piątek, 24 kwietnia 2015

Bomba w szkole

Wczoraj podczas ostatniej lekcji dyrektor nadał komunikat, aby wszyscy uczniowie i nauczyciele udali się natychmiast na boisko futbolowe. Nikt nie wiedział, co się dzieje, ktoś zaczął krzyczeć, że zaraz umrzemy. Spokojnie udaliśmy się na zewnątrz i zaludniliśmy trybuny. Dyrektor wyszedł na boisko i powiedział, że nie wolno nam nigdzie iść, pod żadnym pozorem nie możemy wracać do szkoły. Autobusy odjeżdżały z innego parkingu niż zwykle, dyrektor ogłaszał numer najbliższego autobusu, wtedy ludzie do niego wsiadali, autobus odjeżdżał, po czym ogłaszano kolejny numer. Uczniowie byli sfrustrowani, bo odprawa ciągnęła sie w nieskończoność i nikt nie wiedział dlaczego. Ci, po których przyjechali rodzice, czekali do siedemnastej, musieli odstać swoje w dwóch kolejkach i się wylegitymować. Najpóźniej odjechali posiadacze własnych aut, co jest nielogiczne, gdyż większość z nich pracuje po szkole.

Po powrocie do domu zobaczyłam post na Facebooku z wiadomością, że ewakuowano nas, ponieważ ktoś napisał na drzwiach łazienki, że o 15:50 wybuchnie bomba. Oto Teksas. Dzisiaj rano wszyscy o tym dyskutowali, dowiedziałam się przy okazji, że  mamy żłobek dla dzieci nastoletnich matek z naszej szkoły. Podobno tym matkom nie pozwolono zabrać dzieci podczas ewakuacji i wszyscy są teraz oburzeni. Oczywiście żadnej bomby nie było, podobny żart wykręcili w sąsiedniej szkole całkiem niedawno. Tego typu groźby są dużym przestępstwem i za pomoc w znalezieniu sprawcy można dostać 1000$.



Po szkole udałam się na przechadzkę do domu, w którym dzień wcześniej opiekowałam się dziećmi. Zostawiłam tam okulary, zorientowałam się dopiero rano, minutę przed wyjściem do szkoły. Na szczęście nie były mi niezbędne, jedynie na algebrze nie widziałam zadań na tablicy i musiałam robić zdjęcia telefonem. Przynajmniej miałam trochę ruchu, na dworze było 30 stopni, więc po pół godzinie czułam się jak po wielkim wysiłku. Do tego wieczorem ćwiczyłam z Jenn, idzie nam super.

12 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy post!:-)
    A tak w ogóle to zazdroszczę ci cery:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jedz glutenu ani słodyczy i po tygodniu lub dwóch będziesz miała cerę jak dziecko :)

      Usuń
    2. Ale wogole nie jesc slodyczy? Czy np raz ns tydzien mozna?

      Usuń
  2. Za to Mirabelle ma cerę kiepską. Mieszkacie nadal razem? Fajnie ci się z nią mieszka, czy wolisz sama?

    OdpowiedzUsuń
  3. to była akcja ;)
    http://missstyle21.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Marysiu sądzisz, że cienie pod oczami mogą być od glutenu? Bo mam z nimi straszny problem i tak myślę, czy to nie może przez to.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez mam tak,lekarz mi powiedzial ze to od serca. Choruje na nie od dziecka,ale wiesz kazdy przypadek jest inny ;)

      Usuń
  5. Marysiu znalazłam Twojego bloga 4 dni temu! 4 dni i już wszystko przeczytałam od wylotu z Polski do teraz. Zazdroszczę ci wymiany :) i zainspirowałaś mnie do rozciągania się :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu nie wzucasz filmików na kanał zwariowani?

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)