wtorek, 3 lutego 2015

Śmiać się czy płakać

Dzisiaj mega skrótowo, bo się zrobiło późno, a jutro rano mam trening tenisa.

Ostanie dwa dni były wspaniałe, od piątku przeżywam najlepszy czas w życiu. Chciałabym wszystko opisać tak dokładnie, jak tylko się da, aby nigdy nie zapomnieć wspaniałych chwil, niestety brakuje mi czasu i muszę się wstrzymać do jutra lub pojutrza, ewentualnie weekendu, choć obstawiam opcję nr 1.

Kiedy weszłam do domu (oczywiście był to wieczór, jakżeby inaczej), padłam na łóżko i zaczęłam się śmiać, zakrywając twarz dłońmi. Miałam tak wspaniały dzień, że mimo chodzenia z bananem na twarzy od kilku minut po przebudzeniu w końcu nie wytrzymałam i musiałam wyśmiać wspaniałe emocje, bo by mi się mózg przegrzał. Nigdy w życiu nie wyobraziłabym sobie, że moje osiemnaste urodziny będą najwspanialszym dniem w moim życiu.

1 komentarz:

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)