piątek, 22 sierpnia 2014

Karta do telefonu i podatki

Dzisiaj od rana oglądałyśmy z Kaeleigh Disney Channel, Mirabelle nie oglądała, bo jej angielski jest kiepski i nie rozumie zbyt wiele. Ona w ogóle nie zna DC, w Chinach tego nie mają. Po angielsku teżnie mówi zbyt dobrze, ale pewnie szybko się nauczy. Dzisiaj pytałam hostów, kiedy kupimy laptopa i powiedzieli, że może w weekend. Lynne zapytała Mirabelle, czy ona też chce kupić laptopa, Mirabelle na to, że nie, Lynne więc zapytała, jak zamierza robić zadania domowe, ona na to, ze tak :D W ogóle nie rozumiała o co host mamie chodzi i w końcu wspólnymi siłami wyciągnęłyśmy od niej odpowiedź, że przywiozła laptopa z Chin. Ale wcześniej powiedziała mi, że nie ma laptopa, więc już sama nie wiem. W każdym razie nie widziałam go u niej w pokoju.

W dzień Lynne poszła do sąsiadki opiekować się jej wnukami, John był w pracy do popołudnia, więc ja, Mirabelle i Kaeleigh zostałyśmy w domu z Samem. On jeździ na wózku inwalidzkim, nie potrafi chodzić, jego ręce nie są tak sprawne jak normalnie i nie potrafi mówić. Za to rozumie wszystko, co się do niego mówi. Oglądaliśmy telewizję we czwórkę, choć Kaeleigh głwónie siedziała na telefonie, Mirabelle też, ale trochę gadałyśmy. Potem dziewczyny poszły na górę a ja "porozmawiałam z Samem. On porozumiewa się za pomocą iPada, na krórym ma zdjęcia, muzykę i moze pisać. Umie też gestykulować i kiwa głową, jak się go o coś pyta. Pokazał mi całą masę zdjęć, nie macie nawet pojęcia, jak dobrze można się dogadać za pomocą zdjeć. Ja mu zadawałam pytania o te zdjęcia, a on odpowiadał kiwając głową. Zrobiliśmy sobie selfie, mam je na prywatnym facebooku na tablicy, dodam je też tu, ale nie teraz, bo na tablecie jest ciężko.

Potem John wrócił z pracy i pokazał mi lokalne gazety. On mi bardzo dużo tłumaczy i opowiada, więcej niż host mama, i jest jednym z najmilszych ludzi, jakich spotkałam. W ogóle moi hości są bardzo mili, to jest najlepsze określenie, ale host tato jest chyba najmilszy i dużo mi opowiada o Stanach. Po jego powrocie Sam wybrał filmz filmoteki hostów, która jest ogromna! Tutaj nikt nie ściąga z torrentów, tylko kupuje się DVD za 8$ po przecenie. Okazało się, że ten film to nagranie ze świątecznego musicalu, w którym tańczyła Kaeleigh, więc obejrzeliśmy kawałki z jej udziałem. Potem wróciła Lynne, John zawiózł Kaeleigh na tańce, a ja i Maribelle i Sam zagraliśmy w karty w UNO. Musiałam wytłumaczyć jej zasady, bo ona tego nie znała. Sam grał bardzo dobrze, mimo nie całkiem sprawnych rąk potrafi trzymać karty i je wyciągać, trzyma je na kolanach pod stołem. Prawie wygrał, bo została mu ostatnia karta, ale niempasowała do stosu, więc musial dobrać kilka. Skończyło się na tym, ze wygralam ja xD

Jak wrócił John to pisalośmy ,aila do szkolnej pielęgniarki, która w kółko prosi nas o dodatkowe dokumenty, chociaż wszystko jest w mojej aplikacji -,- Czepiała się, że nie mam jakiejś szczepionki, a ja ją mam i ona ,ma te dokumenty, domtego chciałandostać wyniki prześwietlenianklatki piersiowej, w to też jest w aplikacji! O ludzie, tak trudno przejrzeć parę stron?! Odpisaliśmy jej i może jutro w końcu pojedziemy zarejestrować mnie w szkole.

Potem pojechaliśmy do At&t, czyli najpopularnejszej sieci komórkpwej tutaj, żeby założyć mi i Morabelle amerykańskie numery. Sprzedawca byl fantastuczny, gadaliśmy z nim jak z dobrym znajomym, opowiedziałam mu trochę o telefonach w Polsce. Dowiedziałam się, że pod koniec września wychodzi nowy iPhone, pewnienwtedy jakiś kupię, bo ceny spadną. Mirabelle chciała międzynarodową kartę sim i próbowała wyjaśnić, o co jej chodzi, a sprzedawca wyjaśnial coś jej, ale chyba go nie rozumiała. Gosć ogólnie dośćszybko mówił, nawet mi zajęło chwilkę żeby go całkowicie rozumieć, to co dopiero jej. W końcu doszlośmy do porozumienia, mówiąc Mirabelle, zeby dzwoniłamdo Chin przez Skype. Moj telefon będzie kosztował 15$ na miesiąc, czyli bardzo tanio, bo hości mają w tej samej sieci i dzięki przyłączeniu sie do ich rodzinnego rachunku mam taniej. Większość wymieśców płaci 50$. Mam nielimitowane rozmowy i smsy, nie mogę dzwonić za granicę, ale mam za darmo smsy na cały świat, także oferta jest super, nawet taniej niż w Polsce.

Wieczorem jadłam kolację z Lynne i Johnem, Host tato opowiadał mi znowu o USA, on bardzo dużo ze mną gada, rozmawialiśmy o Polsce, jedzeniu, zakupach, na które jedziemy jutro, o szkole, świętach i pierogach xD Rozrysowalam im wykres podatków w Polsce i kiedy dowiedzieli się, że państwo zabiera nam 80% a pracodawca jeszcze do nas dopłaca, powiedzieli że nie wyprowadzą się do Polski :D Nie dziwię się, że oczy im wyszły z orbit, jak im powiedziałam o 23% vat. Oni mają niecałe 9%, chyba 8,2% czy coś koło tego.

12 komentarzy:

  1. Ja chcę więcej *.* Jeśli Mirabelle ma kłopoty ze zrozumieniem takich łatwych przekazów, to jak ona zdała ten test potrzebny do aplikacji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ciekawe jak? A tak poza tym super post Marysiu, czekam na więcej ;)

      Usuń
    2. Myślę, że łatwiej jest zrozumieć jeśli coś jest napisane, niż gdy ktoś mówi na dodatek z akcentem :) Ja mam tak samo, aczkolwiek współczuje jej ;/ Gorzej będzie w szkole, gdzie dojdą jej różne dziwne nazwy xD
      Świetny blog! <3

      Usuń
  2. Możliwe że w Chinach mają inne standardy niż w Polsce :)
    Dociera już do ciebie to że tam jesteś? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Marysiu świetnie nam to wszystko opisujesz i z każdym dniem z niecierpliwością czekam na Twój wpis:) Strasznie Ci zazdroszczę,że masz okazję przez rok smakować życia w USA:) Mam nadzieję,że w roku szkolnym tez od czasu do czasu będziesz pisać na blogu:D Mam tez pytanie - po powrocie do Polski jaką maturę będziesz zdawać (polską, IB czy jeszcze jakąś inną) i czy rok nauki w USA zaliczą Ci na poczet 2 klasy liceum?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak będziesz mieć kompa to będziesz więcej pisać? I kiedy filmik?

    OdpowiedzUsuń
  5. biedna Mirabelle, ciekawe jak poradzi sobie w szkole:/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziwie się, że Mirabelle odważyła się przyjechać do USA skoro tak słabo mówi. Nawet ja nie byłabym pewna swojego języka, mimo, że mam bardzo dobre oceny... :/
    Ale może to też dobry sposób na naukę ang, rzucenie na głęboką wodę :D
    Super, że masz taki dobry kontakt z rodzicami! <3 i z Usa-siostrą ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ile lat ma Kaeleigh i Mirabelle?

    OdpowiedzUsuń
  8. Marysiu, może takie głupie pytanie trochę, ale jak to jest, czy to prawda, że w takim prawdziwym amerykańskim domu domownicy w ciągu dnia chodzą po domu w tym samym obuwiu, co po dworze, czy to tylko taki stereotyp? :D Muszę przyznać, że pomimo trudnych warunków technicznych bardzo się przykładasz do pisania na blogu.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)