niedziela, 19 kwietnia 2015

ACT, Olive Garden, burza

Wczoraj rano zdawałam test ACT, który jest potrzebny do dostania się na studia w USA. Nie wiem, po co go zdawałam, nie zamierzam tutaj studiować, jednak nigdy nie wiadomo, co się w życiu zdarzy. Kiedy dwa miesiące temu się na niego zapisałam, coś musiało mi chodzić po głowie. Być może do GEDu w Polsce będą wymagać ACT, być może nie, nieważne. Test już za mną, teraz czekam na wyniki. Oby jak najlepsze, bo podobnie jak przy GED czasu było mało. Jedynie z matmą dałam radę się wyrobić, pozostałe trzy części pełne są strzelaniny. Pociesza mnie fakt, że to nie tylko moja opinia, wszyscy mieli taki sam problem. O dziwo najgorzej poszło mi w zadaniach z przyrody, ponieważ najpierw trzeba było przeczytać dość obszerny opis zjawiska czy eksperymentu, a następnie odpowiedzieć na pytania. Ten test nie sprawdzał wiedzy, ale umiejętność przyswajania wiedzy w bardzo krótkim czasie. Zadań było pięć, zrobiłam tylko cztery, na piąte nie miałam czasu. Zamalowałam losowe kółka na karcie odpowiedzi i z ulgą opuściłam klasę.

Odebrały mnie Jenn i Mirabelle, po czym pojechałyśmy na lunch do Chick-fil-A (czyt. czik-fil-ej). Z moich obserwacji wynika, że jest to ulubiony fast-food Amerykanów. Specjalizuje się w kurczaku, więc nigdy jeszcze tam nie byłam, ponieważ Jenn jest wegetarianką, jednak za każdym razem, kiedy wyjeżdżaliśmy rano na turnieje tenisa i zatrzymywaliśmy się na śniadanie na parkingu z McDonaldem po jednej a z Chick-fil-A po drugiej stronie, cała drużyna szła do tego drugiego, oprócz mnie i trenerek (mam kartę podarunkową do Złotych Łuków). Burger, którego wczoraj zamówiłam, okazał się całkiem niezły, nuggetsy też. Nie jestem fanką burgerów, ale ten był dobry, na pewno o niebo lepszy niż w McDonaldzie, jednak pod Złotymi Łukami mają smaczniejsze frytki.

Wieczorem pojechaliśmy do włoskiej restauracji Olive Garden, która jest uważana za jedną z bardziej prestiżowych i wiecznie oblegana. Wnętrze prezentowało się luksusowo, na stołach białe obrusy, fantazyjne serwetki i kieliszki, czyli prawdziwa restauracja, a nie byle jakie śmieciowe żarcie w fast-foodzie bez drive-thru, który mianuje się restauracją, a takich tu aż nadto. Posiłek składał się z czterech części: najpierw dostaliśmy pieczone na miejscu mini bagietki, następnie dwie wielkie miski sałatek, później nasze zamówienia (wybrałam spaghetti carbonara z kurczakiem i krewetkami), a na koniec firmowe miętowe czekoladki. Colt je uwielbia, więc Jenn poprosiła kelnerkę, czy mogłaby przynieść mu kilka dodatkowych sztuk (normalnie jeden klient = jedna czekoladka) - przyniosła cały kubek :)


Ostatnio weszliśmy w sezon burzowy i co wieczór wali piorunami. Postanowiłam zabawić się w fotografa o jedenastej w nocy:






14 komentarzy:

  1. Jeju jakie ładne zdjęcia <3 najbardziej podoba mi się pierwsze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego wybrałaś ACT a nie SAT?
    Ile kosztował egzamin?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SAT jest bardzo trudny, bo opiera się głownie na angielskim.
      Około 35$

      Usuń
    2. Naprawdę? Z tego co wiem te dwa testy mają prawie identyczną zawartość i różnią się tylko nazwą.

      Usuń
    3. To poczytaj. ACT i SAT to dwie zupełnie różne rzeczy. Na ACT masz matematykę, angielski, czytanie i przedmioty przyrodnicze (plus, opcjonalnie pisanie); nie ma też punktów ujemnych za złe odpowiedzi. SAT to czytanie, pisanie (obowiązkowe) i matematyka, za każdą złą odpowiedź dostajesz -.25 punktu.

      Usuń
  3. Zamierzasz zostać w USA ale piszesz : " nie zamierzam tutaj studiować ". Więc co masz zamiar robić ? :) Będziesz pracować ? :) Czy jednak wracasz do Polski ? :)
    Tylko wiadomo, wykształcenie musisz mieć ( i na dzisiejsze czasy nie byle jakie) żeby mieć pracę i nie być zależnym od rodziców i ich trochę odciążyć ( nie wiem czy masz podobne zdanie ).
    Polecam napisanie osobnego posta na temat co po wymianie, żebyśmy Cię nie zamęczali powtarzającymi się pytaniami :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napiszę posta :) nie zamierzam zostawać w USA, dawno temu mi się odechciało. Wracam do Polski.

      Usuń
  4. Moim zdaniem te dwa testy i sama wymiana to już wielki plus :)
    Poza tym jeślibyś kiedyś chciała studiować za granicą, to mogę polecić program eduABROAD (informacje możesz znaleźć na stronie www.studiazagranica.pl) Była u nas w szkole dziewczyna która studiuje w Danii (najbardziej polecała ten kraj, bo podobno w Danii ludzie są bardziej otwarci i pomocni niż np. w Anglii, dodatkowo w Danii studia są bezpłatne) i trochę nam o tym poopowiadała :) Mam również jej e-mail i mówiła że chętnie odpowie na wszystkie pytania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ile miałaś punktów z testu gimnazjalnego? Proszę odpowiedz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bread sticks z Olive Garden! Mniam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej Mrysia, mam pytanie.
    Czy nie będziesz miała nic przeciwko jak w komentarzu pod tym (lub nowym) postem wkleję filmik mój i koleżanki, który jest zgłoszeniem na konkurs? Nie ukrywam, że zależy nam na wyświetleniach ponieważ to zwiększy szanse :(
    Nie chce robić niepotrzebnego spamu więc wolę po prostu spytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)