niedziela, 7 grudnia 2014

Świąteczna parada i śnieg w Teksasie

Dziś rano wybraliśmy się na świąteczną paradę w naszym małym miasteczku. Amerykanie kochają parady i organizują je z każdej możliwej okazji w małych miastach, dużych miastach i gigantycznych miastach. Te najpopularniejsze emitowane są w telewizji na żywo, np. parada Macy's z okazji święta Dziękczynienia, o której pisałam tydzień temu. Przed pół godziny ulicą przechodziły różne grupy: harcerze i zuchy, szkolne drużyny, miejscowe organizacje i kościoły, straż pożarna, święty mikołaj, posiadacze starych samochodów w swoich zabytkowych wozach i inni. Nakręciłam filmik, dodam na YouTube :) Zrobiłam także kilka zdjęć, głównie samochodów (i głównie dla taty), ponieważ jechały tak wolno, że nie opłacało się nagrywać:
























Moje dzisiejsze znalezisko :)
Potem pojechaliśmy do galerii handlowej, która znajdowała się na zewnątrz. Wyglądało to jak mnóstwo deptaków, przy których stały sklepy, porównałabym to do "Nowego Świata", choć to miejsce było tylko i wyłącznie galerią, nie było tam nic dodatkowego. Udaliśmy się tam z jednego powodu: wyprodukowali tam śnieg ze specjalnej maszyny, dzieci z Teksasu oszalały na widok białego puchu. Co prawda było go nie więcej niż 30 metrów kwadratowych, a na każdym metrze stało co najmniej dwie osoby, ale zabawa była przednia. Colt wbiegł na tą masę śniegu z bananowym uśmiechem, po czym chciał ulepić śnieżkę, tak jak to robiły inne dzieci. Niestety poszło nie po jego myśli. Sekundę po dotknięciu śniegu zaczął krzyczeć "on jest zimny!" i się rozpłakał.

znalazłam sklep z książkami! 



śnieg
Po południu oglądnęliśmy film "Maleficent", który był fantastyczny, już go kiedyś widziałam, ale lubię oglądać te same filmy dużo razy. Wieczorem hości położyli dzieci spać i poszli do restauracji, a ja zabrałam się za przygotowywanie naleśników ze szpinakiem na jutrzejsze "exchange student party" u Cindy z Ekwadoru. Zrobiłam nadzienie i już chciałam przygotować ciasto na naleśniki, a tu patrzę: mleka nie ma. Byłam rano w sklepie po wszystko co wchodziło w skład nadzienia, nawet mi nie przyszło do głowy, że może zabraknąć mleka, w końcu hości zawsze mają go ze dwa kartony. No trudno, następnym razem nie popełnię tego błędu, a naleśniki usmażę jutro. I tak zrobiło się wpół do jedenastej.

2 komentarze:

  1. Marysiu powiesz co Colt i Liam dostali od Swietego! A procz ich masz jeszcze jakis host braci?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy będą jakieś nowe filmiki o Ameryce?? Bo tyle czasu minęło, a filmików nowych nie ma xd

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)