W najbliższą sobotę odbędzie się prom, czyli bal maturalny, odpowiednik polskiej studniówki. Dla amerykańskich nastolatków jest to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu, powiedziałabym, że drugie w kolejności, gdyż pierwsze jest wesele. W tym roku prom organizowany jest w sali balowej uniwersytetu w San Marcos, tematem przewodnim jest "Alicja w krainie czarów". Ktoś z moich znajomych, kto ma znajomego, który bierze udział w organizacji całego wydarzenia, powiedział mi, że w tym roku przeznaczone jest na nie 25.000$. Wybałuszyłam oczy, kiedy to usłyszałam. Bilet kosztuje 50$, jest to nic w porównaniu z kasą, która idzie na sukienki, garnitury, paznokcie, włosy, limuzyny, wyjścia do restauracji, sesje zdjęciowe i inne pierdoły. Moja koleżanka z teatru wydała na sukienkę 700$. Rozmiar balu oddają same te liczby.
Moje międzynarodowe koleżanki należą w 100% do lewej strony Kwadrantu Przepływu Pieniędzy, więc chcą się poczuć jak księżniczki i kupują pasywa jedno za drugim. Już kilka tygodni temu zakupiły sukienki, aktualnie część ustala, gdzie zrobią paznokcie i włosy. Mirabelle i ja jako jedynie postanowiłyśmy ubrać się w to, co już mamy. Osobiście uważam, że sukienki na prom są obrzydliwe, z nielicznymi wyjątkami. Koleżanka Sophie ma dość ładną niebieską sukienkę i może mi ją pożyczy, a jeśli mi się nie spodoba, to pójdę w tym co mam. Nie chcę kupować nic nowego, taką sukienkę ubiorę raz w życiu. W Polsce się takich nie nosi, w USA również tylko na prom. Fryzurę zrobię sama, ponieważ kocham eksperymentować z moimi włosami i nie ufam fryzjerom.
Na prom jedziemy limuzyną, nie obędzie się bez zdjęć i filmiku na YouTube. Podziękujcie moim koleżankom, bo to one przekonały mnie do jazdy, a raczej kazały mi jechać. Po drodze zatrzymamy się w parku na zdjęcia, a następnie udamy się do restauracji. Jeszcze nie wiemy do której, zapytam dziś po szkole Jenn, co poleca, ponieważ to ona jest znawczynią dobrych knajp. Potem bal, a po balu piżama party u Cindy. Zapowiada się ciekawie!
Ten post jest wyjątkowy. Nie mam w zwyczaju pisać o planach, ponieważ mają one tendencję do zmieniania się w krótkim czasie. Jednak jesteśmy na angielskim w klasie z komputerami i pracujemy nad projektem, który skończyłam tydzień temu, więc aby nie marnować czasu postanowiłam skleić notkę. Udało mi się dokopać do polskiej klawiatury i zarazem uwolnić was i siebie samą od językowych tortur! Uprzedzam, że znając życie w notce o promie okaże się, że nasz plan wygląda inaczej niż powyżej opisano :) Oby lepiej!
Myślę, że wydarzenia typu prom byłyby o wiele lepsze bez tego całego szastania pieniędzmi. W normalnych sukienkach z sieciówek i z po prostu rozpuszczonymi włosami zabawa by była równie dobra, a nawet lepsza bo nie było by spiny żeby się nie daj boże pobrudzić. Chociaż co się oszukuję, za rok też najprawdopodobniej będę miała swój prom i pewnie też będę chciała wyglądać jak księżniczka. Ale jedno jest pewne: nie mam zamiaru wydawać na to nie wiadomo ile.
OdpowiedzUsuńZgadzam sie, jednak prom to jest prom i ma byc wyjatkowy, a jak sie ubierzesz w sukienka zwykla taka ktora rownie dobrze mozna by bylo ubrac na codzien, to nie byl by to prom tylko byla by to normalna impreza. Po prostu prom ma swoje charakterystyczne rzeczy, bez ktorych nie bedzie to prom. Jednak faktycznie wydanie masy pieniedzy na sukienki to jest tragedia, ale takie 100 dollarow jeszcze jakos sie przezyje i do tego taka sukienke mozna sprzedac za conajmniej pol ceny po imprezie, wiec teoretycznie wydasz tylko 50 dolarow na sukienke a to tragedia nie jest :)
UsuńTrudno tak sobie gdybać, powróćmy do tej rozmowy za rok, jak sama będę się przygotowywać do promu :)
UsuńDostałaś już wyniki ACT?
OdpowiedzUsuńtak, właśnie dzisiaj, dostałam ocenę 27 na 36, jestem w najlepszych 13%
UsuńMarysiu, podobno do gwiazdy bez rąk potrzeba dobrego sznura. Mogłabyś wysłać zdjęcie tutaj lub w blogu jak robisz szpagat popprzeczny?:)))))
OdpowiedzUsuńbrakuje mi jakieś 5 cm
UsuńWydaje mi się, że mam dobre wybicie i dałabym radę zrobić machowe tylko boje się puścić rąk. Masz na to jakiś sposób lub wzkazówki? Czy może to po prostu kwestia czasu
UsuńMinsię udało dopiero po spróbowaniu na trampolinie.
UsuńHej :) Jestem zainteresowna wymianą młodzieży do USA i stąd moje pytanie z jaką organizacją pojechałaś ? Bo wiem, że takie roczne wymiany oferują Rotary. Może znasz jeszcze jakieś ? W sumie fajnie by było gdybyś zrobiła o tym wpis na blogu :)
OdpowiedzUsuńISE, ale zdecydowanie ją odradzam. Wejdź na stronę biura Foster, tam mają z 10 organizacji, jednak nie wiem, która jest dobra.
UsuńWymiany organizuje też Almatur, Perfect, Why not USA i kilka innych. Sprawdź, kto jakie fundacje oferuje i gdzie są najbliższe biura.
UsuńA ja mam w czerwcu bal gimnazjalny i zachowuję się, jakby to był prom. Już kupiłam sukienkę, fryzjer i makijażysta umówieni :D Oczywiście nie będzie to kosztowało tyle, ile te kiecki na prom i prom w ogóle, ale w porównaniu z moimi koleżankami wydałam dużo więcej. Myślę, że większość dziewczyn po prostu chce chociaż raz w życiu poczuć się jak księżniczka. Doskonale rozumiem wszystkie te Amerykanki! :D
OdpowiedzUsuńJak jedzie się na wymiane to można wybrać sobie rodzine czy miejsce do którego chce się trafać
OdpowiedzUsuńMożna wybrać stan
UsuńAle tylko w niektórych organizacjach i za dodatkową opłatą.
UsuńJeśli macie instagram, to wpiszcie sobie hasztag prom2k15 i zobaczcie te suknie :-D Niektóre są jak wzięte prosto z czerwonego dywanu a niektóre z programu "Moje wielkie cygańskie wesele" U nas by to nie przeszło. Chyba, że na bal przebierańców ;-)
OdpowiedzUsuń