czwartek, 26 lutego 2015

Mirabelle ma dziecko

Dzisiaj na ostatniej lekcji, czyli na angielskim, odbył się kabaret. Jedną z klas, które w tym półroczu wybrała Mirabelle, jest "rozwój dziecka", gdzie właśnie trwa projekt, który polega na tym, że przez dobę uczeń ma się opiekować lalką imitującą dziecko. Na Mirabelle wypadło właśnie dzisiaj i na czwartej lekcji otrzymała lalkę w foteliku oraz torbę z niezbędnymi akcesoriami, np. kocykiem i butelką. Kiedy omawialiśmy opowiadanie na angielskim, lalka zaczęła płakać, a Mirabelle straciła głowę i nie wiedziała co robić. Na początku powinna była przyłożyć magnetyczką bransoletkę do tułowia lalki, aby uruchomić program śledzący co będzie robić, a następnie zająć się lalką. Nie miała pojęcia, gdzie ten klucz przyłożyć, pewnie nie zrozumiała na lekcji, kiedy nauczycielka im to tłumaczyła, więc przytuliła lalkę i próbowała ja uspokoić odwrócona tyłem do klasy, zawstydzona. Biedna Mirabelle! Lalka zaczęła wyć jeszcze głośniej, cała klasa wybuchła śmiechem, nawet Mirabelle, choć jej śmiech tak bardzo przypominał chlipanie, że wszyscy mówili "Nie płacz, wszystko w porządku". Nauczyciel powiedział jej po paru minutach, żeby wyszła na korytarz, musiałam jej to powtórzyć, bo w stresie nie zrozumiała. Wzięła tą lalkę, wyszła za drzwi, ale nie zabrała nic ze sobą. Pobiegłam za nią i dałam jej torbę z akcesoriami, po czym wróciłam do klasy i znów zajęliśmy się lekcją.

Po paru minutach nauki ponownie wybuchliśmy śmiechem - lalka zaczęła ryczeć tak głośno, że było ją słychać zza pancernych klasowych drzwi. Uczniowie z innych klas, którzy najwyraźniej nie mieli nic do roboty, wyszli na korytarz i pomogli Mirabelle. Przez okno w drzwiach widziałam rożnych kolesi lulających lalkę w ramionach, nigdy nie zapomnę tego widoku. W końcu któryś z nich zaczął karmić lalkę butelką i wycie dobiegło końca, nasza lekcja także. Wyszliśmy na korytarz do Mirabelle trzymającej lalkę i zespołu opiekunów. Nie wiem, czym to dziecko jest wypchane, chyba wolframem, takie było ciężkie. Ale Polak potrafi:


Problem z głowy!

23 komentarze:

  1. Jak zobaczyłem tytuł, to aż nie mogłem uwierzyć xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Widze że masz bloga o wymianie co mnie bardzo cieszy :) tylko jakbyś mogła włączyć komentowanie dla anonimowych :P masz nowego czytelnika!

      Usuń
    2. I ja też się pod tym podpisuję!

      Usuń
    3. Przecież jest włączone :)

      Usuń
    4. u mnie sie nie wyświetla taka opcja to nie wiem :P

      Usuń
    5. Przecież piszesz anonimowo, to jak może nie być włączone?...

      Usuń
    6. Pisałam do Ani, nie do Marysi, żeby włączyła anonimowe komentarze.

      Usuń
  3. A ja jak zobaczyłam tytuł to się nieźle przeraziłam, coooooooo???

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę ci czasem takich ciekawych lekcji! Bardzo fajny post :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy przeczytalam tytul zaniemowilam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Marysiu, czy angielski Mirabelle się poprawił? Ma ciągle problemy ze zrozumieniem lekcji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawił się, ale trudno powiedzieć do jakiego stopnia. Dużo nie rozumie, np pytam ją czy ma zadanie z angielskiego, a ona na to wielkie oczy "jakie zadanie?!"

      Usuń
    2. Najważniejsze, że jakoś sobie radzi :) Pozdrawiam

      Usuń
    3. Myślałam że jak się jedzie na wymianę za granicę to trzeba dobrze znać angielski,a nie tak jak Mirabelle.

      Usuń
    4. Myślałam że jak się jedzie na wymianę za granicę to trzeba dobrze znać angielski,a nie tak jak Mirabelle.

      Usuń
  7. https://m.facebook.com/bezuzytecznapl/photos/a.266202190115534.59697.265382100197543/813994492002965/?type=1&source=48 :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Marysiu widziałaś Fool me once z Chloe? Cudnie wyszła! Piosenka śliczna i ona też pięknie tańczy

    OdpowiedzUsuń
  9. http://swiked.tumblr.com/post/112073818575/guys-please-help-me-is-this-dress-white-and ---> jaki kolor ma sukienka?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)