piątek, 29 sierpnia 2014

Fajny dzień

Dzisiejszy dzień był bardzo przyjemny :) Rano pojechałam do szkoły autobusem, przystanek jest jakieś 10 metrów od mojego domu xD W szkole mieliśmy advisory schedule, czyli skrócony plan lekcji. Każda lekcja była 5 minut krótsza, żeby stworzyć dodatkową 35 minutową lekcję, podczas której wyświetlany był film o tym, jak się zachować w razie tornada, mordercy w szkole, niebezpiecznego zwierzęcia na terenie szkoły itp. Byliśmy też w wypożyczalni książek, żeby wypożyczyć psychologię. Tutaj nie kupuje się podręczników, tylko wypożycza na cały rok i nie trzeba ich nosić do szkoły, bo w klasach są, tylko mieć w domu. Ksiązki są ogromne i grube na 5 cm. Do niektórych przwdmiotów w ogóle nie potrzebujemy książek, do innych nie musimy wypożyczać, bo są w internecie.

Dzisiaj nie mieliśmy żadnego zadania domowego, więc po szkole nadrobiłam zaległości facebookowe i komentarzowe na blogu i youtubie, poczytałam blogi innych wymieńców itp. Potem John zawiózł mnie i Kaeleigh na tańce, ale się okazało, że przyszłyśmy za późno i lekcja właśnie się skończyła, więc zadzwoniłyśmy do host taty i razem pojechaliśmy do sklepu z bronią, sprzętem wędkarskim i kempingowym, ubraniami maskującymi i wypchanymi zwierzętami (te ostatnie nie były na sprzedaż xD) Potem pojechaliśmy do Walmartu, żeby kupić snacks. Kaeleigh wrzucała do koszyka masę słodyczy, które mają być przekąskami, wydaliśmy chyba ze 100$ o.O Ameryka. Tego nie ogarniesz. Jak im powiedziałam, że lubię wszystko, co czekoladowe, miętowo czekoladowe lub z dodatkiem tych rzeczy, to wzięli mi miętoweM&M's, miętowo-czekoladowe lody i jeszcze ser żółtyndo kanapek xD John opowiedział mi chyba o wszystkich produktach w sklepie xD Znalazlam nawet czekoladę milkę gdzieś w kącie, ale kosztowała praiwe 3$, więc moja potrzeba kupienia owego znajomego i lubianego produktu nagle tajemniczo zmalała.

W walmarcie mieli fajną podłogę hahahaha i robiłyśmy z Kaeleigh piruety :D Gadałyśmy o tańcu i różnych amerykańskich rzeczach, dowiedziałam się że żeby wejść do szkolnej biblioteki, trzeba mieś przepustkę od nauczyciela -,- No naprawdę, oni chyba powariowali z tym bezpieczeństwem. Coś jak dział Ksiąg Zakazanych w Hogwarcie. Może uważają, że w ten sposób powstrzymają terrorystę od kradzieży książek?! Naprawdę czasami rozumowanie tutejszych ludzi stanowiących prawo mnie dobija. Ameryka jest naprawdę fajnym krajem i mają tu o wiele lepsze rozwiązania niż u nas w większości przypadków, ale czasami niektóre procedury mnie po prostu dobijają. Przepustka do biblioteki? 5 minut przerwy? Chowanie rzeczy pod ławkami po ogłoszeniu alarmu przez radiowęzeł, żeby morderca przypadkiem ich nie zauważył i nie kapnął się, że w szkole ktoś przebywa? -,- -,- -,-

5 komentarzy:

  1. hej, równiez wyladowalam w texasie i bedzie mi bardzo milo jesli zerkniesz! milo bedzie wymienic sie wrazeniami
    http://heydontmesswithtexas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już dodałam do obserwowanych! fajnie że jest ktoś jeszcze z teksasu :)

      Usuń
  2. miło że masz czas pisać :) bardzo ciekawie się to czyta :D mam pytanie: jakie są ceny w USA ? porównywalne do naszych czy jak ? ta czekolada mnie przeraziła bo kocham Milkę <3 :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli chodzi o jedzenie, to gdy u nas coś kosztuje 1 zł to tutaj 1$. Ceny innych rzeczy są niższe niż w Polsce lub takie same, jeśli się przeliczy na złotówki

      Usuń
  3. Błagam pisz częściej, czekam tylko aż bęziesz mogła robić zdjęcia, normalnie kilka razy dziennie tu wchodzę, uwielbiam cię :D

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)