Później Jenn wybrała się do sklepu nauczycielskiego razem z koleżankami z pracy. Nauczyciel w ich szkole dostaje 150$ rocznie, które może wydać na pomoce naukowe i dekoracje do swojej klasy. Zostałam z domu z Coltem i z Liamem, poczytałam książkę i posiedziałam na komputerze. Jenn wróciła po południu, przywiozła dla mnie biały ser z Central Marketu - jedynego miejsca, gdzie można go dostać. Po południu oczekiwałam przybycia Susi i miałyśmy lepić pierogi, więc Jenn zaoferowała, że wstąpi do tego sklepu po drodze. Juhu!
Na lunch wybrały się z koleżankami do Cheesecake Factory (Fabryki Sernika, wbrew pozorom jest to restauracja, a nie cukiernia, jednak słyną z serników). Przywiozła mi kawałek sernika z białą czekoladą i orzechami macadamia, dla siebie kupiła czterowarstwowy sernikowo-czekoladowy, a dla Jeffa z ciastkami Oreo. Do tej pory miałam okazję spróbować ich sernika raz, wybrałam wtedy kokosowo-czekoladowy. Jest to jedyny placek jaki jadłam w USA, który dorównuje jednym z lepszych polskich ciast. Kawałek kosztuje chyba z 10$, ale jest warty swojej ceny.
Ciekawostka: powiedziałam Susi, że na równi z białym serem kocham pierogi z jagodami. W szkole nauczono mnie, że po angielsku nazywają się blueberries, ale to nie jest prawda, ponieważ blueberries okazały się być borówkami amerykańskimi, a o jagodach w życiu nikt nie słyszał. Wujek Google i ciocia Wikipedia pozostali niezawodni, dowiedziałam się, że jagody znane nam to "bilberries". Przypuszczam, że rosną tylko na naszej szerokości geograficznej i nie da się ich wyhodować poza lasem, ale jeśli jestem w błędzie, olśnijcie mnie.
Po zjedzeniu pierogów poszłyśmy na spacer do parku. Jenn zabrała się za gotowanie dinneru nr 2, ponieważ dla amerykanów posiłek na słodko to deser, więc chciała ugotować coś słonego i japońskiego. Postanowiłam w takim wypadku zabrać telefon i powiedziałam Jenn, żeby do mnie zadzwoniła, kiedy będzie kończyć gotować, żebyśmy wróciły na czas do domu. Wzięłam japonki do ręki i poszłam boso, było tak ciepło, że czułam się jak nad morzem.
przy basenie w parku |
Zadzwoniłyśmy dzwonkiem do jej domu, otworzył nam jej host tato. Powiedział, że pozostała część rodziny wybrała się do kina na dwa filmy, więc wrócą późno w nocy. Zawróciłyśmy i ruszyłyśmy z powrotem do domu, tym razem obierając właściwą ścieżkę. Spotkałyśmy moje koleżanki z autobusu szkolnego na rowerach, chyba mnie nie poznały, nic nie powiedziały. W sumie sama nie znam ich imion, więc nie ważne. Zachód słońca wyglądał pięknie, dzień był ciepły, dosłownie jak środek polskiego lata. Susi była przerażona, kiedy jej to powiedziałam, w Hiszpanii jest o wiele goręcej.
Zjedliśmy japoński makaron, japońską dynię i brokuły, już nie japońskie. Do tego Jenn zaserwowała ryż, ale ograniczam węglowodany, jestem wystarczająco gruba. Na deser podzieliliśmy się sernikami (mówiłam coś byciu grubym?), więc każdy miał okazję spróbować każdego sernika, były pyszne, ale ten kokosowy, który zamówiłam za pierwszym razem, był jeszcze lepszy. Planowałyśmy obejrzeć "Kosogłosa", jednak nie wiadomo kiedy zrobiła się dziesiąta, więc położyłyśmy się spać. Przed zaśnięciem nie obyło się bez rozmów i narzekania, jakie jesteśmy grube i że nie da się schudnąć. Ktoś by zapytał, po co żarłyśmy ten głupi sernik, odpowiadam więc, że w Polsce takiego nie zjem, chcę doświadczyć ameryki. Poza tym próbowałam już wszystkiego, odchudzanie to niewykonalne. Już się nie mieszczę w niektóre spodnie, a Susi narzeka, że jak wróci do Hiszpanii i nadejdą wakacje, a razem z nimi plażowanie, to będzie wyglądać w bikini jak hipopotam. Zresztą ktoś już skomentował pod ostatnim postem, że przejrzał instagramy moich koleżanek i widać, że przytyły. Jeśli macie wypróbowany sposób na odchudzanie, chętnie go zastosuję. Najważniejsze to się nie poddawać! (I nie jeść sernika. Chyba zjem sernik.)
Jeśli ktoś nie śledzi mojej strony na facebooku, to zamieszczam tutaj to samo zdjęcie co tam:
Sernik z Cheesecake Factory! Najlepszy smakołyk z US!
OdpowiedzUsuńMarysiu ile teraz ważysz ?
OdpowiedzUsuńHej, chce wyjechac na taka wymiane w najblizszym roku. Powiedz mi jak oceniasz postep w poslugiwaniu sie jezykiem angielskim (to moj najwiekszy problem),wszystko rozumiem ze sluchu i czytania ale slabo mowie. I drugie pytanie: czy uzywasz polskiej karty bankowej w usd czy zalozylas konto w amerykanskim banku ? Czy rodzice przysylaja ci pieniadze co miesiac czy po prostu wzielas kieszonkowe z gory na caly rok ? 250-300 usd wystarcza ?
OdpowiedzUsuńBardzo dobre pytania! Ja też wyjeżdżam na przyszły rok szkolny i nie wiem jak z tym kontem w banku lepiej zrobić.
UsuńRowniez bylabym wdzieczna za odpowiedz. Co prawda narazie nie ma pieniędzy, poniewaz kiepsko z pieniędzmi, ale zbieram wiec informacje sa jak najbardziej mile widziane
Usuńspróbuj diety ABC :)
OdpowiedzUsuńWidze że blog ciekawy ale chyba na nim nie zarabiasz. A możesz zarobić całkiem nieźle promując produkty związane ze zdrowiem , szkoda żeby ruch na twojej stronie się marnował, jak możesz dorobić sobie niezłą pensję, wpisz sobie w google - spieniężanie stron o zdrowiu i urodzie
OdpowiedzUsuńSpróbuj np jeżeli musisz coś słodkiego to zjedz to np zamiast obiadu kolacji itd.
OdpowiedzUsuńA ty masz Instagrama Marysiu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Nie
UsuńCześć ! Mam pytanie, czy mogłabyś mi wysłać link do strony organizacji z której wyjechałaś ? Dzięki (:
OdpowiedzUsuńFoster nauka i praca, organizacja ISE
Usuń