sobota, 6 września 2014

SETNY POST!!! Polski, polski wszędzie!

Dzisiaj w szkole było bardzo ciekawie :) Na US History oglądaliśmy filmiki na youtube, które pokazywały czasy Gilded Age, potem pisaliśmy quiz z całego działu z tej epoki i chyba poszło mi nawet nieźle. Na tej lekcji nie robimy żadnych notatek, nie mamy zadań domowych, za to na lekcji dostajemy mnóstwo kserówek z zadaniami, robimy prace w grupie itp. Na przykład wczoraj nasz nauczyciel poprzestawiał wszystkie ławki tak, że tworzyły trzy piramidy ustawione czubkami do siebie. Przed wejściem do klasy każdy z nas dostał karteczkę, kto jest kim, i na podstawie tej informacji mieliśmy pogadać z ludźmi i usadowić się w odpowiednim miejscu. W jednej piramidzie siedzieli rodowici Amerykanie z politicial bossem na czubku piramidy i podwładnymi w kolejnych warstwach, w drugiej piramidzie byli imigraci z Włoch, w trzeciej z Irlandii, również usadowieni według hierarchii. W ten sposób omawialiśmy problemy imigrantów przybywających do USA w XIX wieku :D

Na matematyce nauczyciel oddał quizy i dostałam 92%, także jest bardzo dobrze. Ocenił też zadania domowe, potem wyświetlał nam filmiki na youtube uczące zapisywania dziedziny i zbioru liczb w funkcjach (nie pamiętam już, jak to się fachowo nazywało po polsku). Tutaj nauczyciele mało piszą na tablicy, za to na każdej lekcji używają projektorów i 70% lekcji jest prowadzonych za pomocą prezentacji, oni tylko komentują slajdy. Jeśli chodzi o funkcje, to jest sporo różnic między Ameryką a Polską. Np. w polskiej szkole dziedzina wyglądająca tak: <-9; 6) w USA jest zapisywana tak: [-9, 6), do tego przy nieskończoności nigdy nie pisze się plusa i nie daje się okrągłego nawiasu, tylko kwadratowy, który jest odpowiednikiem tego znaczka: "<". Przez to musiałam poprawiać całe zadanie domowe xD

Na psychologii każdy z nas wychodził na środek klasy (jeden z nielicznych przypadków, kiedy trzeba wyjść na środek) i prezentował swój projekt. Projektem tym był kwadrat z papieru, na którym trzeba było przedstawić siebie na pomocą rysunków, zdjęć, naklejek i wszystkiego innego, co przychodziło nam do głowy. Tutaj pobudzają naszą kreatywność na każdej lekcji, co mi się bardzo podoba :) Niektórzy ludzie mieli bardzo fajne kwadraty i ciekawe pomysły, można się było wiele o nich dowiedzieć. Jedna osoba mówiła, że bardzo ceni rodzinę i uwielbia swoją czteroletnią siostrę, inna gra na skrzypcach i lubi piec, kolejna gra na gitarze i ma swój zespół itp. itd. Jeden chłopak powiedział nam, że jest homoseksualistą i nikt się z niego nie śmiał ani nawet nie szepnął uwagi do osoby z ławki obok, jedna dziewczyna przyniosła ubrania, które projektuje i stwierdziła, że są świetne, a inny chłopak przez całą prezentację swojego kwadratu kręcić na palcu latającym talerzem. I każdy po zakończeniu prezentacji dostawał gromkie brawa, naprawdę głośne :) Bardzo mi się podobał ten projekt, to, że mogliśmy wyrazić siebie i to, że mogliśmy zobaczyć, że każdy z nas jest kimś wyjątkowym, a nie tylko kolejnym uczniem w klasie i nazwiskiem w dzienniku. Nawiasem mówiąc, tu nie ma dzienników, wszystko jest w komputerze, a nauczyciele czasami siedzą po turecku na biurku, kiedy sprawdzają obecność :D

Na teatrze było genialnie xD Pisaliśmy mity o tym, jak powstał świat. Jedna grupa miała coś takiego "było sobie słońce, które wybuchło, i tak powstaliśmy my" hahaha, to było genialne xD Moja grupa miała bardziej rozbudowaną historię, zaczęliśmy od wybuchu czarnej dziury (pomysł oczywiście mój xD). Na następnej lekcji będziemy pisać scenariusze na podstawie tych mitów i przygotowywać przedstawienie. Do tego każda grupa była wymyślonym przez siebie plemieniem i mieszkała w wymyślonym przez siebie miejscu. My wybraliśmy las. Trzeba było opisać to miejsce za pomocą 9 prostych obrazków, po 6 skończyły nam się pomysły, więc zaproponowałam leśniczego, ale nikt nie wiedział, kto to jest, więc zaczęłam tłumaczyć. Potem przyszedł nasz nauczyciel i powiedzieliśmy mu o leśniczym, zapytaliśmy też, czy wie, jak to jest po angielsku. Nie wiedział, więc poprosił mnie, żebym mu powiedziała jak to się mówi po polsku i wpisał to w google. Wyszło mu coś takiego: "leschnicie" Myślałam, że padnę, jak to zobaczyłam, hahahaha :D Przeliterowałam mu "lesniczy", weszliśmy na wikipedię i przetłumaczyliśmy stronę. Mission completed. Nauczyciel powiedział mi, że zna kilka słów po polsku, pierwszego nie pamiętam, natomiast dalej rozmowa szła tak:
Nauczyciel: Ok, I have some more. Kon?
Ja: It's "koń". But you were close :)
N: Ok xD Kocham cie?
J: Tak! (tu biję brawo xD) To zna... I mean, yes!
Hahaha, moja reakcja po polsku xD Często zdarza mi się odruchowo powiedzieć coś po polsku, najgorzej było przez pierwsze 2 dni, potem ustało, a ostatnio znów powraca xD

Na anatomii robiliśmy banany i marchewki z play-doh, a następnie kroiliśmy je jak na operacji, wzorując się na opisach ze specjalistycznym anatomicznym słownictwem oraz wbijaliśmy wykałaczki w powstałe segmenty, również według specjalistycznych instrukcji. Poza tym mieliśmy test z prefixów, czyli takich cząstek przed wyrazami, które wskazują na ich znaczenie, np. brachy- znaczy "krótki", do tego musieliśmy podać przykład wyrazu, w tym przypadku brachydactylism (cokolwiek to jest, kojarzy mi się z daktylami, tak więc zapamiętałam to jako "krótkie daktyle" xD nowa odmiana, hahaha). Mieliśmy dziesięć takich prefixów do nauki, co tydzień będziemy dodawać 5 do naszej listy i co tydzień będzie z tego quiz, nauczycielka wybierze 5 losowych prefixów.

Na angielskim mieliśmy quiz z kolejnego słownictwa, które tym razem było trudniejsze, np. benevolent, bias, beguile, ale chyba mam 100%. Potem mieliśmy quiz z trickster tales, czyli indiańskich opowiadań, które ostatnio przerabialiśmy, to mi poszło trochę gorzej, bo był niezapowiedziany, ale wystarczyło słuchać na lekcji, żeby mieć dobry wynik, a ja słuchałam. W ogóle tu wszyscy słuchają nauczyciela i są zainteresowani przedmiotem, nikt nie gada, nie wygłupia się i nie przeszkadza. A potem... uwaga, uwaga... potem nadeszła pora na... kolorowanki! Tak, kolorowanki w liceum! Kolorowaliśmy zwierzęta z indiańskimi wzorami na futrze/piórach. Ja pokolorowałam sowę na niebiesko z zielonymi elementami xD Kolejne pobudzanie kreatywności + na bank nie zapomnę tej lekcji, więc chyba jednak miała jakiś cel :)

Na "biznesie" nauczycielka dostała w końcu komputery dla wszystkich, ja zostałam jako jedyna na środku klasy, bo ją zmieniam na tańce. Byłam dziś w sekretariacie i tym razem powiedzieli mi, że zmienią, mam tylko nadzieję, że zrobią to szybko. Więc czytałam na lekcji książkę (hahaha, typowe xD), podczas gdy inni opanowywali podstawy Worda 2010. Lubię tą lekcję, zazwyczaj odrabiam na niej zadanie i czytam książki :)

Wieczorem poszliśmy na mecz futbolu, ale o tym w następnym poście, który mam zamiar napisać jutro rano, bo w Teksasie dochodzi północ i padam z nóg.

7 komentarzy:

  1. A tak z ciekawości, to czytałaś książkę po polsku czy po angielsku ? ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Marysiu, też na bieżąco oglądam dance moms! Która z dziewczynek najbardziej Ci się podoba?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wkurza mnie trochę, że tak krytykujesz Polskę. Ok, ja też nie jestem jakąś patriotką, ale u nas w szkole jest podobnie jak w Ameryce. Może tylko Rzeszów czy gdzie ty tam mieszkałas jest wycofane. Ja mieszkam koło Poznania i mamy mega zajebistych i wyluzwanych nauczycieli z którymi możemy pożartować na lekcji. Nie mamy ani jednej tablicy kredowej, wszędzie tablicy interaktywne nie projektory tylko TABLICE INTERAKTYWNE. Przynajmniej raz w tygodniu( Polski czy Matma, bo Biologia jest np jedna to trochę trudno by to było zrobić) musimy mieć lekcje w grupach. Regulamin jest w większości po naszej stronie, a odpowiedź ustna u nas to już przeszłość. Tylko czasami nauczyciele za karę pytają. Podsumowując, uważam, że Szkoła w ameryce napewno w niektórych sprawach jest lepsza( chociażby te szafki czy stołówka i lunch) , ale Polska to nie jest wcale takie dno jak ciągle nam o tym przypominasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! U mnie w szkole jest tak samo + każdy ma swoją szafkę...

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)