piątek, 11 lipca 2014

DZIEŃ #19

Witajcie :)

Dzisiaj nie będę wam opisywać całego dnia, bo nie robiłam nic ciekawego. Pamiętacie jak pisałam, że będę odpowiadać na komentarze w niedziele? No więc się rozmyśliłam. Przez 2 doby dałam sobie spokój, a jak dzisiaj weszłam na YT, to miałam 43 komentarze. A to tylko na YT! Od dzisiaj znów odpowiadam na bieżąco.

Pojawiło się kilka nowości i szans... ale na razie nie jest to nic pewnego, więc nie będę o tym pisać. Jak się dowiem konkretów, wtedy was poinformuję. Mam też zamiar napisać maila do polskiej koordynatorki, ponieważ DALEJ nie mam rodziny, a do wyjazdu pozostało tak niewiele.

Podsumowanie 19 dnia (ale to szybko leci!):

Sport:
akrobatyka - 110 minut
SKALPEL WYZWANIE - 40 minut

Jedzenie:
śniadanie: kanapki z serkiem ziarnistym i pomidorem + zielona herbata
II śniadanie: borówki amerykańskie z maślanką i otrębami
obiad: kapusta, ta co wczoraj
kolacja: 6 plastrów cukinii w bułce i kapusta

Potem mój tato wrócił z siostrą do domu. Nie widziałam go od 2 tygodni, więc się ucieszyłam :) Gadaliśmy razem z mamą przez jakiś czas i wszystkim nam chciało się słodkiego, więc otworzyłam moje ciastka, które dostałam z Norwegii i były pyszne, zjadłam aż 5. Miały czekoladową skorupkę, wewnątrz warstwę marcepanu i kremu truskawkowego... rozpływały się w ustach. Nie powinnam jeść, ale to była wyjątkowa okazja i wyjątkowe ciastka, więc sobie wybaczam. W niedzielę jadę na chrzciny i pewnie będzie masa placków, więc trzymajcie za mnie kciuki, żebym nic nie zjadła, bo rzucanie słodyczowego nałogu idzie mi coraz lepiej. No tak... mówiłam, że nie będę opisywać dnia, a tu taka notka...

Ocena:
3+ (za te ciastka i za branie dokładki cukinii, bez której spokojnie bym przeżyła)

Wyciągnęłam taki wniosek, że owoce powinnam jeść na 3 posiłek, bo wtedy mi się nie chce już nic słodkiego. Od jutra postaram się do tego zastosować.





plus dwa plastry dokładki

11 komentarzy:

  1. Hej, nie chce być niemałą,ale nie masz znajomych z którymi spędzasz wakacje, chłopaka? W końcu masz 17 lat. Bo z tego co wynika z postow to cały czas siedzisz w domu z rodzicami xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * niemiła

      Usuń
    2. Nie mam chłopaka, a co do znajomych to spotykam się z nimi raz albo dwa w tygodniu. Jakoś już tam mam :)

      Usuń
  2. Wydaje mi się, że jesteś dla siebie zbyt surowa. Bardzo dużo się ruszasz, starasz się zdrowo odżywiać i według mnie kilka ciastek nie ma aż takiego znaczenia:) A tak w ogóle to bardzo polubiłam Twój blog i mam nadzieję, że będziesz go regularnie prowadzić podczas pobytu w Stanach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, cieszę się, że mam nową czytelniczkę :) Może i jestem surowa, ale muszę się w końcu pozbyć tego słodyczowego nałogu. Dobrze mi idzie, a każde takie ciastko to krok do tyłu. Poza tym głównym problemem było to, że zjadłam ich 5, czyli tyle, ile zostało w opakowaniu. Jeśli by było więcej, to pewnie zjadłabym więcej. To mój główny problem i muszę z nim walczyć.

      Usuń
  3. a czy może zdarzyć się tak, że jednak jedziesz do innego stanu niż miałaś wcześniej podane?

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!
    Uwielbiam Twój blog i codziennie po pięć razy go odświeżam, bo czekam na posty! Nie mogę się doczekać serii o zdrowym odżywianiu i amerykańskiej przygody. Mam nadzieję, że blog nie będzie świecił pustkami gdy będziesz w stanach :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję :) Mam zamiar pisać codziennie.

      Usuń
  5. Marysiu, jak robisz te cukinie w bułce, bo wyglądają bardzo apetycznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kroję cukinię w plastry, obtaczam w mące, później w jajku, później w bułce i smażę na patelni na oleju.

      Usuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)