czwartek, 21 sierpnia 2014

Pierwszy dzień

Po wyjściu z lotniska hości czekali już na mnie w kartką "welcome Maria", więc nie miałam problemu z ich idnalezieniem. Czekała na mnie Lynne, Sam i Mirabelle, Kaeleigh miała tańce, a John podjechał po nas na parking. Na początku nie gadali do mnie zbyt wiele, rozmawiałam raczej z Mirabelle o szkole. Dojechaliśmy do domu, host tato pokazał mi z grubsza dom i weszłam do mojego pokoju, który jest całkiem fajny. Jest ogromny, jak mój poprzedni pokój x2, ma trzy okna i wielkie łóżko, bardzo miękkie, które zdążyłam już polubić. Jest tu też kilka starych komód, szafa w ścianie, dwa lustra i biurko. Na razie stoi tu cała masa pudeł ze starymi ubraniami, Lynne ma je posegregować, jak będę w szkole.

Pogadałam z Lynne i powiedziałam jej, że nie jem pszenicy, a ona opowiedziała mi o swoich nawykach żywieniowych. Okazało się, że też nie piją mleka, za to mają mleko migdałowe. Odlot! Potem ppjechałyśmy z Lynne po Kaeleigh do szkoły. Mają parking tak duży, jak u nas przy centrach handlowych! Kaeleigh powiedziała mi, że mam such a cute voice :D Nie mam problemu z rozumieniem ludzi, czasem tylko proszę, żeby coś wytłumaczyli, bo nie znam jakiegoś słowa. Za to Mirabelle trochę kiepsko mówi po angielsku i do tego strasznie cicho, więc często jej nie rozumiem.

Potem pojechałyśmy do restauracji na kolację, mieli tam głównie pancakes, ale ja wzięłam jakąś jajecznicę z warzywami i plackiem ziemniaczanym (chyba xD) , którą poleciła mi Lynne. Była całkiem dobra. Kaeleigh zaczęła coś mówić o bitej śmietanie i kelnerka powiedziała jej, że może jej przynieść trochę i chwilę póżniej miska śmietany stała na stole :D Nie wyobrażam sobie tego w Polsce, zwłaszcza za darmo.  Do tego kelnerka miała 16 lat i dużo z nami gadała, jak koleżanka. Potem pojechałyśmy do domu.

W Teksasie słońce zachodzi wcześniej, mimo to nawet w nocy jest gorąco i każde wyjście na zewnątrz skutkuje buchnięciem gorącego powietrza w twarz. Nawet wiatr nie pomaga, bo jest gorący! Mi akurat się to podoba, lubię gorąco, a w każdym pomieszczeniu jest klimatyzacja, co ułatwia życie :) W domu nie otwiera się okien, cały czas chodzi klima i wiatrak pod sufitem, króry jest w każdym pomieszczeniu, w moim pokoju też.

To tyle jeśli chodzi o pierwszy dzień, dzisiejszy opiszę pewnie jutro rano, bo padam ze zmęczenia. Pa!

9 komentarzy:

  1. Widzę ze zapowiada sie bardzo dobrze :D cieszę sie razem z tobą bo mnie to czeka za rok xd super ze piszesz oby tak dalej wiem ze mozesz nie miec czasu ale nie bądź jak inne dziewczyny ktore całkiem bloga opuściły. Pozdrawiam ( moze jakies zdjecia ? )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł! Marysiu czy możesz dodać zdjęcia??

      Usuń
  2. Marysiu!
    Tak ci zazdroszczę!!
    Wiem to dziwne bo mam 10 lat
    Ale fajnie ci sie zapowiada!
    Powodzenia!
    Iga:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Heyo !!! Skoro to na razie jedyny mój sposób porozumiewania się z tobą no to witoj :P Kupuj ten komputer bo też chce popaczać :D łooo... taki wielki pokój O.o smutam bo mój jest pewnie wielkości 1/4 tego twojego obecnie, btw mam ci do pokazania to co zrobiłam wczoraj z Kacprem na mojej półce z książkami, więc Skype. Maria :D jak ty to przeżyjesz :P tam już Marysia chyba trudno będzie im wymówić :P buahahaha... :D Teraz moje rozkminy Lynne to host mama a Mirabelle to ta Chinka, tak ? ( jej imię kojarzy mi się z mirabelką, wiesz to drzewo owocowe :D ) Pytanie do Ciebie jaka jest tam różnica czasowa ? No to chyba tyle pozdrawiam i do zobaczenia na Skypaju, mam nadzieję że nie złapiesz kataru przez tą klimę :P :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Imiona odszyfrowałaś dobrze, różnica 7 godzin. Zapytam host taty o komputer jak najszybciej.

      Usuń
  4. Świetnie czyta się twojego bloga, bardzo fajnie piszesz o wszystkim ze szczegółami :D Obyś tylko dalej pisała tak często !

    OdpowiedzUsuń
  5. Super wpis czekam na wiecej. Mam pytanie czy masz instagrama?

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)