Dzisiaj nie będę wam opisywać całego dnia, bo nie robiłam nic ciekawego. Pamiętacie jak pisałam, że będę odpowiadać na komentarze w niedziele? No więc się rozmyśliłam. Przez 2 doby dałam sobie spokój, a jak dzisiaj weszłam na YT, to miałam 43 komentarze. A to tylko na YT! Od dzisiaj znów odpowiadam na bieżąco.
Pojawiło się kilka nowości i szans... ale na razie nie jest to nic pewnego, więc nie będę o tym pisać. Jak się dowiem konkretów, wtedy was poinformuję. Mam też zamiar napisać maila do polskiej koordynatorki, ponieważ DALEJ nie mam rodziny, a do wyjazdu pozostało tak niewiele.
Podsumowanie 19 dnia (ale to szybko leci!):
Sport:
akrobatyka - 110 minut
SKALPEL WYZWANIE - 40 minut
Jedzenie:
śniadanie: kanapki z serkiem ziarnistym i pomidorem + zielona herbata
II śniadanie: borówki amerykańskie z maślanką i otrębami
obiad: kapusta, ta co wczoraj
kolacja: 6 plastrów cukinii w bułce i kapusta
Potem mój tato wrócił z siostrą do domu. Nie widziałam go od 2 tygodni, więc się ucieszyłam :) Gadaliśmy razem z mamą przez jakiś czas i wszystkim nam chciało się słodkiego, więc otworzyłam moje ciastka, które dostałam z Norwegii i były pyszne, zjadłam aż 5. Miały czekoladową skorupkę, wewnątrz warstwę marcepanu i kremu truskawkowego... rozpływały się w ustach. Nie powinnam jeść, ale to była wyjątkowa okazja i wyjątkowe ciastka, więc sobie wybaczam. W niedzielę jadę na chrzciny i pewnie będzie masa placków, więc trzymajcie za mnie kciuki, żebym nic nie zjadła, bo rzucanie słodyczowego nałogu idzie mi coraz lepiej. No tak... mówiłam, że nie będę opisywać dnia, a tu taka notka...
Ocena:
3+ (za te ciastka i za branie dokładki cukinii, bez której spokojnie bym przeżyła)
Wyciągnęłam taki wniosek, że owoce powinnam jeść na 3 posiłek, bo wtedy mi się nie chce już nic słodkiego. Od jutra postaram się do tego zastosować.
Hej, nie chce być niemałą,ale nie masz znajomych z którymi spędzasz wakacje, chłopaka? W końcu masz 17 lat. Bo z tego co wynika z postow to cały czas siedzisz w domu z rodzicami xd
OdpowiedzUsuń* niemiła
UsuńNie mam chłopaka, a co do znajomych to spotykam się z nimi raz albo dwa w tygodniu. Jakoś już tam mam :)
UsuńWydaje mi się, że jesteś dla siebie zbyt surowa. Bardzo dużo się ruszasz, starasz się zdrowo odżywiać i według mnie kilka ciastek nie ma aż takiego znaczenia:) A tak w ogóle to bardzo polubiłam Twój blog i mam nadzieję, że będziesz go regularnie prowadzić podczas pobytu w Stanach:)
OdpowiedzUsuńDzięki, cieszę się, że mam nową czytelniczkę :) Może i jestem surowa, ale muszę się w końcu pozbyć tego słodyczowego nałogu. Dobrze mi idzie, a każde takie ciastko to krok do tyłu. Poza tym głównym problemem było to, że zjadłam ich 5, czyli tyle, ile zostało w opakowaniu. Jeśli by było więcej, to pewnie zjadłabym więcej. To mój główny problem i muszę z nim walczyć.
Usuńa czy może zdarzyć się tak, że jednak jedziesz do innego stanu niż miałaś wcześniej podane?
OdpowiedzUsuńtak
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój blog i codziennie po pięć razy go odświeżam, bo czekam na posty! Nie mogę się doczekać serii o zdrowym odżywianiu i amerykańskiej przygody. Mam nadzieję, że blog nie będzie świecił pustkami gdy będziesz w stanach :)
Pozdrawiam
Też mam taką nadzieję :) Mam zamiar pisać codziennie.
UsuńMarysiu, jak robisz te cukinie w bułce, bo wyglądają bardzo apetycznie?
OdpowiedzUsuńKroję cukinię w plastry, obtaczam w mące, później w jajku, później w bułce i smażę na patelni na oleju.
Usuń