... poza tym nie przedstawia żadnej wartości, nie oszukujmy się. Mając GED jako swoisty zamiennik matury może wiec ukończyć szybciej studia i mieć czas na studiowanie kolejnego kierunku równolegle (od bodajże 2 lat znów mamy możliwość studiowania 2 kierunku za darmo). Również nie zgodzę się z "Nie ukrywajmy, że po roku liceum będziesz miała sporo braków w stosunku do studentów z Twojego roku". O jakich brakach mówimy? Materiał na studiach diametralnie różni się od tego w szkole! Marysia, z tego co wiem, jest osobą, która w szkole miała bardzo dobre oceny i świadectwa z wyróżnieniem więc mimo, że mogłoby jej być z jakiegoś powodu ciężej od kolegów z roku to na pewno da radę biorąc pod uwagę ile "udogodnień" jest dla studentów: warunki, kredyty, dziekanki. Chyba, że te braki miałyby się przejawiać w "dojrzałości"?. Argument ten nieco mnie śmieszy. Owszem moze i Marysia nie jest uosobieniem dojrzałości i rozsądku, ale ilu z jej rówieśników już tak? Kogo wy chcecie zrobić z 18-latki? Czego oczekujecie od 18-latki? Krzyczycie, że tak naprawdę nie jest nikim wyjątkowym ze swoją gimnastyką, blogiem, książką itd. ZGADZAM SIĘ. Ale też w porównaniu do swoich rówieśników nie jest jakaś ułomna bo ominęło ją 2 lata w LO, a nawet musicie się zgodzić, że może się pochwalić jakimiś sukcesami w stosunku do rówieśników (i nie tylko do rówieśników). "[...] i dokończ liceum, bo możesz kiedyś żałować, że Ci się nie chciało i pochopnie zrezygnowałaś z nauki...". Chcąc iść na studia rezygnuje z nauki? Twoja rada jest raczej wezwaniem nie tyle nawet co do zatrzymania w rozwijaniu co do cofnięcia. Owszem mając tylko 1 rok LO Marysia straciła wiele, ale i tak uważam, że może zyskać więcej jeśli tylko MĄDRZE podejdzie do sprawy. I będę nawet obstawiać przy tym, ze lepiej gdy zmarnuje 1 rok na kierunku, który jej nie odpowiada i zmieni na inni niż gdyby miała znów cofnąć się do LO.

      Usuń
    2. anonimie z 12:35. Każdy wymieniec po wymianie powtarza rok albo bierze sobie dużo nie fajnych przedmiotów w ameryce żeby nie musieć ich zaliczać w Polsce. A skoro Marysia stwierdziła że nic nie robią na każdej lekcji i tylko czytała sobie książki/gadała z koleżankami/oglądała filmy na lekcjach to zbyt dużej wiedzy nie wyniosłą z amerykańskiej szkoły. Szczerze radzę Marysi aby wróciła do liceum zbyt wiele traci. Ewentualnie jeżeli bardzo będzie chciała może nie będzie musiała powtarzać klasy. Wątpie żeby dzisiaj ktoś chciał zatrudnić kogoś, kto ma wykształcenie podstawowe bo ten GED jest tylko odpowiednikiem matury a nie maturą więc Marysia nie ma nawet ukończonego liceum. Pozdro dla wszystkich jej obrońców(którzy tak naprawdę chcą jej tylko zaszkodzić)

      Usuń
    3. Jeśli będzie mieć ukończone studia, to kto będzie pytał o szkołę średnią??? I nie wiem skąd to przekonanie, że wiedzę należy/można tylko zdobywać w szkole? Jak ktoś się nudzi, nie ma inwencji, musi być poganiany, to i owszem bat przydaje się, choć niestety niejednokrotnie i wtedy przynosi więcej szkody niż pożytku

      Usuń
    4. Anonimie z 15:39. Marysia przecie zamierza iść na studia a nie poprzestać na GED wiec dalej nie rozumiem twojego toku rozumowania. I tak poza tym od ilu lat masz za sobą LO?

      Usuń
  11. Ja też sądzę, że jeśli Marysia dostanie się na studia z GED'em bez matury, to po co ma męczyć się w liceum ?

    No zupełnie bez sensu. Ja obecnie idę do trzeciej klasy liceum i już wiem jak to będzie wyglądać ze strony nauczycieli : "MATURA ! ZA CHWILĘ MACIE MATURĘ ! MATURA CORAZ BLIŻEJ ! , JAK CHCECIE ZDAĆ MATURĘ ?! " A tak na prawdę do matury trzeba uczyć się samemu, u mnie w szkole nauczyciele sieją niepotrzebną panikę. Zamiast uczyć to (jak to mówią) " realizują podstawę programową ", która co roku wprowadza coraz więcej niepotrzebnych rzeczy przez co później przed maturą nie ma czasu na powtórki.

    MARYSIU jeśli nie potrzebujesz matury by dostać się na studia oszczędź sobie tego, zaoszczędzisz czas i nerwy ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej mam takie pytanie, czy żeby wrócić na studia do Polski potrzebny jest też High School Diploma, czy wystarczy sam GED?

    OdpowiedzUsuń
  13. 48 yr old VP Quality Control Harlie Candish, hailing from Alexandria enjoys watching movies like "Resident, The" and Gardening. Took a trip to San Marino Historic Centre and Mount Titano and drives a Ferrari 250 GT LWB California Spider. po wiecej kliknij tutaj

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)