sobota, 4 kwietnia 2015

Znów mieszkam z Mirabelle

Od dawna przeczuwałam, że los spłata nam takiego figla.

Wstałam bardzo rano, jak to mam w zwyczaju, jednak dziś z innego powodu - o 7:30 musiałam się stawić do pracy. Bawiłam dzieci do 10:00, specjalnie wybrałam sobie poranną zmianę (mogłam się zdecydować na popołudnie), aby mieć jak najwięcej dnia dla siebie a jednocześnie zarobić parę dolarów. Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje - moim zdaniem jest to jedno z najbardziej trafionych przysłów.

Kiedy wróciłam do domu, hości wybyli na śniadanie oraz do kilku sklepów. Nie pojechałam z nimi, ponieważ już jadłam śniadanie, poza tym chciałam porozmawiać z rodzicami. Musiałam ustalić z mamą, czy pojadę na obóz akrobatyczny w sierpniu razem z Mają. Zdecydowałam, że pojadę, przyniesie mi to mnóstwo potencjalnych korzyści (może w końcu coś schudnę, co ty na to, drogi Mózgu?). Fani z Białej Podlaskiej i okolic (oraz wszyscy inni chętni), szykujcie się na spotkanie! Już się nie mogę doczekać, aby was wszystkich poznać!

Pół dnia spędziłam na czytaniu "Insurgent" na werandzie. Pogoda ostatnio jest wspaniała, dzisiaj było 28 stopni. Podczas czytania powieki zaczęły mi ciążyć i nie wiadomo kiedy zdrzemnęłam się na świeżym powietrzu. Później podlałam nasze już wkrótce kiełkujące roślinki, miejmy nadzieję, że coś nam z tych nasion wyrośnie, bo obie z Jenn jesteśmy zielone jeśli chodzi o ogrodnictwo.

Późnym popołudniem napisałam SMS do Mirabelle, która poprzedniego wieczoru zmieniła host rodzinę. Jej hości wyjechali do Chin na dwadzieścia dni, aby adoptować kolejne dziecko, tym razem chłopca. Przeniesiono ją do rodziny, u której mieszkałam przez trzy dni po opuszczeniu Stajni Augiasza. Okazało się, że Mai, wymieniec z Wietnamu, opuściła ten dom miesiąc temu, ponieważ nie mogła wytrzymać w takim tłumie ludzi. Mój czas spędzony u nich wspominam bardzo miło, wszyscy byli radośni i pomocni, ale rzeczywiście życie w takim chaosie przez dłuższy czas może być męczące psychicznie. Mimo to Mirabelle nie dostała pokoju dla siebie, nie wiem dlaczego. Dano jej trzy wybory - a) może mieszkać w pokoju z chłopakami, b) może spać na sofie, c) może spać z host mamą. Wybrała to ostatnie, przynajmniej mogła spokojnie spać na normalnym łóżku. Kiedy powiedziałam o tym Jenn, kazała mi napisać do Mirabelle, żeby napisała do Leah, żeby ta do niej zadzwoniła. I tak w nocy Mirabelle była już u nas w domu. Kiedy Jeff wróci rano z pracy, czeka go niespodzianka.

Razem z Susi codziennie podejmujemy próbę schudnięcia, niestety zaobserwowałyśmy zupełny brak efektów (chyba że efektem nazwiemy dalsze tycie). Mam już tego dość! Dlaczego mój mózg każe mi jeść?! Wszystko przez parę chemikaliów i sygnały elektryczne. Potas i sód wpływające i wypływające z neuronów, dopamina w synapsach. Zwykła chemia i biologia. Takie proste, a jednocześnie takie trudne... Whyyyyyyy........??????????

30 komentarzy:

  1. I Mirabelle zostaje u was do czasu powrotu swoich hostów?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Marysiu, po pierwsze świetny blog, bardzo zazdroszcze Ci tej wymiany chociaż stare babsko ze mnie:), po drugie-ja też chce schudnąć i mam takie same spostrzeżenia co do schudnięcia jak Twoje, może nie możesz schudnąć dlatego, bo jedzenie w Usa pełne jest niezdrowej chemii, jest wysokoprzetworzone? jak chcesz sprawdź ten link, może Ci to pomoże https://www.youtube.com/watch?v=CciwOJRVeMM

    OdpowiedzUsuń
  3. Podczas Twojej wymiany jest tyle zwrotów akcji, myślę, że byłaby z tego dobra książka, co ty na to? Z twoim lekkim piórem, blogiem, który jest źródłem informacji, mogłabyś napisać naprawdę dobrą książkę :D na pewno kupiłabym. Czyli Mirabelle zostanie z wami na zawsze?

    OdpowiedzUsuń
  4. Marysiu ! Jestem taka szczęśliwa, że będę miała okazje Cię poznać:) Kiedy dokładnie będziesz w Białej?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wiem, ale jak się dowiem, to od razu poinformuję na blogu :)

      Usuń
  5. Marysiu, przeczytaj sobie skład amerykańskiego jedzenia i sprawdź w internecie na co można zachorować jedząc syfy w nim zawarte. Gwarantuję, że wtedy nawet do głowy nie przyjdzie Ci zjedzenie czegoś niezdrowego. :3 Ja już od ponad 6 miesięcy nie jem nic słodkiego i niezdrowego. Po takim czasie słodycze nie robią na mnie ŻADNEGO wrażenia i mój organizm nie ma wewnętrznej potrzeby jedzenia ich. Czuję się ,, czystszy". (Jeśli oczywiście wiesz co mam na myśli.)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Marysiu ;) Mam do ciebie takie można rzecz pytanie z filmu xDDDD Czy Amerykanie chodzą w butach po domu?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. W mojej rodzinie jest wyjątek, ponieważ na Hawajach nie chodzi się w butach, więc Jenn jest tak wychowana. Całe szczęście! :)

      Usuń
    2. Hahah :D

      Usuń
  7. to trochę nieodpowiedzialne ze strony fundacji, że nie zapewniła swoim podopiecznym stałego miejsca zamieszkania. współczuję Mirabelle, która jest po prostu przerzucana z kąta w kąt. jej hości, powinni pomóc jej znaleźć nową host rodzinę, jeśli planują wyjazd, a nie spychać ją gdzieś, gdzie nie ma miejsca... jesteś szczęściarą, że trafiła ci się tak dobra hrodzina.
    gratuluję zdania testów i zazdroszczę, że nie musisz wracać do polskiego liceum :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej! Ja rowniez wybieram sie do Stanow na roczna wymiane. Wlasnie jestem na etapie czekania na placement. Postanowilam napisac bloga o calej procedurze, na pewno bede go kontynuowac w Satnach. Zapraszam do lektury! :) http://agata-in-the-usa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro już ktoś się reklamuje to co mi tam! Oto mój blog:http://witaj-ameryko.blogspot.com/ Kilka dni temu dostałam placement w Austin w Teksasie i piszę regularnie co 2-3 dni a czasem nawet codziennie.

      Usuń
  9. Na zdjęciach nie wyglądasz na grubą xD.Ile tak szczerze ważysz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to nie wiem, bo mamy dziwną wagę, ale chyba 65

      Usuń
  10. Marysiu, ty chodzisz na psychology czy psychology AP?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czego pamiętam to Marysia chyba na psychology AP jest :)

      Usuń
    2. a czym się różni jedno od drugiego?

      Usuń
    3. AP to poziom uniwersytecki.

      Usuń
  11. Marysiu, czy wiesz, że jest też Dance Moms UK?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam, ale nie spodobało mi się. To nie to samo co oryginał :(

      Usuń
  12. Nie chcę żeby to zabrzmiało złośliwie, ale szczerze nie sądzę, żebyś miała jakichś fanów, co najwyżej stałych czytelników... Być może bez sensu się czepiam, ale z drugiej strony nieumyślnie raczej byś nie użyła tego słowa, więc wiedz, że przed Tobą jeszcze bardzo długa droga żeby ktoś podziwiał Twoje osiągnięcia i był Twoim "fanem".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dlaczego często ktoś pyta Marysię kiedy będą spotkania z FANAMI?

      Usuń
    2. Ja jestem wielką fanką Marysi !!! I na 1000% jeśli przyjechałaby do Białej chciałabym się z nią spotkać:) ;)

      Usuń
    3. Marysi zapewne chodziło przede wszystkim o widzów Zwariowanych, którzy ciągle pytają o spotkanie :)

      Usuń
  13. myslalas kiedys o pojsciu do you can dance?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie, ponieważ nie tańczę tak profesjonalnie jak inni uczestnicy. Lepiej idzie mi gimnastyka, za to moje ulubione ćwiczenie to piruety :)

      Usuń
  14. 40 year-old Help Desk Operator Thomasina Klagges, hailing from Sioux Lookout enjoys watching movies like Galician Caress (Of Clay) and Genealogy. Took a trip to Flemish Béguinages and drives a Ferrari 275 GTB/4. zobacz

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)