czwartek, 18 września 2014

(K)raj dla niepełnosprawnych

Dzisiaj nie robiłam nic nadzwyczajnego, dlatego w tym poście zamiast opisu dnia, napiszę co nieco o osobach niepełnosprawnych w USA. Mój host brat Sam należy do tej grupy: jeździ na elektronicznym wózku inwalidzkim, który prowadzi samodzielnie za pomocą joysticka, nie potrafi mówić, ale rozumie wszystko, co się mówi do niego. Porozumiewa się poprzez kiwanie głową, w ten sposób mówi "tak" lub "nie" i można mu zadawać pytania, na które tak odpowie. Ma również iPada, na którym zapisane są setki zdjęć, Sam opowiada o swoim życiu, przewijając je. Trzeba zgadywać, co przedstawiają, a on zaprzecza lub potwierdza. Jego ręce nie są w pełni sprawne, jednak potrafi pisać na iPadzie. Ma konto na facebooku, umieszcza tam zdjęcia, lajkuje posty, itp. Życie z nim pod jednym dachem spowodowało, że zaczęłam uważniej przyglądać się sprawie osób niepełnosprawnych.

Wniosek? Amerykanie stanęli na wysokości zadania. Pierwsza sprawa, która rzuca się w oczy i aż razi w porównaniu z Polską, to szkoła. Tutaj dzieci niepełnosprawne chodzą razem z nami do szkoły. Zarówno te z zespołem Downa, jak i na wózkach inwalidzkich. Specjalny autobus szkolny podjeżdża pod dom każdego z tych dzieci, winda przenosi do środka tych, którzy samodzielnie do autobusu nie wsiądą. Niepełnosprawni mają kilka opiekunek, które pomagają im w ciągu dnia, prowadząc ich na kolejne lekcje, na lunch, jadąc z nimi w autobusie. Przy każdych drzwiach wejściowych jest przycisk, który wystarczy nacisnąć, aby automatycznie się otworzyły i osoba na wózku mogła wjechać do szkoły. Przy każdych schodach jest podjazd z barierką, a jeśli jest zbyt stromo, obok jest winda. Mogą z niej korzystać także ci uczniowie, którzy złamali nogę czy skręcili kostkę. Niepełnosprawni jedzą lunch w tym samym czasie, co wszyscy inni, mają osobny stolik, gdzie opiekunki pomagają im w wypakowaniu i zjedzeniu tego, co przynieśli z domu, lub w kupieniu lunchu w szkole.

Zaskoczyło mnie także podejście Amerykanów do niepełnosprawnych. W Polsce ludzie odwracali wzrok na widok takiej osoby. Tutaj jest inaczej. W szkole, kiedy widzę Sama podczas lunchu, podchodzi do niego (i do innych niepełnosprawnych) wiele osób, mówiąc z radością: "Hey buddy, how are you?", "Hi, how is your day?", "Have a good time!", na co Sam się uśmiecha do granic możliwości, bardzo szczęśliwy. W sklepach bywa podobnie.

Dzisiaj w szkole nauczycielka anatomii była nieobecna, więc mieliśmy zastępstwo. Nasz nauczyciel... jeździł na wózku inwalidzkim! Był bardzo miły, rozdał nam kserówki z powtórką rozdziału i polecił je wypełnić. Odpowiadał wszystkim, którzy mieli pytania, jego dłonie nie były całkiem sprawne, ale nikomu to nie przeszkadzało. Podjeżdżał do każdego i pomagał w zadaniach. Nikt nawet nie zwrócił uwagi na jego wózek.

Inne miejsca publiczne, sklepy, itp. także są przygotowane dla niepełnosprawnych. Na parkingach jest mnóstwo miejsc dla takich osób i rzadko zdarza się, żeby zajął je ktoś nieposiadający uprawnień. Przy drzwiach znajdują się przyciski otwierające drzwi, wszędzie są podjazdy. Jedyny problem, jaki spotkałam, to zbyt wysokie progi zwalniające przy jednym ze sklepów. Hości mają specjalny samochód z obniżoną podłogą, aby Sam mógł do niego wjechać po automatycznie rozkładanym podjeździe, i podwozie lekko o nie zahaczało. Jednak poza tym nie spotkałam żadnych przeszkód.

W sklepach widziałam osoby niepełnosprawne wiele razy, choć jestem tu dopiero miesiąc. Bardzo mi się to podoba. Amerykanie wciąż stosują nowe ulepszenia i udogodnienia dla wózków inwalidzkich. Jest to kraj bardzo przyjazny dla niepełnosprawnych.

9 komentarzy:

  1. Super ! Dobrze że myślą o niepełnosprawnych. Marysiu-Jedna sprawa dotycząca piruetu- Jak robie piruet no nie mogę patrzec w jeden punkt bo mnie to rozprasza i mi nie wychodzi. Pomożesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inaczej się nie nauczysz, musisz patrzeć w jeden punkt.

      Usuń
  2. A czy wszystkie szkoły są tak przystosowane dla niepełnosprawnych? C:

    OdpowiedzUsuń
  3. No niestety muszę się z tobą zgodzić jeśli chodzi o udogodnienia dla niepełnosprawnych... Chociaż wydaje mi się że sytuacja się poprawia, pojawia się więcej podjazdów, świateł dla niewidomych itp., więcej mówi się o tym i uczy zdrowe dzieci aby nie uważały tych chorych za inne itp... Niestety trochę nam jeszcze brakuje ;/ Ale jeśli chodzi o szkoły to się nie zgodzę; w mojej szkole są osoby na wózkach (aktualnie tylko 1 bo 2 skończyły w tamtym roku), z autyzmem i z innymi chorobami (ci z chorobami umysłowymi uniemożliwiającymi kontakt z otoczeniem np.:autyzm itp mają oddzielne klasy i opiekunów który opiekują się nimi na przerwach oraz prowadzą specjalne lekcje przystosowane do ich stanu zdrowie). A tak ogólnie to fajny blog ;) a czy mogłabyś wstawić zdjęcie szafek bo chciałabym zobaczyć czy są takie jak w mojej (polskiej) szkole?

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam pytanie dotycząc piruetu. Gdy robie piruet podwojny albo potrójny to trace równowage ale nie wiem co z tym zrobic bo przecież musze się szybko kręcić i dlatego boje sie go robic na tańcach

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)