środa, 21 stycznia 2015

Lato!

Dziś podarowałam sobie klub szachowy, ponieważ pogoda stała się tak cudowna, że spędzenie godziny w późnym autobusie byłoby grzechem. 27 stopni Celsjusza, lekki wiaterek i ani jednej chmurki na niebie. Jednak jutro znów ma wrócić chłodek, na domiar złego z deszczem. Ech, ten Teksas!

Wstałam o 6:20, o 6:35 koleżanki zgarnęły mnie spod domu i pojechałyśmy na trening tenisa. Jeżdżę z nimi 3-4 razy w tygodniu, ponieważ Jenn nie może mnie wozić. To znaczy może, ale nie chce, co doskonale rozumiem. Wytłumaczyła mi, że treningi kończą się o 18:00, czyli dokładnie wtedy, kiedy jemy obiad, jest to "family time", a tego nie ma w USA za wiele, zwłaszcza w porównaniu do Polski, więc nie mam do niej pretensji. Jeśli chodzi o ranki, dom opuszczają zazwyczaj o 6:45, a na trening trzeba wyjechać o 6:20, więc stałaby pod szkołą z dziećmi i czekała w samochodzie. Z koleżankami spóźniamy się 15 minut, ponieważ one są mormonkami i każdego ranka mają spotkania religijne w domu kogoś z naszej dzielnicy, trwają one od 5:45 do 6:30, co mi nie przeszkadza, mogę dłużej spać. Śniadania przygotowuję wieczorami, ładuję do plecaka i jem dopiero w szkole po treningu, kiedy mam 70 minut wolnego czasu.

Z okazji ocieplenia zaproponowałam naszemu międzynarodowemu gronu, abyśmy zjadły lunch na zewnątrz. Pierwszą lekcję mam z Susi, wtedy jej o tym powiedziałam, pomysł jej się spodobał, więc wysłała SMSy do pozostałych dziewczyn, oszczędzając mi klepania wiadomości na moim przedwojennym pancernym telefonie. Po trzeciej lekcji popędziłam ku drzwiom jak szalona, ponieważ gdy pogoda dopisuje, każdy chce zająć stolik na dworze, a nie ma ich tak wielu, żeby wystarczyło dla tysiąca osób. Udało mi się zgarnąć dobrą miejscówkę i zaklepać miejsca koleżankom. Dołączyła do nas Micaela, którą interesuje podróżowanie i różne kultury, więc miałyśmy milion tematów do rozmowy. Konwersację przerwał dopiero dzwonek na lekcję.

Na teatrze bawiliśmy się fantastycznie, graliśmy w teatralny głuchy telefon. Mr. Snyder poprosił czterech ochotników, trzy osoby wyszły na korytarz i zamknęły za sobą drzwi, a jedna została na scenie. Miała ona za zadanie wybrać sobie miejsce zbrodni, broń i profesję zabójcy, widownia wykrzykiwała różne pomysły, a ta osoba wybierała co jej pasowało. W pierwszej rundzie stanęło na tym, że zbrodnia została popełniona laską przez striptizerkę z Mordorze. Kiedy te trzy rzeczy zostały ustalone, jedna osoba z korytarza wchodziła na scenę, a osoba, która już była na scenie, miała przedstawić jej te trzy rzeczy bez używania słów, podobnie jak w kalamburach. Zaczynaliśmy od broni. Kiedy zgadujący wiedział, o co chodzi pokazującemu, klaskał w dłonie i przechodziliśmy do kolejnej rzeczy, czyli profesji. Gdy zgadujący wiedział już wszystko, pokazujący wracał na widownię, zgadujący stawał się pokazującym, a z korytarza wchodził kolejny zgadujący i tak aż do czwartej osoby. Na koniec Mr. Snyder pytał ochotników od czwartego do pierwszego, co pokazywali. Wyszło naprawdę śmiesznie, ponieważ czwarta osoba stwierdziła, że chodziło o menadżera nad jeziorem, jedynie laska pozostała laską.

Po powrocie do domu poszłam pobiegać, szkoda byłoby zmarnować tak piękny dzień na siedzenie w domu. Poza tym muszę schudnąć, nadchodzi konkurs tańca, wycieczka na Florydę i sezon krótkich spodenek. We wtorek pokażę nauczycielce układ, może mi podpowie, co powinnam poprawić/zmienić, w każdym razie na konkurs pojadę na 100%, ponieważ mogę się zapisać na niego sama, nie potrzebuję nauczyciela ani trenera. Jak na razie odchudzanie idzie mi marnie, w tygodniu jest bardzo dobrze, ale w weekend wracam do stanu balonowego. Nawet iPhone 6 mnie nie motywuje, ponieważ wiem, że prędzej czy później i tak go kupię, nie mogę żyć wiecznie z przedwojenną cegłą. W tamtym roku miałam podobny problem po Bożym Narodzeniu, jednak w końcu znalazłam odpowiednią motywację: pisanie bloga. Zdjęcia wszystkiego, co jadłam oraz "spowiedź" ze słodyczowych grzechów, podjadania i ze sportu. Być może część z was pamięta. Chciałabym wrócić do pisania takich postów, jednak chcę wiedzieć, co wy o tym myślicie, bo jeśli 100% osób będzie na "nie", to oczywiście tego nie zrobię. Jednak jeśli to wypali, to znów będę pisać codziennie! Krótko, bardzo krótko, czasami minimalnie, ale codziennie.

26 komentarzy:

  1. Super post. Jestem za abys pisala :)

    OdpowiedzUsuń
  2. TAK TAK TAK MARYSIU TAK SUPER!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez jestem za tym zebys pisala codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez jestem za tym abyś pisała, niech to będzie motywator dla wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
  5. TAAAAAK!!!!!! 100% osób jest na tak!

    OdpowiedzUsuń
  6. mogłabyś wytłumaczyć kto to marmon ? ;) jestem ciekawa bo już wiele razy spotkałam się z tym określeniem

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem na tak :) Nie tylko siebie będziesz motywować do schudnięcia, ale również i mnie przy okazji :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No okwj mozesz pisac ale zeby to nie stal sie tylko blog o odchudzaniu tylko niech to stanie soe takim PS do postow o Ameryce

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem za Marysiu ! Ja tez chce jechac na wymiane.Mieszkam w Belgii i tu się urodzilem. W kazde wakacje jezdzimy z rodzina do Polski. Ale w Polsce jest w ogóle bardzo inaczej nie w Belgii! Niewiem czy móglbym zamieszkac w Polsce. Ale planuje mieszkam w Ameryce 😍 Mam pytanie. Kiedys mówilas ze zalatwisz cos dzięki czemu juz niebędziesz musiala chodzic do szkoly w Polsce. Jak ci z tym idzie ? Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Ile miałaś lat gdy nauczyłaś się grać w szachy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zielonego pojęcia, w ogóle tego nie pamiętam! Około 7, chodziłam do 1 albo 2 klasy.

      Usuń
  11. Marysiu, byłaś bierzmowana?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ile masz wzrostu?

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak Marysiu pisz o swojej diecie, napisz kiedy zaczynasz to zacznę razem z Tobą i po miesiącu pisz ile schudłaś to porównamy wyniki. W końcu zacznę się odchudzać :).

    PS. Twoja fanka Ala :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Spotkałaś w Ameryce kiedyś kogoś o imieniu: Aleks,Alex, Alexandra?

    OdpowiedzUsuń
  15. Co do jakiegoś wcześniejszego posta, zobacz aplikację "quizup", myślę że Ci się spodoba! :D

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)