sobota, 27 czerwca 2015

Polityka komentarzy w Marysiolandzie

Tak. Jestem tak samolubna i zapatrzona w siebie, że użyłam nazwy "Marysioland". Każdy ma mnie wielbić i chylić się do stóp. Mam dom ze złota i pływam w pieniądzach codziennie po podwieczorku. Jeden wujek drukuje moje książki, drugi promuje filmiki na YouTube, trzeci reklamuje bloga. Znam się najlepiej na wszystkim i w ogóle po co mi jakaś edukacja?! Sama ustalę sobie nowe zasady matematyki. Jestem rozpieszczonym dzieckiem i zachowuję się infantylnie. Aktualnie walczę o własną gwiazdę na Alei Gwiazd. W sumie to nic nie muszę i bawię się w berka po szkole.

Taki obraz mojej osoby wykreowałam poprzez połączenie kilkunastu komentarzy z ostatnich tygodni. Ciekawe, prawda? Szkoda, że nie prawdziwe. A może i nie szkoda.

Otrzymałam dziś bardzo długi i ciekawy komentarz od jakiegoś Anonima, który zmotywował mnie do odniesienia się do wszystkich "afer komentarzowych", jakich powstało na moim blogu całkiem sporo. Zacznę od tego, że od kilku dni moderuję komentarze, czyli zatwierdzam je lub odrzucam, zanim ujrzą światło dzienne. Koniec z wolnością słowa, za dobrze się niektórym zrobiło. Musiałam wprowadzić tą zmianę, ponieważ zaczęły się pojawiać krzywdzące komentarze w stylu "jak się ma tyle hajsu, to po co studia?" i tak dalej, głównie gorzej. O ile nie przeszkadzają mi komentarze z krytyką - konstruktywną krytyką, to nie znoszę, kiedy ktoś pisze nieprawdę. Później przeczyta to ktoś inny, podłapie negatywne nastawienie i we wszystko uwierzy. Zapewniam was, że nie mam złotego sedesu w willi na Malediwach. Na to, co osiągnęłam, musiałam ciężko pracować i kombinować, jak tu sobie poradzić. Nikt za mnie nie machał złotymi kartami. (Zaraz sobie pomyślą, że jestem zapatrzona w siebie. Oj!)

Wiele osób pisze, że jestem samolubna, zapatrzona w siebie i wydaje mi się, że świat kręci się wokół mnie. Moim zdaniem to nieprawda, ale każdy ma prawo do swojego zdania. Ci, którzy mnie znają, sami wiedzą, jaka jestem, a inni przeczytają parę zdań na blogu i wyciągają pochopne wnioski. Na psychologii uczyliśmy się o czymś takim jak "fundamental attribution error". Polecam wygooglować. Tymczasem wyjaśnię, że wiem, jak małą istotką jestem na tym świecie, w sumie jestem zbiorem protonów, elektronów i neutronów, tak samo jak każdy inny człowiek. I absolutnie nie uważam, że jestem od kogokolwiek ważniejsza. Moim zdaniem każdy człowiek jest TAK SAMO WAŻNY. Każdy, każdy, każdy.

Jeśli chodzi o studia, to najpierw się niektórym nie podobało, że nie idę na studia i stwierdzili, że uważam się za najmądrzejszą na świecie, w końcu wiem wszystko i po co mi jakakolwiek edukacja. Nic bardziej mylnego! Wiem, że wiem bardzo niewiele i cały czas szukam wiedzy. Tylko że wolę uczyć się inaczej niż większość ludzi. Lubię zdobywać wiedzę w praktyce. Uczyć się na własnych błędach i wyciągać wnioski. Moją pasją jest biznes i sprzedaż, a tego po prostu nie da się nauczyć na studiach! Wolałabym założyć własną firmę zamiast siedzieć na uczelni, tylko że to nie jest takie proste. Jestem na 99% pewna, że bym zbankrutowała. Ja to wiem! Wiem, że na pewno zrobię milion rzeczy źle. Ale dzięki temu nie popełnię tych samych błędów kolejnym razem i wierzę, że w ten sposób dojdę kiedyś do celu. (Zaraz pomyślą, że myślę zbyt pozytywnie. Oj! Chyba lepiej pisać o pogodzie...)

No i pojawia się kwestia mojej infantylności. Mimo, że mam 18 lat, wyglądam na 13. Nie noszę makijażu na codzień. Nie chodzę co piątek na imprezy i nie piję. Lubię gry planszowe i różne "dziecinne" książki dla młodzieży. Ubieram się inaczej niż moje rówieśniczki w tym kraju. Chodzę po krawężniku. I właśnie dlatego w TYM kraju jestem uważana za infantylną. Za to w USA byłam jak najbardziej normalna. A raczej normalnie nienormalna, bo tam nie istnieje coś takiego jak norma. Każdy człowiek jest tak od innych odmienny, że w pierwszych dniach szkoły szczęka mi opadała na widok niektórych dziwactw, ale po pewnym czasie nauczyłam się nie oceniać ludzi po tym, czy noszą klapki basenowe z dwoma różnymi skarpetami, do tego plecak z Hogwartu i błyszczącą kokardę we włosach, czy też dżinsy z Abercrombie, plecak Louis Vuitton i przyjechali do szkoły porsche. Prawie zawsze wszyscy ci dziwni ludzie okazywali się bardzo mili i powszechnie lubiani, mimo że tak odmienni. W życiu nie zgadłabym, że są tak przyjaznymi i mądrymi osobami po ich wyglądzie, głosie, upodobaniach. Fundamental Attribution Error się kłania. Polecam przemyśleć wszystkim Polakom (i nie tylko).

I od razu dodam, że nie będę odpowiadać na krytyczne komentarze. Po co mam dyskutować? Przeczytałam, przemyślałam, wzięłam pod uwagę i wyciągnęłam wnioski. Nie rozumiem, dlaczego niektórzy wymagają ode mnie, abym tłumaczyła się z tego, kim jestem. Na blogu często nie wyjaśniam moich myśli do końca i stąd wynikają różne opinie w stylu "ma hajs", "wie wszystko", itd. Czasem wydaje mi się, że coś jest oczywiste, ale okazuje się, że nie jest. Trudno. Nie mam zamiaru się tłumaczyć. Amen.

26 komentarzy:

  1. No i skończyło się rumakowanie :)
    A tak poważnie to ... (oczywiście to tylko moje zdanie i jakieś tam durne refleksje, proszę nie czytaj tego jako krytyki bo chciałabym przeprowadzić pewną analizę w jaki sposób mogą Cię postrzegać inni)... masz Marysiu taką osobowość, sposób bycia, który nie jest za dobrze przyjmowany w naszej kulturze, w zasadzie nie tylko naszej, nie plujmy tak na nasz słodki grajdołek :) Możesz być najwspanialszą osobą pod słońcem, ale często przez swoje wypowiedzi zrażasz do siebie osoby (możesz być nawet tego nieświadoma i właśnie odnoszę wrażenie, ze w dużej mierze tak jest). Nie wiem jak to wytłumaczyć dlatego posłużę się cytatem z Twojego ostatniego akapitu: "Czasem wydaje mi się, że coś jest oczywiste, ale okazuje się, że nie jest. Trudno. Nie mam zamiaru się tłumaczyć". Nie wiem czy przeanalizowałaś jak mogliby to odebrać czytelnicy... bo rozkładając te zdania na czynniki pierwsze to mogą zrozumieć to tak: "To co dla mnie [mądrej Marysi] jest oczywiste, logiczne dla was nie [głupi czytelnicy], ale trudno [czytelników strata] nie będę wam tego tłumaczyć [bo ja Marysia nie mam czasu i obowiązku komukolwiek świat rozjaśniać]. W zasadzie „Nie mam zamiaru się tłumaczyć” jest zdaniem, które obrazuje nam Marysie z założonymi rękami [poza zamknięcia, odizolowania się od innych]. To jak obraz polityka, który zrobił jawny przekręt w biały dzień, a jedyne co ma do powiedzenia to „odmawiam komentarza”. (Nie porównuje Marysi do krętacza-polityka! Tylko próbuje ukazać jak dobór słów może wpłynąć na odbiór jej osoby) Wiem, ze dużo tu głupiego psychoanalizowania z mojej strony, ale naprawdę postarajcie się zwrócić na to uwagę. Wiele rzeczy, które czytamy działa na naszą podświadomość i kreuje nam obraz osoby, która to napisała. To nie tak, że patrzymy na te czarne mróweczki znaków bez emocji. Kilka źle dobranych słów, a już ta kreacja obrazu może pójść nie w tą stronę co trzeba. I chociaż doskonale Cię rozumiem i zapewniam, że 99% osób również nie zamierzałoby się z czegokolwiek tłumaczyć to napisanie tego otwarcie działa na Twoją niekorzyść. To istna paranoja, ale niestety tak jest. To tylko jeden z przykładów źle dobranych słów na Twoim blogu. Jest tego więcej, ale limit znaków nie pozwala na dłuższą wypowiedź. Reasumując: radzę Ci, jako aspirującej, młodej pisarce z potencjałem, zwrócić na to uwagę. Szkoda byś dołączyła do grupy osób niezrozumianych przez świat. Nie każdy niezrozumiany będzie mieć tyle „szczęścia” co Norwid by być zrozumianym chociaż po śmierci. Z drugiej strony nie każdy musi być zrozumiany, miły i lubiany by być podziwianym i odnieść sukces (biografia Steve'a Jobsa). Od nas zależy jak będziemy postrzegani przez innych… jednak nigdy nie mamy na to 100% wpływu. Warto jednak szkolić się w lepszym wyrażaniu swojego „ja”. Bo każdy ma coś pięknego w swoim „ja” i nikt nie wyręczy nas w zareklamowaniu nas samych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie, mądrze napisane. Równocześnie czytam 2 inne blogi i choć patrząc na intelekt, pasje, doświadczenia zagraniczne piszące są mniej więcej na tym samym poziomie, to braki społeczne (niska inteligencja emocjonalna ?) u Marysi są bardzo widoczne. Analizę jak powyżej innych jej wypowiedzi można ciągnąć i ciągnąc.Ja właściwie Marysię rozumiem: ludzie są wkurzający, hejtują, zadają głupie pytania, robią błędy, czy są zwyczajnie głupi. No ileż osoba ponadprzeciętna może to znosić?????

      Odnośnie moderacji: jeśli czytelnicy przesadzają, to jak najbardziej trzeba bronić własnego imienia. W końcu do domu też nie zapraszamy ludzi, którzy nas obrażają.

      Usuń
  2. Dokładnie! Też uważam, że nie musisz się nikomu tłumaczyć, w końcu to jest Twoje życie i nikt z komentujących go za Ciebie nie przeżyje. Pewnie, jak każdy, będziesz popełniać błędy, ale ważne, żebyś wyciągnęła z nich wnioski i się na nich uczyła.
    Pozdrawiam i życzę Ci powodzenia w życiu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post. Wielki szacun:-) pod wieeeloma względami jestem do cb podobna...<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Myśle, ze tu nikomu nie chodzi o to, ze nie palisz czy nie pijesz. Jestem od Ciebie starsza o 2 lata i tez tego nie robię. Książki? Czytaj sobie jakie chcesz przecież to ma być przyjemność. Jednak jako osoba która sledzi twojego bloga od początku muszę powiedzieć, ze sprawiasz wrażenie dziecinnej i cieżko określić co konkretnie na to wpływa. Myśle, ze to po prostu taki twój styl bycia. Przyznam szczerze, ze czasami było to dość denerwujące. Z jednej strony gdzieś tam chcesz się zachowywać jak dorosła i co więcej być tak trakowana , z zaraz potem napiszesz coś co sprawia, ze człowiek się zastanawia czy aby na pewno pisze to dziewczyna która ma 18 a nie 12 lat. Mimo wszystko życzę Ci, abyś osiągnęła cokolwiek co sobie wymarzysz ;) mam nadzieje, ze nie odbierasz tego jako hejtu.
    ~M

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedawno natrafiłam na kanał ''Zwariowani''. Obejrzałam kilka filmików z tobą i wydajesz się bardzo sympatyczną osobą :) Nie jesteś taka jak niektóre dziewczyny w twoim wieku dla których najważniejszy jest ''melanż'' w piątek wieczorem. Nie przejmuj się innymi tylko bądź sobą bo wydajesz się być bardzo fajna :) Zamierzam przeczytać twoją książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo, w końcu post( a nie komenatrz) w którym wszystko wyjasniasz. To moderowanie komentarzy jest bardzo dobrą decyzję.Czytam bloga od początku i nie jestem w stanie tego pojąć. W czasie wymiany ( i przed) było mnóstwo komentarzy POZYTYWNYCH. Zaczeło się od glutenu. Pwiedziałaś,że na ciebie działa on negatywnie i tylko na ciebie. Dałaś przykłady. Ale innym nie spodobałao sie to, że ,,jak to?, Jak śmiesz mieć odmienne zdanie od innych, przecież dzieci to czytają". Potem fala ,,hejtów" zaczęła sie od tego jak wróciłaś do polski. Nwm skąd ludzie wiedzą(?)(domyślają się),że masz TYYYYYYYYLE HAJSU, że wiesz wszystko. Jakby czytali dokładnie to by pamiętali, żę w jakimś momencie powiedzialas, ze pieniądze na wymianę zbierałaś od 2 gimnazjum. ,,przecież dla bogacza takiego jak Marysia koszt 30 tys. zł. jest znikomy. Ona tyle nosi w portfelu jak idzie do sklepu". Nie no, proszę ludzie. pomyślcie.
    I chcę wam powiedzieć, że owszem NALEŻĘ DO MARYSIOLANDU. Codziennie sprawdzam bloga po kilka razy w nadziei, że będzie jakis nowy post.

    OdpowiedzUsuń
  7. Marysia, dobrze robisz, że nie martwisz się tymi wszystkimi niemilymi komentarzami. Nigdy nie można każdemu dogodzić, a ty robisz to co jest według ciebie dobre - I to mi się w tobie podoba. Nie przyjmujesz się krytyką, a jedynie motywuje cię ona do dalszego działania. Nie musisz chodzic na imprezy lub się malować, aby pokazać, że jesteś bardzo dojrzała. Już dawno pokazalas swoją dojrzałość kiedy wyjechalas na rok do stanów zjednoczonych i wydalas swoją autorską książkę! Bo powiedzmy sobie szczerze, nie każda osiemnastolatka ma na tyle odwagi, aby to wszystko zrobić. Także trzymam za ciebie mocno kciuki, I mam nadzieję, że już za parę lat zobaczę cię na okładkach gazet, a twoja książka stanie się jeszcze bardziej popularna!

    OdpowiedzUsuń
  8. Popieram ten system :) :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie potrafię znaleźć teorii Fundamental Attribution Error w polskiej wersji tłumaczeniowej. Marysiu masz może link do jakiejś strony lub może mogłabyś wyjaśnić to w skrócie? ( O ile się da :D ) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Już znalazłam ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Mogłabyś mieszkać w stanie Maryland bo brzmi podobnie do Marysioland :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jej, czytając ten post nie mogłam uwierzyć że to Ty go napisałaś. Różni się od poprzednich, jest taki jak by to powiedziec... bardziej dorosły. Przede wszystkim dokładnie wyjaśniłaś czemu nie idziesz na studia (bądź nie planowałaś) więc może już się nikt do tego nie przyczepi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Na wstępie mówie że to nie jest hejt ani nic tego typu.
    Chodzi o to że no racja nie wyglądasz na 18 lat ale to już twoja sprawa ale jeśli chcesz wejść ''w świat biznesu'' to powinnaś wziąć pod uwagę swój wygląd,wizerunek.Chyba nie myślisz że będą traktowali cie poważnie jeśli będziesz wyglądała na 13 lat.Jeśli myślisz o biznesie na poważnie to weź to pod uwagę :)
    Jeśli sie czujesz dobrze tak jak teraz wyglądasz to już twoja sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytam twojego bloga prawie od początku, oglądam twoje filmiki na yt i ani razu nie pomyślałam o tobie, że jesteś samolubna itd. Może wiele osób ci zazdrości, dlatego pisze tak, by zamaskować to, że sami by tak nie umieli i nie odważyli się choćby nie wiadomo co robili. Przecież wiele osób w twoim wieku marzy o tym, żeby być w Ameryce, mieć taką oglądalność, a jednocześnie być sobą. Moim zdaniem TO WSZYSTKO PRZEZ ZAZDROŚĆ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tyle osób ma jakieś uwagi, to wątpię, żeby to była tylko zazdrość.
      Nikt nie jest idealny więc może jednak coś jest prawdą w tych hejtach, ale również twierdzę, że dużo rzeczy jest NIEPRAWDĄ.
      Dzisiejsza wolność słowa w internecie jest tak duża, że niektórzy aż przeginają. Myślę jednak, że Marysia się z tym liczyła. Moim zdaniem powinna była wcześniej zareagować, ale to już jej sprawa :) Trochę szumu nie zaszkodzi, myślę, że to jeden z czynników dzięki któremu Marysia zyskała wiele czytelników, bo każdy jest w końcu ciekawy " co dalej " :)
      Pozdrawiam, Marlena :)

      Usuń
  15. Czytam twój blog prawie od początku, oglądam twoje filmiki na yt i ani razu nie pomyślałabym, że jesteś samolubna itd. Myślę, że wiele osób ci zazdrości i pisze takie komentarze, by postawić cię w niekorzystnej sytuacji i pokazać, że to oni są najlepsi. Tak naprawdę nie dorównują ci nawet w połowie. Wiele osób w twoim wieku marzy żeby być w Ameryce i mieć taką oglądalność, a jednocześnie być sobą. Moim zdaniem TO WSZYSTKO PRZEZ ZAZDROŚĆ.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zupełnie nie rozumiem dlaczego Ci wszyscy ludzie uważają, że jesteś dziecinna. Jest przecież odwrotnie! Mało kto w Twoim wieku wie czego chce w życiu, dąży do tego oraz jest tak inteligentny!
    Podziwiam Cię za to. Trzymam za Ciebie kciuki, rób to co Ci serce podpowiada i nie ulegaj presji społeczeństwa! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardo dobitny post. Krytyki w interrnecie jest strasznie dużo, ja sama właśnie przez to zastanawiam się czy powinnam się otworzyć na moim blogu (w tym roku jade na wymianę). Prawda jest taka, że powinnaś być zawsze sobą, ludzie będą i tak oceniać. Ale warto przeanalizować dlaczego oceniają nas tak a nie inaczej. Już ktoś wcześniej napisał, nikogo nie obchodzi to czy imprezujesz, pijesz, malujesz się, jakie czytasz książki i w jakie gry grasz. To jest poza marginesem. Ale rzeczywiście sprawiasz momentami wrażenie osoby dziecinnej (masz specyficzny sposób wyrażania się na yt np). I to dlatego mają Cię za infaltylną, a nie dlatego, że ubierasz się inaczej ;)
    I proszę, Cię o jedną rzecz. Nigdy nie bierz bezpodstawnej krytyki do siebie. NIgdy w życiu. Ona niszczy człowieka, a zawsze powinno się być sobą.

    OdpowiedzUsuń
  18. Cześć Marysiu, świetnie Cię rozumiem. Jestem mniej więcej w Twoim wieku (w październiku kończę osiemnaście lat) i tak samo jak Ty wolę spędzać czas grając w gry planszowe, czy posiedzieć w domu i porozmawiać z rodziną, niż biegać po imprezach i pić alkohol. Prawie nigdy się nie maluję, co najwyżej lekko rzęsy i też jestem w biol-chemie :D Alkoholu jeszcze nigdy nie tknęłam, co też jest na dzisiejsze czasy wyjątkowe. Dodatkowo jestem bardzo nieśmiała. To sprawiło, że przyjaciół praktycznie nie mam. Co prawda teraz w liceum jest kilka dziewczyn podobnych do mnie, ale ja jestem po prostu zbyt nieśmiała, żeby z nimi się zaprzyjaźnić. W ogóle często czuję się samotna i zastanawiam się czy kiedyś znajdę jakichś przyjaciół xD. Szkoda, że w Polsce nie może być tak jak w USA, że ludzie są otwarci i przyjaźni. Bo ja o ile w domu jestem wesoła, otwarta i pełna życia, o tyle w szkole staję się strasznie zamknięta w sobie i spokojna, przez co innym wydaje się, że to ja po prostu nie chcę się z nikim zadawać. Strasznie mnie to irytuję, ale jakoś nie potrafię tego zmienić... Przepraszam, że Ci tu tak na Twoim blogu jakieś wyżalenia wypisuję, ale coś mnie tak naszło na jakieś zwierzenia...

    OdpowiedzUsuń
  19. Marysiu, napisałaś bardzo -w pewnym sensie- ciekawy i mądry post.
    Jednakże chciałabym się odnieść do twojej infantylności- to nie jest nic złego, każdy jest jaki jest. Z czytania twoich wcześniejszych wpisów, jak i oglądania filmików na yt sądzę, iż każdy w pewnym sensie typowy Polak byłby w stanie zauważyć u ciebie typowe zachowania jakie odznaczają się u osób infantylnych. Jak już wspomniałaś sama- masz dziecinny wygląd i to się zgadza, jednakże to ty ukształtowałaś taką siebie w sposób jaki my cię odbieramy. Zgadzam się w pełni z komentarzem tutaj umieszczonym, że może faktycznie powinnaś zadbać o swój wygląd jeśli chcesz zdobyć taką, a nie inną pracę. Piszesz również, że w USA byłabyś uważana za najnormalniejszą osobę. Jednakże kultury są inne, jaki i zachowania- z czym z pewnością możesz się zgodzić, bo miałaś okazję obserwować to na własnych oczach. Żyjemy w kraju takim jakim jest, choć, jakby się dłużej zastanowić nad tym, nasz kraj musi się jeszcze rozwinąć, z moich obserwacji wynika, że jeszcze nie jesteśmy wystarczająco tolerancyjni, na szczęście to wszystko powoli się zmienia. Nie zmienimy jednak zachowań i zahamowań wielu Polaków. Myślę, że po takim wyjeździe chcesz, aby nasz kraj całkiem się zmienił, a jednak żeby pozostało to zdrowe jedzenie, które nie smakuje jak plastik. Z roku na rok wszystko się zmienia, ale trzeba być na te zmiany gotowym, by móc w pełni je zrozumieć i zaakceptować.
    Oczywiście nie chcę być zgryźliwa, myślę, że po prostu myślisz, że wszyscy cię tak zrozumiemy jak myślisz, jednak wiele osób mylnie interpretuje znaczenie. Najbardziej zmyliło mnie jednak: "Przeczytałam, przemyślałam, wzięłam pod uwagę i wyciągnęłam wnioski." Moim zdanie to brzmi samolubnie. Nawet bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do bellissima: "Najbardziej zmyliło mnie jednak: "Przeczytałam, przemyślałam, wzięłam pod uwagę i wyciągnęłam wnioski." Moim zdanie to brzmi samolubnie. Nawet bardzo."
      To już jest serio przesada...
      Macie problemy z interpretacją to sięgnijcie kurcze po jakieś książki, zaglądnijcie na jakieś strony, no ludzie !
      Co jest mylącego w tym stwierdzeniu ?! Myślicie, że będziecie wypisywać bzdury w komentarzach a Marysia was po głowie pogłaszcze i powie " tak, tak, święta racja " ? W głowach się niektórym poprzewracało.

      Usuń
    2. Ja do Marysi nic nie mam, polubiłam ją, bo wydaje mi się miła i bardzo dobrze prowadzi tego bloga. Jednak aby ograniczyć takie hejty, trzeba myśleć i uważać nad tym co się robi, myśli i mówi, bo oni patrzą nie na wnętrze, tylko na zachowanie, wyłapując przy tym każdy błąd.

      Usuń
  20. Według mnie są osoby które jako 18 latki będą zachowywać tak samo jak niektóre 12 latki więc nierozumiem co to jest że piszecie że marysia zachowuje się jak dziecko, przecież lepiej żeby zachowywała się jak dziecko niż ciągle imprezowała, upijała się i paliła narkotyki. Nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
  21. Bezpodstawnego hejtu nigdy nie napisałam, natomiast zdarzyło mi zamieścić krytykujący komentarz. I muszę przyznać, że tym postem sporo u mnie zapunktowałaś. Mam nadzieję, że to początek jakiejś zmiany i częściej będziesz się pokazywać na blogu od tej strony - bezpośredniej, ale rozsądnej :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)