Po powrocie ze szkoły zjedliśmy pizzę z hostami, po czym nareszcie udało mi się pobiegać! Muszę się wziąć w garść i zacząć porządny wysiłek fizyczny, bo amerykańskie jedzenie robi swoje i "adipose tissue" rośnie (mamy teraz tkanki na anatomii, więcej o tym w innym poście). Zwiedziłam kawałek mojego nowego osiedla, moim celem na najbliższe tygodnie jest przebiegnięcie wszystkich ulic kilka razy, aż zapamiętam ich układ.
Przypomniała mi się jedna sprawa, lekko poza tematem. Pamiętacie, jak wycinałam dynię? Świetna zabawa, szczerze polecam każdemu, można wyciąć naprawdę fantastyczne kształty i wzory! Ale uwaga: po kilku dniach dynia śmierdzi jak zgniłe jajo, pleśnieje jak stary mokry chleb i wygląda jak najprawdziwszy dom strachów: niezliczone gatunki grzybów i pleśni obrastają wnętrze niczym fantazyjne dekoracje z domu strachów, w mojej dyni wyrósł także piękny żyrandol zwisający z pokrywy niczym zabłocone lodowe sople wykonane z waty cukrowej. Widok cudowny! Zapach także powala, niestety trochę zbyt dosłownie.
Kiedy wróciłam z joggingu, host mama zaczęła przygotowywać w salonie swój halloweenowy kostium do szkoły, w której pracuje. Dokończyła swoją różową spódniczkę tutu, razem z pięcioma koleżankami przebierała się za trzy świnki, jedna z koleżanek była domem z cegieł, inna wilkiem. Host tato w tym czasie przygotowywał torebki z cukierkami i prezentami halloweenowymi dla dzieci z klasy host mamy. Zaczęłam im opowiadać o moim kostiumie myszki Minnie, ponieważ następnego dnia w szkole mieliśmy Disney Day. Dyrektor wyrazie poinformował, że halloweenowe kostiumy, które nie zgadzają się z tematem, nie będą akceptowane, więc musiałam wymyślić coś disneyowego. Host mama powiedziała, że ma dodatkowe materiały do zrobienia różowej spódniczki tutu, oczywiście byłam zachwycona, więc pokazała mi, jak się taką spódniczkę robi, a ja ją dokończyłam. Mnóstwo osób nosi takie spódnice podczas "spirit days" oraz na mecze futbolu, najczęściej są one w kolorach szkoły, ale nie tylko. Zawsze chciałam taką mieć, ale nie wiedziałam, skąd mogłabym ją wziąć. A tu taka niespodzianka!
nasz stół halloweenowych przygotowań |
moja spódniczka tutu |
torebki z niespodziankami dla dzieci |
Chciałabym spędzić kiedyś Halloween w Ameryce. To musi być wspaniałe. Ale i tak zawsze można robić w ten dzień fajne rzeczy nawet u nas. Ludzie naprawdę super ragują na przebierańców i dużo osób robiło sobie ze mną i z moją koleżanką zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie i cały Teksas. Nie mogę doczekać się nowego sezonu :)
chciałabym aby w Polsce Halloween było obchodzone jak w USA
OdpowiedzUsuńhttp://mandyy-blog.blogspot.com
a nie chodziłaś po domach?
OdpowiedzUsuń