Wczoraj rano zdawałam test ACT, który jest potrzebny do dostania się na studia w USA. Nie wiem, po co go zdawałam, nie zamierzam tutaj studiować, jednak nigdy nie wiadomo, co się w życiu zdarzy. Kiedy dwa miesiące temu się na niego zapisałam, coś musiało mi chodzić po głowie. Być może do GEDu w Polsce będą wymagać ACT, być może nie, nieważne. Test już za mną, teraz czekam na wyniki. Oby jak najlepsze, bo podobnie jak przy GED czasu było mało. Jedynie z matmą dałam radę się wyrobić, pozostałe trzy części pełne są strzelaniny. Pociesza mnie fakt, że to nie tylko moja opinia, wszyscy mieli taki sam problem. O dziwo najgorzej poszło mi w zadaniach z przyrody, ponieważ najpierw trzeba było przeczytać dość obszerny opis zjawiska czy eksperymentu, a następnie odpowiedzieć na pytania. Ten test nie sprawdzał wiedzy, ale umiejętność przyswajania wiedzy w bardzo krótkim czasie. Zadań było pięć, zrobiłam tylko cztery, na piąte nie miałam czasu. Zamalowałam losowe kółka na karcie odpowiedzi i z ulgą opuściłam klasę.
Odebrały mnie Jenn i Mirabelle, po czym pojechałyśmy na lunch do Chick-fil-A (czyt. czik-fil-ej). Z moich obserwacji wynika, że jest to ulubiony fast-food Amerykanów. Specjalizuje się w kurczaku, więc nigdy jeszcze tam nie byłam, ponieważ Jenn jest wegetarianką, jednak za każdym razem, kiedy wyjeżdżaliśmy rano na turnieje tenisa i zatrzymywaliśmy się na śniadanie na parkingu z McDonaldem po jednej a z Chick-fil-A po drugiej stronie, cała drużyna szła do tego drugiego, oprócz mnie i trenerek (mam kartę podarunkową do Złotych Łuków). Burger, którego wczoraj zamówiłam, okazał się całkiem niezły, nuggetsy też. Nie jestem fanką burgerów, ale ten był dobry, na pewno o niebo lepszy niż w McDonaldzie, jednak pod Złotymi Łukami mają smaczniejsze frytki.
Wieczorem pojechaliśmy do włoskiej restauracji Olive Garden, która jest uważana za jedną z bardziej prestiżowych i wiecznie oblegana. Wnętrze prezentowało się luksusowo, na stołach białe obrusy, fantazyjne serwetki i kieliszki, czyli prawdziwa restauracja, a nie byle jakie śmieciowe żarcie w fast-foodzie bez drive-thru, który mianuje się restauracją, a takich tu aż nadto. Posiłek składał się z czterech części: najpierw dostaliśmy pieczone na miejscu mini bagietki, następnie dwie wielkie miski sałatek, później nasze zamówienia (wybrałam spaghetti carbonara z kurczakiem i krewetkami), a na koniec firmowe miętowe czekoladki. Colt je uwielbia, więc Jenn poprosiła kelnerkę, czy mogłaby przynieść mu kilka dodatkowych sztuk (normalnie jeden klient = jedna czekoladka) - przyniosła cały kubek :)
Ostatnio weszliśmy w sezon burzowy i co wieczór wali piorunami. Postanowiłam zabawić się w fotografa o jedenastej w nocy:
Jeju jakie ładne zdjęcia <3 najbardziej podoba mi się pierwsze :)
OdpowiedzUsuńDlaczego wybrałaś ACT a nie SAT?
OdpowiedzUsuńIle kosztował egzamin?
SAT jest bardzo trudny, bo opiera się głownie na angielskim.
UsuńOkoło 35$
Naprawdę? Z tego co wiem te dwa testy mają prawie identyczną zawartość i różnią się tylko nazwą.
UsuńTo poczytaj. ACT i SAT to dwie zupełnie różne rzeczy. Na ACT masz matematykę, angielski, czytanie i przedmioty przyrodnicze (plus, opcjonalnie pisanie); nie ma też punktów ujemnych za złe odpowiedzi. SAT to czytanie, pisanie (obowiązkowe) i matematyka, za każdą złą odpowiedź dostajesz -.25 punktu.
UsuńZamierzasz zostać w USA ale piszesz : " nie zamierzam tutaj studiować ". Więc co masz zamiar robić ? :) Będziesz pracować ? :) Czy jednak wracasz do Polski ? :)
OdpowiedzUsuńTylko wiadomo, wykształcenie musisz mieć ( i na dzisiejsze czasy nie byle jakie) żeby mieć pracę i nie być zależnym od rodziców i ich trochę odciążyć ( nie wiem czy masz podobne zdanie ).
Polecam napisanie osobnego posta na temat co po wymianie, żebyśmy Cię nie zamęczali powtarzającymi się pytaniami :D
Pozdrawiam :)
Napiszę posta :) nie zamierzam zostawać w USA, dawno temu mi się odechciało. Wracam do Polski.
UsuńMoim zdaniem te dwa testy i sama wymiana to już wielki plus :)
OdpowiedzUsuńPoza tym jeślibyś kiedyś chciała studiować za granicą, to mogę polecić program eduABROAD (informacje możesz znaleźć na stronie www.studiazagranica.pl) Była u nas w szkole dziewczyna która studiuje w Danii (najbardziej polecała ten kraj, bo podobno w Danii ludzie są bardziej otwarci i pomocni niż np. w Anglii, dodatkowo w Danii studia są bezpłatne) i trochę nam o tym poopowiadała :) Mam również jej e-mail i mówiła że chętnie odpowie na wszystkie pytania :)
Ile miałaś punktów z testu gimnazjalnego? Proszę odpowiedz.
OdpowiedzUsuńNie pamietam
UsuńBread sticks z Olive Garden! Mniam!
OdpowiedzUsuńHej Mrysia, mam pytanie.
OdpowiedzUsuńCzy nie będziesz miała nic przeciwko jak w komentarzu pod tym (lub nowym) postem wkleję filmik mój i koleżanki, który jest zgłoszeniem na konkurs? Nie ukrywam, że zależy nam na wyświetleniach ponieważ to zwiększy szanse :(
Nie chce robić niepotrzebnego spamu więc wolę po prostu spytać :)
Nie mam nic przeciwko
UsuńŚliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń