czwartek, 25 września 2014

YMCA

Dzisiaj w szkole Mirabelle zgubiła telefon. Zgubiła, a raczej jej go ukradli. Zostawiła go na ławce podczas lekcji, kiedy robili plakaty w kilkuosobowych grupach, po czym podeszła do nauczyciela z jakimś pytaniem, a gdy wróciła do swojej ławki, telefon zniknął. Strasznie mi jej szkoda, ona wszystko robiła na telefonie, więc dziś po szkole pytała mnie, jak się używa facebooka na komputerze! Mam nadzieję, że jej telefon się znajdzie. W tutejszych szkołach kradzieże zdarzają się o wiele częściej niż w Polsce, moim zdaniem dlatego, że każdą lekcję ma się z innymi ludźmi, więc praktycznie każdy uczeń jest nam obcy. A obcemu łatwiej przychodzi coś ukraść. Jednak osoba, która ukradła telefon Mirabelle, będzie musiała najpierw złamać szyfr, a jeśli jej się to uda, czeka ją kolejna niespodzianka. Telefon jest po chińsku.

Po szkole pojechałam z Lynne i Mirabelle do YMCA - tak się nazywa gigantyczne centrum rekreacyjne w sąsiednim mieście o zacnej nazwie Buda (czyt. Bjuda). Drugim samochodem przyjechali Sam i jego fizjoterapeutka Dustin. Lynne zarejestrowała nas w tym centrum i od tej pory możemy tu przychodzić kiedy chcemy (o ile ktoś zechce nas zawieźć) i możemy korzystać ze wszystkich udogodnień: siłowni, bieżni, rowerków, mnóstwa dziwnych urządzeń, których nazw nie kojarzę, basenu, zumby i jeszcze kilku innych. Dziś spędziłam pół godziny na rowerku, ćwiczyłam na dużych pompowanych piłkach (robiąc salta i przewroty, dzień bez akrobacji to dzień stracony!) i skakałam na skakance. Nie byłam przygotowana na nic innego, bo Lynne powiedziała nam, że nie będziemy tam nic robić oprócz rejestracji, po czym spędziłyśmy w tym miejscu ponad godzinę, kiedy ona oprowadzała Dustin i Sama po budynku - oni także byli tam pierwszy raz. Sandały nie są odpowiednim obuwiem do ćwiczeń.

Wieczorem obejrzałam Dance Moms, odcinek bardzo mi się podobał, jak z resztą każdy inny :D Za tydzień dziewczyny jadą na zawody krajowe, już nie mogę się doczekać! Potem zrobiłam sobie sałatkę, miałam ochotę na coś zrobionego przeze mnie, a nie przez innych, do tego mogłam przyrządzić danie, które tak często pochłaniałam w Polsce. Ale i tak sałatka smakowała inaczej, tutaj wszystko smakuje inaczej, zazwyczaj gorzej, choć słodycze i niektóre fast foody mają bardzo dobre, co motywuje mnie do biegania każdego dnia, aby nie wrócić do Polski dwukrotnie szersza, niż gdy ją opuściłam. Do tego nie miałam paru składników, ale i tak sałatka mi smakowała! Nawet zrobiłam zdjęcie:


6 komentarzy:

  1. Kochana Marysiu! Bardzo wspolczuje Mirabell. Moze sprawdzcie u dyrektora albo niech on naglosni te sprawe mojej kolezance tez kiedys ukradli i poszlysmy do dyrektora a on rozglosnil w szkole ze jak sprawca nie odda telefonu wszyscy zostana przeszukani.Mam nadzieje ze wszystko sie ulozy! Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz jaks idiotyczna szkole! Dyrektor kazal wsztstkich przeszukiwac to szalenstwo! To okropne ze z powodu jednego telefonu cierpi cala szkola!
      Ps. Marysiu pozdrow Mirabell i powiedz jej aby sie nie poddawala bo telefon na pewno sie znajdzie. ;)

      Usuń
  2. myślę, że Mirabell i jej nauczyciel powinni byli od razu zareagować, teraz to już po kwiatkach
    p.s. piękna sałatka, mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta sałatka wygląda przepysznie;) biedna Mieabell;( może telefon jeszcze się znajdzie wiec nie ma co sie martwić;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będę żalić się tu, hejter nie może hejtować bo inteligentni ludzie zadający pytania blokują możliwość odpowiedzi ;(
    Poza tym hejter żąda audiencji w sobotę :P
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku,
tutaj możesz śmiało wyrazić swoją opinię. Jednak zanim to zrobisz, weź pod uwagę, że większość informacji na tym blogu to też opinie, takie same jak twoja. Nie musisz im wierzyć, nie muszą ci się podobać, ale musisz je szanować. Amen i zapraszam do komentowania :)