poniedziałek, 8 grudnia 2014

Międzynarodowa impreza wymieńców

Host tato ocalił dzień. Pojechał rano na stację benzynową, aby kupić mleko do naleśników. (Dokładnie tak, na stację, wyprawa do sklepu trwałaby co najmniej pół godziny.) Usmażyłam naleśniki, nadziałam je i wstawiłam do piekarnika. Wyszły cudowne, niebo w gębie, palce lizać, najlepsze jedzenie świata!!!

Host mama się rozchorowała i cały dzień miała gorączkę. Przez to hości nie poszli ze mną na imprezę u Cindy, musiałam iść sama, ale i tak było super. Było ośmiu wymieńców: z Korei Południowej, Chin, Hiszpanii, Brazylii, Niemiec i Ekwadoru. Każdy zrobił jedzenie ze swojego kraju, po imprezie kucharz zabierał swoją potrawę ze sobą do domu, a przynajmniej to, co z niej zostało, to taki zwyczaj w USA: co przygotujesz, to zabierasz. Większość osób zabrała ponad połowę tego, co ugotowali/upiekli, jedynym wyjątkiem była pewna Marysia z Polski, może kojarzycie... Otóż moje naleśniki ze szpinakiem zniknęły doszczętnie, a każdy, kto ich próbował, chciał ode mnie przepis i mówił, że mam je zrobić także następnym razem i że są boskie. Kuchnia polska rządzi!

za nic w świecie nie chciało mi zrobić ostrego zdjęcia!

moje najlepsze na świecie naleśniki :)

kiełbaski z Ekwadoru (polskie lepsze, o wiele, chociaż i tak za nimi nie przepadam) oraz skrzydełka nieznanego pochodzenia i sklepowe nachosy 
niemiecki placek czekoladowy, czyli coś jak dwa biszkopty, jeden na drugim

całkiem niezły chiński makaron! 
pianki w polewie czekoladowej z brazylii

muffinki z nie wiem skąd, typowo amerykańskie, bo z proszku z pudełka, zero smaku

naleśniki z Ekwadoru, przypominają nieudane placki ziemniaczane, ale były dobre :)

wyżej wspomniane kiełbaso-parówki

muffinki ze sklepu, przeciętnie niedobre, ale i tak je zjadłam (cała ja)

ciastka ze sklepu, przyjechały z muffinkami

sklepowy zestaw warzywowy

wołowina z Korei

omlet ziemniaczany z Hiszpanii, jak dla mnie niedobry

Cindy z Ekwadoru, Hanna z Korei, Ja, Kim z Korei i Susi z Hiszpanii

W wymianie kocham to, że poznaję ludzi z całego świata. Rozmawiałam z wszystkimi wymieńcami, byli bardzo mili i ciekawi świata, wspaniali ludzie. Dowiedziałam się wiele i och krajach i wspólnie ponarzekaliśmy na wady Ameryki, a dokładniej wielkie odległości i brak życia towarzyskiego. Dzień typowego Amerykanina wygląda tak: dojazd do pracy, praca, powrót do domu, dinner, pościelówa. Doceniłam także moją najlepszą na świecie host rodzinę, po raz kolejny przekonałam się, że lepiej trafić nie mogłam. Wszyscy oprócz mnie przyszli z host rodzinami, które były bardzo, ale to bardzo miłe, niestety część wyglądała jak stare ciotki ze wsi, część miała trochę wad, np. Susi po godzinie musiała iść, bo nie mogli zostawić kur samych na długo. Do tego dom Cindy był, jakby to delikatnie ująć... stary i brzydki. Mam naprawdę ogromne szczęście, mój dom jest jak z filmu a hości nowocześni, młodzi, zabawni, z host mamą mamy mnóstwo wspólnego. I choć dom nie ma wielkiego znaczenia, wygląd i styl hostów także, liczy się miłość i atmosfera, to i tak jestem wniebowzięta, kiedy myślę, jak cudownie mi się trafiło (pomijając dwumiesięczny okres życia w oborze). Ktoś z wymieńców kiedyś powiedział, że wymiana to loteria: popieram w 10000%.

Pytaliście mnie, co Colt i Liam dostali od Mikołaja. Otóż w USA nie obchodzi się Mikołajków. Prezenty dostaje się dopiero na Boże Narodzenie, nie pisze się także listów do Mikołaja, wystarczy "pomyśleć" o tym, co chce się dostać. Większość dzieci jedzie do jakiegoś centrum handlowego i po wystaniu się w dwugodzinnej kolejce siada Mikołajowi na kolanach i mówi mu, co by chciało dostać. Obok stoi rodzin i bacznie nasłuchuje, zresztą na bank widzieliście to nie raz na filmach. To kolejna rzecz, która w Polsce jest lepsza: to cudowne uczucie, kiedy budzisz się rano 6 grudnia i pierwsze, co robisz, to zaglądasz pod łóżko i wyciągasz prezent. Z ekscytację rozrywasz papier pakunkowy i widzisz upragnioną zabawkę czy niespodziankę, po czym nie chcesz iść do szkoły, ponieważ prezent jest za fajny. Bezcenne uczucie. Amerykanie wyrównują to sobie przeogromną górą prezentów pod choinką, w sumie to też fajnie, ale trochę tracą.

Subskrybujcie mój nowy kanał na YouTube, jak będzie 200 subskrybentów, to dodam NOWY FILMIK Z USA!!!
https://www.youtube.com/channel/UC9QW7iBUc5KgyTo7NcehURg

11 komentarzy:

  1. Róbcie sobie grupą częściej wspólne wypady to życie towarzyskie trochę rozkwitnie :D

    Błagam o przepis na te naleśniki! Wyglądają nieziemsko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Naleśniki wyglądają imponująco, zwłaszcza na tle "potraw" innych wymienniczek. Jestem z
    ciebie dumna.M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, Marysiu!!!
    Widzę, że Twoje naleśniki biją na głowę wszystkie inne potrawy!!!
    Mam male pytanie: jesteś juz na wymianie od koncówki skierpnia. Napewno widzisz postepy w swoim angielskim. Zastanawiam się nad wakacyjnym wyjazdem do szkoly w Angli/Ameryki. Czy miesiąc to dobra ilość czasu by trochę przyzwyczaić się do języka obcego? Dodam, że jestem na poziomie średniozaawansowanym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak tylko masz możliwość to jedź i korzystaj!!! przyzwyczaisz się do języka i go podszkolisz

      Usuń
    2. Nie jestem co prawda Marysią, ale rok temu spędziłam miesiąc w USA, a w te wakacje miesiąc w Anglii, więc się wypowiem :) Jeśli jedziesz do szkoły językowej lub na kurs to język jak najbardziej Ci się poprawi, jeśli turystycznie - raczej nie. Chyba że pojedziesz do anglojęzycznej rodziny lub sama, wtedy jednak będziesz musiała przeprowadzić przynajmniej jeden dialog samodzielnie kupując jajka w sklepie na przykład :P Czy warto jechać? Jak najbardziej, ale na poprawę znajomości języka bym nie liczyła, ewentualnie trochę się z nim lepiej osłuchasz.
      PS. W sumie nie jestem pewna jaki jest średnio zaawansowany angielski, więc dodam, że piszę z perspektywy B2/C1 :)

      Usuń
  4. Cześć Marysiu! mam taką wielką prośbę: czy mogłabyś opisać twoją ,,przygodę" z językiem angielskim, bo ja bardzo chciałabym pojechać na taką wymianę, ale jestem raczej kiepska z angielskiego i nie wiem co zrobić :-( to dla mnie bardzo ważne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, jak długo wcześniej uczyłaś się tak intensywnie języka? Samodzielnie? Prywatnie? Ten rok, dwa przed wyjazdem ile godz. tyg w jakiejkolwiek formie miałaś kontakt z angielskim?

      Usuń
    2. doczepiam się do pytania:-) proszę odpowiedz

      Usuń
  5. Hej,wiem że to trochę nie na temat, ale proszę napisz gdzie mogę obejrzeć 3 i 4 sezon dance moms, bo nigdzie nie mogę tego znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam stronę watchseries.ag albo project free tv :)

      Marysiu wiesz, że w Polsce jest wreszcie kanał lifetime? Lecą wszystkie seriale co na amerykańskim lifetime (łącznie z Dance Moms!) Co prawda dopiero zaczęli ten kanał, więc jest dzisiaj 5 odc, ale zawsze coś xD

      Usuń
  6. 52 year old VP Product Management Kori Mapston, hailing from Quesnel enjoys watching movies like Donovan's Echo and Community. Took a trip to Pearling and drives a Caravan. przejdz do tej strony

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)