czwartek, 21 sierpnia 2014

Trening tańca i pep rally

Wstałam dzisiaj najwcześniej ze wszystkich, bo o 7:30, co było o tyle dziwne, że poprzedniego dnia mój dzień trwał 27 godzin. Rozpakowałam walizkę, wsadziłam część rzeczy do jednej komody, część powiesiłam w szafie. Potem zeszłam na dół do kuchni i Lynne pokazała mi, co mają do jedzenia, żebym sobie coś wybrała. Amerykanie (jak to Amerykanie xD) mają w kuchni tyle jedzenia, co w schronie. Lodówka jest tak wypchana, że nie ma miejsca na ani jedną dodatkową rzecz, do tegomają szafki pełne suchego jedzenia i gigantyczną szafę z jedzeniem wysoką do sufitu i szeroką na 2,5 metra. Są tam chyba wszystkie możkiwe rodzaje płatków, konserw, przekąsek (spróbowałam pomarańczowych krakersów z masłem orzechowym, które jadła Mirabelle i jakoś do mnie nie przemawiają), mają też nutellę, masła orzechowe, różne kasze i milion innych tajemniczych produktów, których nie znam. Sporo jedzenia wyrzucają, bo nie zdążają go zjeść, np. dzisiaj Lynne wyrzuciła cały stos chlebków pita, naleśników do tortilli czy cokolowiek to było. Zdecydowałam się na jakieś płatko-musli z mlekiem migdałowym, pptem jadłam ananasa i banana, potem kółko warzywno-nasienne zrobione przez host mamę, wyglądem przypominało wafel ryżowy i było bardzo dobre. Najlepsze były nasze rozkminy z Mirabelle jak uruchomić mikrofajówkę, skończyło się na tym, że Kaeleigh to za nas zrobiła xD Dziwna ta amerykańska mikrofalówka, do tego wielka jak piekarnik.

Po śniadaniu poprosiłam Lynne o ścierkę i starłam kurze w całym moim pokoju. Mam wrażenie, że amerykanom kurz zupełnie nie przeszkadza. Wytarłam też szuflady w komodzie i dopiero wtedy wsadziłam tam ciuchy. Potem gadałam z Kaeleigh i Mirabelle, dowiedziałam się, że w chinach nikt nie używa facebooka, za to mają jakiś inny portal, gdzie każdy ma konto i Mirabelle była zszokowana, kiedy ja i Kaeleigh nie wiedziałyśmy, co to jest :D Pokazałam siostrom polskie pieniądze, a potem poszłyśmy na dół na komputer i pokazałam im moje zdjęcia z Polski. Póżniej obejrzałyśmy DanceMoms, choć Mirabelle cały ten czas pisała z kimś na telefonie po chińsku, bo za wiele nie rozumiała. Następnie wysłaliśmy do szkolnej pielęgniarki dokumenty o moich szczepionkach, bo się czepiali, że nie mam szczepionek na ospę i trzeba było udowodnić, że już na to chorowałam.

Potem poczytałam przez chwilę książkę i pouczyłam się słówek, i pojechałyśmy z Kaeleigh na trening tańca do szkoły. Co prawda ja nie tańczyłam, bo próby do szkolnejdrużyny były na wiosnę, ale siedziałam z boku i patrzyłam. W zasadzie nie było nic ciekawego, dziewczyny po prostu przetańczyły układ kilka razy, potem poszliśmy na boisko szkolne i znowu próba. Po trzech razach weszliśmy z powrotem do budynku, bo był upał 40 stopni i jedna dziewczyna prawie zemdlała. Zrobiłam Kaeleigh warkocza francuskiego, potem wszystkie dziewczyny robiły makijaż na korytarzu. W ogóle Highsteppers, czyli ten zespół, mają w szkole własną salę gimnastyczną i pokój z szafkami i łazienką, do tego pomieszczenia z kostiumami itp.  Rewelacja! a na korytarzu pomiędzy mi pomieszczeniami mają lustra na wyskości wzroku siedzącej osoby i tam robią makijaż.

Poznałam kilka koleżanek Kaeleigh, były bardzo zainteresowane wymianą i Polską. Pytały mnie np. jakienubrania nosimy w Polsce, czy mamy b, twittera i instagram, i jaka jest najdziwniejsza rzecz, jaką zobaczyłam w Teksasie. Powiedziałam że ta szafaz jedzeniem :D oczywiście wyjaśniłam im, że Polska to cywilizowny kraj a nie Afryka i tez mamy tu jedzenie hahahaha tylko że kupujemy wszystko na bieżąco kazdego dnia, przynajmniej moja rodzina. Jakaś dziewczyna powiedziała, że u niej teżtak robią. A inna powiedziała mi, że mieszka bardzo blisko nas, moze się kiedyś spotkamy. Usłyszałam już to słynne zdanie "I love your accent!", powiedzieli mi też że'mówię bardzo dobrze w porównaniu do innych wymieńców.

Potem John przywiózł nam jedzenia (warzywa + pieczony ziemniak) a póżniej wyszłyśmy na boisko i zaczęło się pep rally. Przyszli ludzie z całego miasta, wszystkiedrużyny sportowe siedziały na boisku. Cały stadion zapełniony był ludźmi. Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego, bo to było mega nudne. Po prostu przedstawili wszystkich członków drużynm i zatańczyły cheerliderki, highsteppers i zagrała szkolna orkiestra. Potem wylali na dyrektowa beczkę wody z lodem  (to akurat było ciekawe xD), bo dyrektor szkoły z którą rywalizują, rzucił mu wyzwanie. W ogóle dyrektor i cały personel byli w t-shirtach i szortach albo zwykłych jeansach, nie wyobrazam sobie tego w Polsce i bardzo mi się to podoba. Potem pojechaliśmy do domu, po drodze na parking spotkaliśmy jeszcze dyrekrokę studia tańca Dance Unlimited, pewnie będę chodzić tam na zajęcia z Kaeleigh i hości pogadali z milionem innych osób. Wszyscy się tu znają i zagadują do siebie.

W domu od razu poszłam się umyć i spać, byłam strsznie zmęczona. Napisałam jeszcze posta i zasnęłam. Ktoś z was mnie pytał, czy dodam jakieś zdjęcia. Nie dodam, bo nie mam czym ich zrobić, muszę sobie coś kupić. Laptopa też jeszcze niewmam, więc wybaczcie mi wszystkie błędy, ale na tablecie nie da się ich poprawiać-,-

Na konoec jeszcze jedna ciekaqostka z Usa, otóż amerykanie nie jedzą widelcem i nożem. Jak poszliśmy wczoraj do restauracji i ja i Mirabelle jadłyśmy w ten sposób to Lynne zdziwiła się, że obie jesteśmy leworęczne. Dopiero przy śniadaniu, kiedy jadłam płatko musli łyżkę i trzymałam ją z prawej ręce, Lynne zapytała czy jestem oburęczna. Wyjaśniłam jwj, że u nas to naormlne, że je się widelcem i nożem i trzyma widelec w lewej ręce, była bardzo zdziwiona. Powiedziała, ze tutaj ludzie po prostiu najpierw kroja jedzenie, potem odkładają nóż i jedzą, albo kroją widelcem. Ale była zdziwipna jak kej powoedziałam, że w Polsce to jest niekulturalne :D Poza tym dowiedziałam się, że mowy sztućców także tu nie znają.

12 komentarzy:

  1. Ameryka - wielka dzika kraj :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Uwielbiam czytać tego bloga! ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Ice Bucket Challenge :)

    OdpowiedzUsuń
  4. może założysz instagrama? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie nie mam normalnego telefonu i nie wiem, czy bede kupowac, a na starym nic sie nie da zrobic

      Usuń
  5. można robić zdjęci tabletem
    Nagrasz filmik o tym jak wygląda ten dom w USA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moj tablet ma 0,3 megapikseli xD za duzo nie zobaczysz. raczej nie nagram filmiku, watpie zeby hostom sie to podobalo

      Usuń
  6. Dziękuje Ci Marysiu, że piszesz dalej, nie zapomniałaś o blogu i O NAS! :)
    Tak Ci zazdroszczę tej wymiany i trochę nie mogę uwierzyć, że tam już jesteś i będziesz przez 10 miesięcy! Fajnie, że dogadujesz się z siostrami i znajomymi host-siostry :D
    Mam pytanie: jak do Ciebie mówią? Marysia, Maria, Marija? Mary? Haha :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Marysia czemu nie wzięłaś ze sobą laptopa? 😀

    OdpowiedzUsuń
  8. Mowy sztućców? o.O

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)